Nie jesteś zalogowany na forum.
- Zły nałóg - skarciłem ją mimowolnie. - Wybacz, odruch. Po prostu nie rozumiem tego. - Wywróciłem oczami co nieczęsto mi się zdarzało. - Uważaj na Tarę, wygląda niewinnie ale lubi wciągać lubi w wir różnych wydarzeń. Kilka osób wyleciało przez nią ze szkoły - ostrzegałem blondynkę.
Niech noc nie będzie bezsenna, a dzień upłynie bez kłótni.
Offline
- Boże kochany, kto dokonał rzeźni na tych biednych nieszczęsnych krzakach?- mruknęłam wychodząc z wcześniej wspomnianych krzaków. - O cześć Casper i cześć nie pamietam jak brzmi twoje imie,- uśmiechnęłam sie
Offline
- Linör - mruknęłam i przewróciłam oczami.
Petra ville gå sin egen
Offline
- O, właśnie. Wybacz, nie przedstawiłem się - mruknąłem zawstydzony, przez co nieco się spiąłem. - Linor... postanowiła puścić wodze fantazji - wytłumaczyłem. - No i zagrać na nerwach dyrektorce. Prawdziwa artystka. - Zerknąłem rozbawiony na wysoką dziewczynę.
Niech noc nie będzie bezsenna, a dzień upłynie bez kłótni.
Offline
- Ugh, przez jej dzieło znowu Montrose mi każe ja nawracać.- przewróciłam oczami.- Co ty dziewczyno właściwie masz w głowie? Montrose serio potrafi byc bardzo złośliwa, cud jeśli nie wylecisz
Offline
- Megan, spokojnie. Myślę, że możemy to naprawić. - Spojrzałem znacząco na Linor. - Prawda? - Uniosłem brew. - Uważam, że krzaki to naprawdę głupi powód wylecenia ze szkoły. - Nie mogłem się powstrzymać i uśmiechnąłem się mimowolnie.
Niech noc nie będzie bezsenna, a dzień upłynie bez kłótni.
Offline
- Ale za to jaki oryginalny prawda? Może napisaliby o mnie w gazetach! - Powiedziałam z udawanym entuzjazmem.
Petra ville gå sin egen
Offline
- Mamy gazetkę szkolną - mruknąłem rozbawiony.
Niech noc nie będzie bezsenna, a dzień upłynie bez kłótni.
Offline
- Jezu kochany.- przewróciłam oczami.- Ty Lenor, powinnaś zdecydowanie byc cierpliwsza dowiesz sie juz w przyszłym tygodniu.-przewróciłam oczami.- A ty myślałam, ze trzymasz sie z dała od kłopotów, a ta dziewczyna to chodzące kłopoty.- spojrzałam na chłopaka
Offline
Westchnąłem, rozglądając się na boki, chcąc uciec od jej słów. No ale to był fakt!
- Och, nie potrzebuje niani, Megan. Ale dziękuję, że się o mnie troszczysz. - Uśmiechnąłem się przyjaźnie do niskiej blondynki.
Niech noc nie będzie bezsenna, a dzień upłynie bez kłótni.
Offline
- Linör (czyta się Linar) - poprawiłam ją. - Ale świetna informacja! Wiem chociaż coś. W tym przypadku, kiedy się dowiem tego czego chce - przewróciłam oczami i westchnęłam teatralnie.
Petra ville gå sin egen
Offline
- Tak wiec moja droga Lenor, przestań sie zachowywać naburmuszony dzieciuch, który chce sie wszystkiego na siłe dowiedzieć.- przewróciłam oczami. - A co do ciebie Casper, doskonale wiesz jaki mam stosunek do chłopaków. Cud, ze ciebie lubię
Offline
Pochyliłem głowę. Cisnęło mi się na usta: "bo mnie się nie da nie lubić" ale uznałem, że to zły pomysł.
- Uważam, że bezcelowo wywołujesz kłótnię, Megan. Ochłoń - poprosiłem. - Obie chłońcie - poprawiłem się. - Okej?
Niech noc nie będzie bezsenna, a dzień upłynie bez kłótni.
Offline
- Jesten bardzo spokojna - powiedziałam tonem, który niekoniecznie na to wskazywał. - Po prostu niemawidzę, jak ktoś mówi mi co mam robić.
Petra ville gå sin egen
Offline
Spojrzałem to na jedną to na drugą. Jestem między młotem, a kowadłem. Zrób coś matołku!
- Megan, Linor, to naprawdę nie ma sensu. Może po prostu bądźcie rozsądne i odejdźmy z miejsca zbrodni? - Wskazałem za siebie, uśmiechając się krzywo.
Niech noc nie będzie bezsenna, a dzień upłynie bez kłótni.
Offline
- Ale wiecie, ze Montrose ma tu wszędzie kamery, prawda?- zmarszczyłam brwi.- Wiedźma ma obsesje na punkcie kontrolowania, szykujcie sie na wezwanie do gabinetu
Offline
- Na to liczę - wzruszyłam ramionami, a ma moje usta wkradł się uśmiech.
Petra ville gå sin egen
Offline
To był tak strasznie podobny uśmiech do Tary. Ta szkoła nie da rady przetrzymać dwóch takich. To będzie naprawdę ciężki rok.
Zacisnąłem usta. Będzie awantura.
- Myślę, że w pobliżu nie ma kamer, Megan. Linor musiała tu już trochę być. Dyrektorka by ją zgarnęła wcześniej. Chodźmy stąd...
Niech noc nie będzie bezsenna, a dzień upłynie bez kłótni.
Offline
- Oh błagam nie znacie tej małpy tak dobrze jak ja.- mruknęłam. Udupi ich w najmniej oczekiwanym momencie.- A ty serio jesteś, aż tak głupia, żeby dobrowolnie podpaść dyrektorce?- uniosłam brwi patrząc na dziewczyne
Offline
- Nie jestem głupia, znudzona i lekkomyślna, owszem. Ale nie głupia. - Powiedziałam do niej z góry rozbawiona.
Petra ville gå sin egen
Offline
Schowałem twarz w dłoniach.
- Boże, kobiety. Czemu wy się tak gryziecie - mruknąłem do siebie. Kurde! Czemu na głos? Jezu...
Niech noc nie będzie bezsenna, a dzień upłynie bez kłótni.
Offline
Rozbawiła mnie odpowiedz Casa. Przewyższa mnie o pół głowy, nie mówiąc o Meagan, a zachowuje się trochę jak zdezorientowane dziecko.
- Cóż, chyba taka natura - uśmiech nie schodził mi z twarzy.
Petra ville gå sin egen
Offline
- Boże naprawdę rzadko to mówię, ale jesteś idiotka. Serio chcesz mieć przewalone u dyrektorki? Nawet nie wiesz jak może cie udupic i z pewnościa to zrobi.- mruknęłam
Offline
- Megan... Powtarzasz się. Wszyscy są już tego świadomi. - Westchnąłem sfrustrowany.
Niech noc nie będzie bezsenna, a dzień upłynie bez kłótni.
Offline
- Nie Meganuj mi tutaj.- przewróciłam oczami
Offline