Nie jesteś zalogowany na forum.
Niektórzy uważają, że wystrój tego miejsca jest zbyt przesłodzony, ale i tak tutaj przychodzą. Powód? Najlepsze wypieki i kawy.
I've been fading away
Memories are turning to gray
But every step that I take the closer I get
to finding there's more to me than what these eyes have see
It's within my reach and I'll take it all
Offline
Szliśmy powoli w stronę najlepszej cukierni w mieście. Saint stwierdził, że ma ochotę na lody, a ja w sumie zdychałam z nudów.
Wywróciłam oczami rozbawiona na jego słowa.
- Możesz se nawet wziąć 8 gałek, 4 truskawkowe i 4 czekoladowe. Tylko potem nie skacz i nie chichocz jak mała dziewczynka.
A głębia jej spojrzenia oznaczała,
że przeżyła więcej, niż miała ochotę.
•••
Zdjęcie przed kimś majtek to nic, zdejmij przed kimś
swoje najgorsze lęki to porozmawiamy o bliskości.
Offline
Prychnąłem oburzony.
- Wezmę dwie, bo szanuję twój portfel - odparłem z uśmiechem patrząc na wystawę z ciastami. Lekko musnąłem palcem swój kamień, zastanawiając się jak silną persfazję mogę wywrzeć na... nie nie to złe, Saint.
Kocham cię nie wiedzcie jak ani kiedy, ani czemu,
kocham cię po prostu,
bez zawiłości i bez pychy: tak cię kocham,
bo nie umiem kochać cię inaczej.
Offline
- To kasa moich rodziców - mruknęłam z uśmiechem. Spojrzałam na chłopaka. Zmarszczyłam brwi. - Nad czym ty się tak zastanawiasz, duży, he?
A głębia jej spojrzenia oznaczała,
że przeżyła więcej, niż miała ochotę.
•••
Zdjęcie przed kimś majtek to nic, zdejmij przed kimś
swoje najgorsze lęki to porozmawiamy o bliskości.
Offline
- Hm... nad tym co odkryłem w te wakacje - odparłem mrucząc, nadal dotykając kamienia. - Bawiłaś się kiedyś mocą swojego kamienia? - zapytałem czysto teoretycznie, nie wkładając w słowa ciekawości.
Kocham cię nie wiedzcie jak ani kiedy, ani czemu,
kocham cię po prostu,
bez zawiłości i bez pychy: tak cię kocham,
bo nie umiem kochać cię inaczej.
Offline
Przez chwilę stałam wpatrzona w błękitne oczy Sainta. Mimowolnie sięgnęłam do swojego kamienia.
- Nie - odparłam po chwili. Mocy? Wtf? Jakiej mocy. - To daje mi jakiś bonus? Byłam pewna, że to że on należy do mnie jedynie więzi mnie w akademi - odparłam lekko zdziwiona. - Chyba faktycznie powinnam poszerzać w bibliotece co nieco...
Schowałam szybko wisiorek pod koszule.
A głębia jej spojrzenia oznaczała,
że przeżyła więcej, niż miała ochotę.
•••
Zdjęcie przed kimś majtek to nic, zdejmij przed kimś
swoje najgorsze lęki to porozmawiamy o bliskości.
Offline
Przekrzywiłem głową.
- Czyli nie wiesz...? Te kamienie dają właścicielowi pewne zdolności, jeśli kamień jest zgody z użytkownikiem... naprawę wam nie mówili? - zdziwiłem się szczerze.
Kocham cię nie wiedzcie jak ani kiedy, ani czemu,
kocham cię po prostu,
bez zawiłości i bez pychy: tak cię kocham,
bo nie umiem kochać cię inaczej.
Offline
- Pff, gdyby czarownica nam coś powiedziała to by jej korona z głowy spadła - stwierdziłam, podchodząc do kasy. Zamówiłam jeden rożek triuskawkowo-czekoladowy dla Sainta, oraz drugi cytrynowo-pistacjowy dla siebie. Kiedy kobieta za kasą wzięła się do nakładania lodów, obróciłam głowę w stronę chłopaka. - Pewnie czeka z tym do ostatniej chwili. - Wzruszyłam ramionami. - Nie miałam o tym pojęcia - Westchnęłam ciężko z oburzeniem.
A głębia jej spojrzenia oznaczała,
że przeżyła więcej, niż miała ochotę.
•••
Zdjęcie przed kimś majtek to nic, zdejmij przed kimś
swoje najgorsze lęki to porozmawiamy o bliskości.
Offline
Pokiwałem głową zamyślony. Postanowiłem coś i uśmiechnąłem się lekko do dziewczyny z przekazem "patrz". Gdy kobieta wróciła z lodami uśmiechnąłem się szeroko, łapiąc za kamień na piersi.
- Lody z tej cukierni są cudowne - powiedziałem serdecznym głosem. Kobieta uśmiechnęła się lekko zaskoczona.
- Cieszę się... że Ci smakują - odparła z dziwnym wahaniem w głosie. Znałem to wahanie. Patrzyłem intensywnie na kobietę, gdy ona powoli się łamała.
- Wiesz co? Lody na koszt firmy! - powiedziała nagle, wciskając rożki w dłonie Tary. - Dla naszego ulubionego klienta - dodała i poszła umyć łyżkę do lodów.
Puściłem kamień i spojrzałem na przyjaciółkę znacząco, odbierając swoje lody.
Kocham cię nie wiedzcie jak ani kiedy, ani czemu,
kocham cię po prostu,
bez zawiłości i bez pychy: tak cię kocham,
bo nie umiem kochać cię inaczej.
Offline
Nie mogłam powstrzymać uśmiechy, glupkowatego uśmiechu. Który w dodatku nie chciał z jej zejść.
- To ty? No jasne, że ty? Boże! - Zerknęłam za siebie. Dziewczyna, która stała za nami przygladała nam się pytająco ale gdy tylko ją na tym przyłapałam odwróciła wzrok. - Jesteś wyłudzaczem? - spytałam żartobliwie i pokręciłam głową. - Jak? Wow.
A głębia jej spojrzenia oznaczała,
że przeżyła więcej, niż miała ochotę.
•••
Zdjęcie przed kimś majtek to nic, zdejmij przed kimś
swoje najgorsze lęki to porozmawiamy o bliskości.
Offline
Westchnąłem rozbawiony jej reakcją. Sam wyciągnąłem drobniaki z kieszeni i wysypałem na ladę. W przeciwieństwie od Tary, nie mam rodziców od których można brać pieniądze, więc zrobiłem to niechętnie.
- To nie tak... To bardziej perswazja i mój wrodzony urok osobisty - wyjaśniłem wychodząc z dziewczyną z cukierni, by uniknąć kolejnych spojrzeń.
Kocham cię nie wiedzcie jak ani kiedy, ani czemu,
kocham cię po prostu,
bez zawiłości i bez pychy: tak cię kocham,
bo nie umiem kochać cię inaczej.
Offline
Szturchnęłam chłopaka w bok łokciem.
- Jaki urok osobisty?! - zapytałam z lekką kpiną, uśmiechając się złośliwie. - Ale czekaj, skąd ty to ogarnąłeś? W senie... No wiesz o co mi chodzi. Ktoś ci powiedział...?
Zaczęłam jeść swoje lody. OMÓJBOŻE, najlepsze lody na świecie. Aż musiałam cicho mruknąć z czego nie zdawałam sobie sprawy w pierwszej chwili.
A głębia jej spojrzenia oznaczała,
że przeżyła więcej, niż miała ochotę.
•••
Zdjęcie przed kimś majtek to nic, zdejmij przed kimś
swoje najgorsze lęki to porozmawiamy o bliskości.
Offline
- W akademii w L.A. - odparłem, także zajadając swoje lody. - Kiedy wróciłem tam na wakacje miałem już kamień z tutejszej akademii, a tam mi o tym powiedzieli. Kamienie zazwyczaj odpowiadają charakterowi właściciela, ale nie zawsze tak jest. Ten, który najbardziej pasuje charakterem do właściwości kamienia, może stosować pewną jego właściwość - wyjaśniłem najogólniej. - Mój kamień, to Kamień Pozytywny. Przy jego pomocy umiem perswazją nagiąć ludzie zachowanie i to jak mnie odbierają...
Kocham cię nie wiedzcie jak ani kiedy, ani czemu,
kocham cię po prostu,
bez zawiłości i bez pychy: tak cię kocham,
bo nie umiem kochać cię inaczej.
Offline
Zmarszczyłam brwi i złapałam go wolną ręką za rękaw.
- Czekaj, czekaj, czekaj... Ale nie używasz tego na mnie? - Spojrzałam na niego podejrzliwie. - Prawda? Człowiek jest tego świadomy, pamięta coś z tego mętliku, który robisz w głowie?
A głębia jej spojrzenia oznaczała,
że przeżyła więcej, niż miała ochotę.
•••
Zdjęcie przed kimś majtek to nic, zdejmij przed kimś
swoje najgorsze lęki to porozmawiamy o bliskości.
Offline
Zacisnąłem usta.
- Wiesz... To nie tak, że ja to robię świadomie - zacząłem powoli. - Moja była opiekunka powiedziała, że czasem robimy to nieświadomie, kiedy się boimy, czy coś... Dopiero się uczę nad tym panować i powiem ci... - westchnąłem i przed kolejnymi słowami polizałem jeszcze raz gałkę truskawkową. - Nie wiem na ile ludzie lubią mnie jakim jestem, a na ile lubią mnie bo kamień im to każe. Nie wiem jeszcze wiele o tej zdolności. Poza tym to oszustwo, a oszustwo jest złe.
Kocham cię nie wiedzcie jak ani kiedy, ani czemu,
kocham cię po prostu,
bez zawiłości i bez pychy: tak cię kocham,
bo nie umiem kochać cię inaczej.
Offline
- Ale to popieprzone - mruknęłam, lekko zmieszana. Wyciągnęłam wisiorek spod niebieskiej koszuli w zieloną kratę i zaczęłam się nim bawić. - Ciekawe co potrafi mój... - Zapytałam, choć Sainta, choć byłam prawie pewna, że nie zna odpowiedzi na to pytanie. Wzruszyłam ramionami.
A głębia jej spojrzenia oznaczała,
że przeżyła więcej, niż miała ochotę.
•••
Zdjęcie przed kimś majtek to nic, zdejmij przed kimś
swoje najgorsze lęki to porozmawiamy o bliskości.
Offline
- Cóż... Opale są bardzo piękne i ... - zamyśliłem się. - Równie drogie, jak ty w moim sercu - uśmiechnąłem się szeroko i nie czekając na jej reakcję wróciłem do lizania loda. - Ale trzeba się zastanowić. Charakterystyki mistyczne nie wzięły się znikąd... Poza tym możemy spytać Honesta!
Kocham cię nie wiedzcie jak ani kiedy, ani czemu,
kocham cię po prostu,
bez zawiłości i bez pychy: tak cię kocham,
bo nie umiem kochać cię inaczej.
Offline
Zmarszczyłam nos, a moje policzki mimowolnie lekko poczerwieniały.
- Honesta? - powtórzyłam pytająco. - Najpierw wysłuchali pół godzinnej przemowy jak to on się marnuje w tej szkole ale... To może nie być głupi pomysł. Jemu jeszcze w tym roku nie podpadłam. - Uśmiechnęłam się, ukazując białe zęby.
A głębia jej spojrzenia oznaczała,
że przeżyła więcej, niż miała ochotę.
•••
Zdjęcie przed kimś majtek to nic, zdejmij przed kimś
swoje najgorsze lęki to porozmawiamy o bliskości.
Offline
- Poza tym... - wskazałem na kamień. - Ładny uśmiech i anielska uroda to nie wszystko co teraz mam. Jeśli lekko go zmanipuluję... ah, ale to niebezpieczne i nieuczciwe... - zamyśliłem się. - Z drugiej strony Honest jest narazie najstarszy w akademii. Na pewno będzie to wiedział...
Kocham cię nie wiedzcie jak ani kiedy, ani czemu,
kocham cię po prostu,
bez zawiłości i bez pychy: tak cię kocham,
bo nie umiem kochać cię inaczej.
Offline
- Wszyscy prócz wybrańców to wiedzą, jestem tego pewna. - Wywróciłam oczami. - Walić nieuczciwość, wszyscy są nieuczciwi. Kupię mu jeszcze coś mocniejszego do picia. - Mrugnęłam jednym okiem do Sainta. - Pójdziemy do niego teraz? - Zerknęłam na kryształkowy zegarek.
A głębia jej spojrzenia oznaczała,
że przeżyła więcej, niż miała ochotę.
•••
Zdjęcie przed kimś majtek to nic, zdejmij przed kimś
swoje najgorsze lęki to porozmawiamy o bliskości.
Offline
Lekko się spiołęm.
- Tara, kochana, nie możesz "walić nieuczciwość". Poważnie, manipulacja to naprawdę delikatna sprawa i nie chciałbym jej nadużywać. Ta zdolność jest niebezpieczna i zwodnicza więc... Chodźmy i zapytajmy w kulturalny sposób, zgoda? Bez niczego mocniejszego, po prostu rozmowa - zaproponowałem kończąc swoje lody.
Kocham cię nie wiedzcie jak ani kiedy, ani czemu,
kocham cię po prostu,
bez zawiłości i bez pychy: tak cię kocham,
bo nie umiem kochać cię inaczej.
Offline
Westchnęłam głęboko.
- Chcesz dokończyć moje? - spytałam podsuwając mu rożek pod nos. Już prawie byliśmy przy akademi. - Ja mam wywalone na wiele rzeczy - przypominam mu. - Jedna mniej czy więcej nie robi mi różnicy - dodałam, chowając wolną rękę do kieszeni.
A głębia jej spojrzenia oznaczała,
że przeżyła więcej, niż miała ochotę.
•••
Zdjęcie przed kimś majtek to nic, zdejmij przed kimś
swoje najgorsze lęki to porozmawiamy o bliskości.
Offline
Zabrałem rożek od Tary i objąłem ją wolną ręką.
- Gdzie jest moja wesolutka i energiczna Tara, która idzie zawsze na żywioł? No dalej, przekonasz Honesta swoją upierdliwością i nieustępliwością i jakże nietuzinkową urodą! - zapewniłem uśmiechając się szeroko.
Kocham cię nie wiedzcie jak ani kiedy, ani czemu,
kocham cię po prostu,
bez zawiłości i bez pychy: tak cię kocham,
bo nie umiem kochać cię inaczej.
Offline
- Lubię robić źle wrażenie na ludziach - mruknęłam, wyciągając papierosa. - Dzięki za komplementy, duży. Ale powinieneś doskonale wiedzieć, że mi nie trzeba przypominać, że jestem piękną, bo ja to wiem - powiedziałam, posyłając mu pełen uroku uśmiech. Spojrzałam na papierosa z tęsknotą i schowałam z powrotem do paczki. Znów zapomniałam zapalniczki
A głębia jej spojrzenia oznaczała,
że przeżyła więcej, niż miała ochotę.
•••
Zdjęcie przed kimś majtek to nic, zdejmij przed kimś
swoje najgorsze lęki to porozmawiamy o bliskości.
Offline
Uśmiechnąłem się już spokojniej.
- To doskonale, choć i tak będę to mówił tak często jak tylko chcę - zapewniłem i pochłonąłem całe lody Tary, a potem spojrzałem z pogardą na papierosy, które chowała. - Będę ci je rekwirował, co ty na to, moja droga?
Kocham cię nie wiedzcie jak ani kiedy, ani czemu,
kocham cię po prostu,
bez zawiłości i bez pychy: tak cię kocham,
bo nie umiem kochać cię inaczej.
Offline