Nie jesteś zalogowany na forum.
Jedyne miejsce w Eastbury, które potwierdza, że w tej wiosce nie mieszkają sami emeryci.
Oprócz skateparku znajdują się tu ściany przeznaczone specjalnie dla grafficiarzy.
Kocham cię nie wiedzcie jak ani kiedy, ani czemu,
kocham cię po prostu,
bez zawiłości i bez pychy: tak cię kocham,
bo nie umiem kochać cię inaczej.
Offline
Dosłownie zaciągnąłem tu Tarę, targając ze sobą swoje spray'e i maskę w torbie, która całą drogę wydawała przyjemne dla mojego ucha dźwięki, obijania się aluminiowych puszek o siebie. Bardzo chciałem jej pokazać graffiti nad którym pracowałem już kupę czasu...
- Poczekaj tu chwilę, okej? - poprosiłem, stając przy ławce. - Widzisz te mazidła? Zaraz je skończę i jak zobaczysz efekt końcowy, to będziesz w szoku - zapewniłem i odbiegłem do ściany.
Kocham cię nie wiedzcie jak ani kiedy, ani czemu,
kocham cię po prostu,
bez zawiłości i bez pychy: tak cię kocham,
bo nie umiem kochać cię inaczej.
Offline
Wracałam ze spaceru po okolicy, gdy wpadłam na ten skatepark. Dziwne, sądziłam, że wieje tu nudą, aż miło, ale może nie do końca...? Usiadłam na ławce obok jakiejś dziewczyny, która oglądała paznokcie, i zerknęłam na gościa smarującego graffiti...
Oh... Te białe włosy rozpoznam wszędzie.
Uśmiechnęłam się szeroko i westchnęłam cicho, z miłym zaskoczeniem ponownego spotkania.
Powoli jak najpiękniejszy zachód słońca, znikam z twojego pola widzenia, zupełnie wbrew swej woli...
~~~
Offline
Roześmiałam się i wywróciłam oczami, widząc zaangażowanie Sainta. Każdy ma swojego hopla, to w sumie słodkie.
Zerknęłam na dziewczynę.
- Hejo, chyba cie juz widziałam. Mignęłaś mi na korytarzu w akademi, nie mylę się? - zagadałam. Saint wpływał na mnie na mnie pozytywnie, przez co mój ton głosu był lekki. Na razie.
A głębia jej spojrzenia oznaczała,
że przeżyła więcej, niż miała ochotę.
•••
Zdjęcie przed kimś majtek to nic, zdejmij przed kimś
swoje najgorsze lęki to porozmawiamy o bliskości.
Offline
Spojrzałam na dziewczynę obok i zmarszczyłam brwi. Miała dziwny kamień na szyi... Chyba się nie znam na jubilerstwie, ale coś czułam, że to nie był normalny.
- Tak, włóczyłam się tam trochę - przyznałam z uśmiechem. - Rozalina Egorova... - przedstawiłam się, nie dodając już nic jak zazwyczaj robiłam przy facetach.
Powoli jak najpiękniejszy zachód słońca, znikam z twojego pola widzenia, zupełnie wbrew swej woli...
~~~
Offline
- Tara Russell - odparłam i zagwizdałam. - Szwędałaś się po szkole do której nie chodzisz - zgadywałam z rozbawiony uśmiechem. - W sumie nie ma tam nic ciekawego. Stary budynek i staaaarzy nauczyciele. Nawet nie wyobrażasz sobie jak starzy - mruknęłam, przesadnie akcentując te słowa.
A głębia jej spojrzenia oznaczała,
że przeżyła więcej, niż miała ochotę.
•••
Zdjęcie przed kimś majtek to nic, zdejmij przed kimś
swoje najgorsze lęki to porozmawiamy o bliskości.
Offline
- Ale seksowni - zauważyłam z błyskiem w oku. - Przynajmniej ten... Nooo... - zaczęłam pstrykać palcami. - Ah, Seth - przypomniałam sobie w końcu i wróciłam do tematu. - Ten Seth to godny po zazdroszczenia. Pewnie robi furorę - zaśmiałam się. - No uczniowie to też niezłe ciasteczka - dodałam, zerkając przy tym na Sainta.
Powoli jak najpiękniejszy zachód słońca, znikam z twojego pola widzenia, zupełnie wbrew swej woli...
~~~
Offline
- Może, ale większość to zabawni idioci - mruknęłam, myśląc o Eldiocie. - Reyes jest sexy, ale chyba ma kogoś na oku - mruknęłam rozbawiona. - Można popatrzeć, ale poza tym mnie nie kręci, debil wszystko mi ogranicza. - Wywróciłam oczami.
A głębia jej spojrzenia oznaczała,
że przeżyła więcej, niż miała ochotę.
•••
Zdjęcie przed kimś majtek to nic, zdejmij przed kimś
swoje najgorsze lęki to porozmawiamy o bliskości.
Offline
- Mraw, seksiak z zasadami? Faktycznie tylko dla wybrednych - zaśmiałam się cicho, znów przyglądając się Saintowi. - Rany, ale tutaj widzę pierwszego człowieka. Bóg spojrzał i wiedział, że to gorące - mruknęłam szczerze.
Ostatnio edytowany przez Rozalina Egorova (2017-11-29 19:44:15)
Powoli jak najpiękniejszy zachód słońca, znikam z twojego pola widzenia, zupełnie wbrew swej woli...
~~~
Offline
Odezwałam wzrok od tego co robił chłopak i spojrzałam na Rozaline.
- Bosz, dziewczyno, ty weź se wykup jakiegoś striptizera - mruknęłam rozbawiona. - To ty tutaj płoniesz - zauważyła, wywracając oczami.
A głębia jej spojrzenia oznaczała,
że przeżyła więcej, niż miała ochotę.
•••
Zdjęcie przed kimś majtek to nic, zdejmij przed kimś
swoje najgorsze lęki to porozmawiamy o bliskości.
Offline
Zaśmiałam się.
- Boże nie. Chodziłam kiedyś ze striptizerem i to naprawdę okropne. Zero flirtu, za dużo sypialni - wywróciłam oczami. - Ale on... - znów spojrzałam na chłopaka. - Tak, to zdecydowanie obraz piękna i rozkoszy w czystym wydaniu...
Powoli jak najpiękniejszy zachód słońca, znikam z twojego pola widzenia, zupełnie wbrew swej woli...
~~~
Offline
Poczułam się nieswojo gdy tak gadała, ale w sumie nie wiedziałam czemu.
- Saint ma w sobie coś więcej niż ten urok osobisty - zaśmiałam się. Przyglądałam się cały czas dziewczynie, jej spojrzenie... Mhm. Zerknęłam na Sainta.
A głębia jej spojrzenia oznaczała,
że przeżyła więcej, niż miała ochotę.
•••
Zdjęcie przed kimś majtek to nic, zdejmij przed kimś
swoje najgorsze lęki to porozmawiamy o bliskości.
Offline
- To prawda! - westchnęłam. - Ma w sobie coś głębokiego... Jest niesamowity po pewnymi względami, ale wiesz... Pod tą uśmiechniętą twarzą jest czasem strasznie smutnym człowiekiem... - westchnąłem ciężko.
Powoli jak najpiękniejszy zachód słońca, znikam z twojego pola widzenia, zupełnie wbrew swej woli...
~~~
Offline
- Skąd wiesz? - spytałam zdziwiona.
Oczywiście, że wiedziałam o tym co mówiła dziewczyna, ale Saint okazywał to na tyle rzadko, że mało osób zdawało sobie sprawę i dla większości szokiem było zobaczenie go w innym nastroju niż szczęśliwy.
A głębia jej spojrzenia oznaczała,
że przeżyła więcej, niż miała ochotę.
•••
Zdjęcie przed kimś majtek to nic, zdejmij przed kimś
swoje najgorsze lęki to porozmawiamy o bliskości.
Offline
Wzruszyłam ramionami.
- Spotkałam go kilka razy... Ale strasznie niedostępny - westchnęłam. - To znaczy... Strasznie się w kimś zadurzył, ale wydaje mi się, że ten ktoś olewa jego uczucia - wywróciłam oczami. - Nienawidzę takich lasek rozumiesz, nie? Wodzą chłopaków za nos... Zero szacunku.
Powoli jak najpiękniejszy zachód słońca, znikam z twojego pola widzenia, zupełnie wbrew swej woli...
~~~
Offline
Spojrzałam na Sainta. Przez chwilę się mu przyglądałam.
Zmarszczyłam nos, wracając na ziemię.
- To ja - mruknęłam, a dziewczyna spojrzała na mnie pytająco. - I nikogo nie wodze za nos - burknęłam, kompletnie zmieniając ton.
A głębia jej spojrzenia oznaczała,
że przeżyła więcej, niż miała ochotę.
•••
Zdjęcie przed kimś majtek to nic, zdejmij przed kimś
swoje najgorsze lęki to porozmawiamy o bliskości.
Offline
Uniosłam brwi.
- Ty? - zdziwiłam się. - No tak, dlatego tu przyszłaś... - przyjrzałam się jej. - No to... skoro go nie ciągniesz za nos... To może powiedz mu jasno, że nie ma szans? - zaproponowałam. - Bo tylko go dobijasz. No i blokujesz kolejkę... Ale nie wiem jak tak można olać takiego chłopaka.
Powoli jak najpiękniejszy zachód słońca, znikam z twojego pola widzenia, zupełnie wbrew swej woli...
~~~
Offline
Parsknęłam nieprzyjemnie.
- Kpisz sobie? - zapytałam. - Przynajmniej nie ma problemów z takimi napalonymi dziewczynami jak ty. Pff, kolejka - mruknęłam z kpiną.
A głębia jej spojrzenia oznaczała,
że przeżyła więcej, niż miała ochotę.
•••
Zdjęcie przed kimś majtek to nic, zdejmij przed kimś
swoje najgorsze lęki to porozmawiamy o bliskości.
Offline
Spojrzałam na nią lekko załamana.
- Czyli ty naprawdę nie zdajesz sobie sprawy, że... - westchnęłam. - Dobijasz tego aniołka... Dosłownie wydzierasz mu piórka - zwróciłam jej uwagę trochę zmartwiona.
Powoli jak najpiękniejszy zachód słońca, znikam z twojego pola widzenia, zupełnie wbrew swej woli...
~~~
Offline
Westchnęłam ciężko.
- Ja mu niczego nie zabraniam - broniłam się, bo przecież gdzieś tam podświadomie wcale nie chciałam go krzywdzić. - On o wszystkim wie - dodałam naburmuszona. - Nie znasz ani jego, ani mnie, jak śmiesz nas oceniać? - spytałam z pretensją i złością.
A głębia jej spojrzenia oznaczała,
że przeżyła więcej, niż miała ochotę.
•••
Zdjęcie przed kimś majtek to nic, zdejmij przed kimś
swoje najgorsze lęki to porozmawiamy o bliskości.
Offline
Parsknęłam śmiechem.
- Aleś nerwowa, przecież ja na ciebie nie naskakuje - zauważyłam. - Tak tylko zauważam... Jak z nim rozmawiałam, wydawał się przez tą niepewność okropnie zgubiony. Jak dziecko we mgle szuka miłości, której nie ma... - westchnęłam. - Żal mi go. Nie mówię już o tym, że się mantruje... Ale skoro go nie chcesz, a on nadal się stara, to z tego będzie tragedia...
Powoli jak najpiękniejszy zachód słońca, znikam z twojego pola widzenia, zupełnie wbrew swej woli...
~~~
Offline
Skrzyżowałam ramiona.
- Są gorsze rzeczy - mruknęłam. - Jak masz ochotę go przelewieć to musisz się postarać - rzuciłam ironicznie.
Jej osoba zaczęła mnie irytować. Bardzo irytować.
A głębia jej spojrzenia oznaczała,
że przeżyła więcej, niż miała ochotę.
•••
Zdjęcie przed kimś majtek to nic, zdejmij przed kimś
swoje najgorsze lęki to porozmawiamy o bliskości.
Offline
Pokręciłam głową.
- Przelecieć? Nie jestem płytka - zapewniłam ją. - Po prostu chcę mu zapewnić coś, czego ty nie chcesz - zauważyłam, z uśmiechem. - Skoro się znacie, to powinnaś chcieć jego dobra. Wyręczam cię!
Powoli jak najpiękniejszy zachód słońca, znikam z twojego pola widzenia, zupełnie wbrew swej woli...
~~~
Offline
- Chcę, ale wydaje mi się, że jest na tyle duży, że potrafi o siebie zadbać. - Przyjrzałam się chłopakowi w zastanowieniu. - Nie jesteś płytka? - spytałam ze złośliwym uśmiechem. Przekreciłam głowę. - Nie no, coś ty, w ogóle nie widać. Głęboka jak kałuża - parsknęłam.
A głębia jej spojrzenia oznaczała,
że przeżyła więcej, niż miała ochotę.
•••
Zdjęcie przed kimś majtek to nic, zdejmij przed kimś
swoje najgorsze lęki to porozmawiamy o bliskości.
Offline
Wzruszyłam ramionami.
- Mów co chcesz. Ale to ty ranisz go, a nie ja - wzruszyłam ramionami. Potem spojrzałam w zastanowieniu na chłopaka.
- Czasem jednak zachowuje się odrobinę jak dziecko nie uważasz? Przez to jest okropnie słodki...
Powoli jak najpiękniejszy zachód słońca, znikam z twojego pola widzenia, zupełnie wbrew swej woli...
~~~
Offline