Time Travelers

Nie jesteś zalogowany na forum.

#1 2017-12-14 22:15:10

Anthonina Honest
Ta perfekcyjnie zakochana
Dołączył: 2017-12-14
Liczba postów: 526
Wiek: 166 lat
Kim jest: Spoza Akademii
Wzrost: 1,60 cm
Gen: Tak
Kolor oczu: Błękitne
Data urodzin: 1 kwietnia /prawda: 14 luty/
Windows 7Firefox 57.0

Anthonina Rose Honest

ANTHONINA ROSE HONEST

14719581_194269497643281_4139809721236324352_n.jpg


Podstawy

Imię: Anthonina Rosa

Nazwisko: Honest

Pseudonim: Rose/Nina (Tak mówili na nią bracia)

Wiek: 166 lat

Skąd pochodzi: Boston, Massachusetts, USA


Wygląd

Figura i wzrost: 1,65 cm. Raczej delikatniej budowy, szczupła.

Kolor skóry: Jasny

Kolor oczu: Błękitne

Kolor włosów, długość: długie, blond włosy, lekko skręcone.

Cechy szczególne: Blizny na ramionach. Zawsze ma raczej surowy wyraz twarzy.


Charakter

Podstawowe cechy charakteru: sarkastyczna, specyficzne poczucie humoru, wrażliwa, silna psychicznie, odpowiedzialna, pewna siebie; nie lubi krytyki, ale chętnie słucha komplementów pod swoim adresem. Najczęściej jest osobą energiczną. Do bólu perfekcyjna.

Hobby: Sprzątanie, czytanie, jazda konna, pisanie listów, zarządzanie czymś ważnym. Gra w golfa. Grywa na fortepianie.

Czego nie lubi: Brudu. Swojego brata. Siebie i swojej przeszłości.

Umiejętności: Jest niesamowicie zorganizowana, dzięki czemu umie zarządzać nawet dużą grupą. Zna podstawy samoobrony. Bardzo wcześnie musiała nauczyć się dbać o siebie - nauka nie poszła w las. Jest zdecydowanie najczystszą i najbardziej perfekcyjną osobą na ziemi. Mówi wieloma językami - przydatna umiejętność.

Lęki: Śmierci. Przeszłości, oraz powrotu do niej.


Inne

Kilka słów o jej historii:
Rodzina Honestów liczyła sobie piątkę członków. Głowa rodziny - Raymond Honest, jego żona Elisabeth oraz trójka ich dzieci: Roger, o dwa lata młodszy Gavin oraz kolejne dwa lata młodsza Anthonina. Raymond zmarł niestety bardzo wcześnie, na skutek buntu niewolników, gdy wojna secesyjna dopiero rozpoczynała się w USA. Gdy zmarł ich ojciec Nina miała dziewięć lat. Gdy do ich domu wtargnęli południowcy. Mała schowana w piwnicy z matką słyszała tylko krzyki starszych braci i wystrzały ze strzelb. Potem pogrzebała Gavina.
Bała się. Była przerażona, a jedyne co jej zostało to... Matka.
Bo Roger spierdolił jak najdalej, ruszając w podróże i lecząc własne złamane serce po bracie, który zginął mu w ramionach.
Anthonina została z matką, która zmarła mniej więcej gdy dziewczyna miała już szesnaście lat.
Skończyła na ulicy jak większość dzieciaków osieroconych w trakcie wojny. Północ, czy południe - nie miało to większego znaczenia dla kogoś, kto nie miał nawet domu. Ulica była wszystkich. To tam dziewczyna nauczyła się walczyć o przetrwanie, kilka razy otarła się o śmierć, a także podjęła się rzeczy, o których nigdy nie chce już mówić.
Pielęgnowała w sobie siłę, swoje poczucie estetyki, oraz nienawiść. Nienawiść do brata, który nigdy nie wrócił do domu.
(Roger wrócił do domu, jednak po kilka latach zastał tam już tylko ruderę oraz nowe groby, dlatego długo sądził, że jego siostra umarła wraz z matką.)
Wszystko zmieniło się diametralnie, gdy przeniosła się w czasie. Pojawiła się we Florencji, mniej więcej w okresie odrodzenia. Osobiście udało jej się przez przypadek poznać Leonarda da Vinci - wpadł na nią gdy uciekał przed strażą oskarżony o rozdziewiczenie księżnej. Anthonina pomogła mu się ukryć, w zamian za co nauczył ją włoskiego - piękna historia czyż nie?
Kiedy dziewczyna wróciła do swoich czasów, zrozumiała kim jest oraz pojęła ogrom swoich możliwości. Zerwała z życiem na ulicy, postanowiła stać się inną osobą. Samodzielnie uczyła się skakać w przeszłość, w dowolne momenty, miejsca, czasem powodowała tym wiele zamieszania, jednak nim stuknęła jej setka, opanowała technikę poruszania się po dowolnych częściach czasoprzestrzeni bez pomocy żadnych urządzeń.
Mimo wszystkich wielkich zmian w swoim życiu, jej nienawiść do brata nie minęła. Spotkali się nawet pewnego pięknego dnia, jednak spotkanie nie należało do najprzyjemniejszych. Cóż, mogę tylko zdradzić, że Roger wrócił do domu z nieźle urządzoną twarzyczką, a Anthonina musiała uciekać przed sądem oskarżona o zdemolowanie miejsca publicznego.
Ta nienawiść, trwa do dziś dzień, choć rodzeństwo utrzymuje mgliste kontakty.

Ciekawostki:

- Roger jest raczej przeciętnym podróżnikiem. Gavin prawdopodobnie byłby równie mierny, a to Anthoninie dostało się najwięcej z daru czasu.
- Życie na ulicy przyczyniło się do jej paranoicznej potrzeby zachowania czystości. Była tam wielokrotnie bita, raniona, deptana i mieszana z błotem, a nawet gwałcona.
- Obecnie jej pieniądze na koncie są dowodem na to, że nawet z ciężkim startem można dotrzeć na szczyt jako prezes banku, a potem upaść z kretesem przez jakiś głupi krach na giełdzie. Nie mniej - pieniądze zostały.
- Kochała obu braci, ale Rogera podziwiała. Gdy ją zostawił by samemu podróżować pogrążyła się w rozpacz, którą przekuła w nienawiść.
- Obecnie mieszka w Norwegii, w pięknej, nowoczesnej posiadłości. Bardzo pustej.
- Nigdy nie była zaręczona, ani zakochana.
- Jeśli chodzi o rodzinę, to jest jej niezwykle oddana. Poza Rogerem. Jego nie znosi.


Perfekcje narzucasz sobie sama. Nikt go od ciebie nie wymaga.

***

orig

Offline

#2 2018-06-28 21:01:38

Anthonina Honest
Ta perfekcyjnie zakochana
Dołączył: 2017-12-14
Liczba postów: 526
Wiek: 166 lat
Kim jest: Spoza Akademii
Wzrost: 1,60 cm
Gen: Tak
Kolor oczu: Błękitne
Data urodzin: 1 kwietnia /prawda: 14 luty/
WindowsChrome 67.0.3396.99

Odp: Anthonina Rose Honest

PRZESZŁOŚĆ ANTHONINY (z listu do Milesa, strona 15 w wątku "Norwegia, Oslo") :

"Miałam szesnaście lat gdy to się zaczęło. To było wtedy, gdy moi rodzice i brat zmarli, a Roger zniknął, nie panując nad mocą. Zostałam sama. Byłam głodna, zmarznięta i ranna.
Byłam dzieckiem. Nie rozumiałam wielu rzeczy. Dlatego, gdy pewien mężczyzna wyciągnął do mnie dłoń na ulicy, uznałam go za anioła. Opatrzył mnie, nakarmił i powiedział, że się mną zaopiekuje. Byłam mu taka wdzięczna. Myślałam, ze wszystkie moje problemy zniknął, że udało mi się umknąć nieszczęściu i znalazłam dobrego człowieka, który zastąpi mi rodzinę...!
Jak bardzo się myliłam, odkryłam, gdy noc później zgwałcił mnie w swoim łóżku. Do dziś pamiętam odór spermy wymieszanej z moją krwią. Powtórzył to kolejnej nocy. I kolejnej. A ja choć krzyczałam i płakałam, mogłam tylko krzyczeć i płakać. Jemu to sprawiało przyjemność. Miałam szesnaście lat.
Uciekłam po tygodniu. Byłam rozbita, złamana, brudna... Byłam tylko dzieckiem, które chciało wierzyć w dobro tego świata! Kolejne miesiące żyłam na ulicy, wśród bezdomnych sierot, podobny do mnie. Tyle że mnie, po udach ciągle spływała krew, a ja jedyne co mogłam zrobić to płakać. Płakać i nie zasypiać, ponieważ w koszmarach widziałam jego twarz, jego ręce przyciskające mnie do mebli, bym nawet nie drgnęła, gdy on mnie będzie pieprzył. Czasem nadal mam koszmary, Miles... Czasem nadal się boję...
Prócz bólu cielesnego, moje wnętrzności rozrywał gen podróżnika w czasie. Rodzice nie zdążyli przekazać mi potrzebnych nauk, nie zdążyłam odbyć pierwszej, inicjatywnej podróży w czasie, która miałaby otworzyć tamę dla tej mocy. Dusiłam się nią. Byłam jak naćpana. Miałam halucynacje, mdlałam, krew często ciekła mi z nosa. Żaden przytułek mnie nie chciał, obawiali się, że jestem śmiertelnie chora. Choć tylko potrzebowałam pomocy...
Gdy skończyłam osiemnaście lat, pewna kobieta powiedziała mi, że jestem śliczna. Obiecała, że znajdzie mi dach nad głową i zapewni jedzenie, jeśli będę jej oddawać pieniądze. Po dwóch latach na ulicy, zgodziłam się na tą piekielną umowę.
Oddawałam swoje ciało każdemu kto je chciał, każdemu kto zapłacił. Na początku się tego bałam, potem jednak przywykłam. Przywykłam do tego, jakie obrzydliwe rzeczy ze mną robili, przywykłam do tego, jakie obrzydliwe rzeczy ja im robiłam. Nie dostawałam za to ani grosza. Tylko zwykłą pryczę na poddaszu burdelu, skąd było słychać każdego klienta i wszystkie inne dziewczęta, którym ktoś powiedział, że jest śliczna.
Wtedy poczułam, że jestem brudna. Obrzydliwa. Nie warta niczego więcej. Byłam prostytutką. Dawałam każdemu, kto miał pieniądze. Byłam obrzydliwa. Mówili, że byłam najlepsza, ale zamiast komplement, czułam w tym najobrzydliwszą z obelg.
Jestem brudna, Miles... Taka brudna...
Gdy odkryłam, że się nie starzeje, było tylko gorzej. Nadal mieszkałam w burdelu, choć innym. "Wyższej klasy". Dla żołnierzy i polityków. Byli brutalniejsi, ale przywykłam. Nie bałam się już. Wszystko było dla mnie obojętne. To gdzie mnie trzyma, za co łapie, gdzie liże... Moje ciało było tak brudne, że nie widziałam sensu ratowania go.
Udało mi się jednak zmienić moją sytuację. Przeniosłam się po raz pierwszy, po raz drugi... Odzyskiwałam jasność umysłu, której nigdy nie miałam. Obudziłam w sobie wolę do życia. Uciekłam. Przeniosłam się do Norwegii. Udało mi się stać prawie normalną. Pracowałam u szwaczek, uczyłam się czytać i pisać... Czasem oddałam się za pieniądze, by mieć co jeść. Było to dla mnie obojętne, chciałam tylko jeść, a nie znałam innego sposobu by zdobyć to jedzenie.
Gdy trafiłam do Akademii, moje życie się zmieniło na lepsze. Zrobili ze mnie damę. Dumną, dystyngowaną, inteligentną kobietę, która widziała czego chce. A chciałam sięgnąć gwiazd. Chciałam już nigdy nie musieć być słabą. Chciałam być... czysta.
Prawie wszystko mi się udało. Prawie."


Perfekcje narzucasz sobie sama. Nikt go od ciebie nie wymaga.

***

orig

Offline

Użytkowników czytających ten temat: 0, gości: 1
[Bot] claudebot

Stopka

Forum oparte na FluxBB

Darmowe Forum
testcik - reddragonrp - lostonthenet - moverpg - mtasa-crystalrpg