Nie jesteś zalogowany na forum.
Przeszłyśmy nieco na bok, gdzie tak dużo ludzi się nie kręciło. Wyprostowałam się.
-Liliana Shepard - przedstawiłam się oficjalnie, wyciągając w jej kierunku prostą w łokciu rączkę. - Przyjechałam kilka dni temu i jestem oficjalnym uczniem - oznajmiłam.
Lepiej być delikatnym i chłonąć wszystko, niż wrednym i zgorzkniałym, odrzucając cały świat,
delikatność łączy się z bólem, ale też niesie z sobą prawdziwą radość, skała nic nie czuje...
Czesto presja otoczenia nie pozwala na luksus bycia sobą.
Offline
- Linör Eliasson - normalnie byłoby dla mnie zabawne to jak oficjalna ta mała jest, ale jedynie lekko zestresowana potrząsnęłam jej ręką za lekko i za szybko. Zmieniłam szybko temat - Nie jesteś trochę... Za młoda? - Spróbowałam najtaktowniej jak potrafiłam, ale i tak zabrzmiało to głupio.
Petra ville gå sin egen
Offline
- Najwidoczniej nie - odparłam z lekka urażona, choć niepotrzebnie. Przecież naprawdę byłam mała. Wzięłam głęboki oddech. - Uczyłam się w domu ale potrzebna mi była... - skrzywiłam się prawie nieznacznie. - ...zmiana.
Pomyślałam o słowach pani dyrektor: "grozi jej niebezpieczeństwo, w akademii jej zapewnimy ochronę i opiekę". Przełknęłam ślinę. Nie powinnam była wtedy podsłuchiwać. To było bardzo złe. Wciąż źle się z tym czułam, w dodatku świadomość, że naprawdę mogło mi się coś stać przerażała mnie. Bo co ja niby zrobiłam?!
Lepiej być delikatnym i chłonąć wszystko, niż wrednym i zgorzkniałym, odrzucając cały świat,
delikatność łączy się z bólem, ale też niesie z sobą prawdziwą radość, skała nic nie czuje...
Czesto presja otoczenia nie pozwala na luksus bycia sobą.
Offline
Zmiana. Wiem coś o tym.
- Chcesz... - Chciałam zaproponować jej ponczu, ale szybko odłożyłam kubek na miejsce, kiedy doszła do mnie woń alkoholu. - Jest tu coś bezalkoholowego? - Mruknęłam pod nosem, rozglądając się po sali. Musi coś być. Ktokolwiek wpadł na pomysł tego „żartu”, raczej nie zamierzał upić... Dziecka? Prawda? Przełknęłam ślinę i na sekundę dłużej niż normalnie, zamknęłam oczy, aby się uspokoić. - Piłaś już coś? - Dodałam głośniej, najspokojniej jak potrafiłam w tej sytuacji.
Petra ville gå sin egen
Offline
- Rozluźnij się, Linor - zaproponowałam, widząc napięcie w jej oczach. - Tak piłam. Na stole, od drzwi po prawej jest smaczny poncz - wytłumaczyłam. - Ktoś mi mówił, że podobno będą jeszcze jakieś soki i jest herbata - powiedziałam spokojnie.
Przechyliłam lekko głowę na bok i marszczyłam nosek, przyglądając się blondynce.
Lepiej być delikatnym i chłonąć wszystko, niż wrednym i zgorzkniałym, odrzucając cały świat,
delikatność łączy się z bólem, ale też niesie z sobą prawdziwą radość, skała nic nie czuje...
Czesto presja otoczenia nie pozwala na luksus bycia sobą.
Offline
Wciągnęłam powietrze przez nos i rozluźniłam ramiona. Liliana jest całkiem kumata. Bardziej ode mnie.
- Ja w sumie też napiłabym się czegoś bez alkoholu... Zaprowadzisz mnie? - Spytałam już pogodniej.
Petra ville gå sin egen
Offline
Uśmiechnęłam się.
- Jasne, Linor, chodź - powiedziałam ruszając w tamtym kierunku.
Moja niebieska sukienka przy każdym ruchu szeleściła i powiewała, bardzo mi się to podobało! Pierwszy raz rodzice pozwolili mi samej wybrać nowe ubranie.
- Czy jesteś tu od niedawna? - zagadałam, gdy ona się nie odzywała.
Lepiej być delikatnym i chłonąć wszystko, niż wrednym i zgorzkniałym, odrzucając cały świat,
delikatność łączy się z bólem, ale też niesie z sobą prawdziwą radość, skała nic nie czuje...
Czesto presja otoczenia nie pozwala na luksus bycia sobą.
Offline
Przytaknęłam.
- Myślę, że nie wiele dłużej od ciebie - odpowiedziałam na jej pytanie, podając nam bezalkoholowy poncz. - Jesteś z Anglii?
Petra ville gå sin egen
Offline
- Tak, wychowałam się w Londynie - odparłam, odbierając od niej kubeczek. - Ty nie jesteś z Anglii - stwierdziłam, uśmiechając się lekko. - To skąd? - dopytywałam, patrząc na nią.
Lepiej być delikatnym i chłonąć wszystko, niż wrednym i zgorzkniałym, odrzucając cały świat,
delikatność łączy się z bólem, ale też niesie z sobą prawdziwą radość, skała nic nie czuje...
Czesto presja otoczenia nie pozwala na luksus bycia sobą.
Offline
- Ze Szwecji - powiedziałam z uśmiechem na myśl o domu. - Miałam kawełek drogi i szczerze mówiąc, trochę tęsknie. Powietrze jest trochę bardziej rześkie.
Petra ville gå sin egen
Offline
Zaśmiałam się, obejmując obiema dłońmi kubek.
- Szwecja jest łada - stwierdziłam. - Taka bajkowa, a przynajmniej tak ją zapamiętałam i nie chce burzyć tych wspomnień - mruknęłam. Wzięłam głęboki oddech. - Też bym tęskniła.
Lepiej być delikatnym i chłonąć wszystko, niż wrednym i zgorzkniałym, odrzucając cały świat,
delikatność łączy się z bólem, ale też niesie z sobą prawdziwą radość, skała nic nie czuje...
Czesto presja otoczenia nie pozwala na luksus bycia sobą.
Offline
Roześmiałam się.
- Jest bajkowa. Przede wszystkim miasteczko, w którym się wychowałam. Jest tak malutkie, że w tygodniu, w godzinach pracy i szkoły jest całkowicie puste. Wygląda wtedy trochę jak widmo. - Parsknęłam na to wspomnienie, kiedy wagarowałam przez brak kogowliek miałam zawsze wrażenie, że ktoś mnie śledzi. - Anglia też ma swój urok, ale jest bardziej... Masywna. To chyba dobre slowo.
Petra ville gå sin egen
Offline
Pokiwałam głową.
- Taak, to prawda. Tu ciągle jest ruch, a w Londynie tłok potrafi być naprawdę duży. Masy ciał przelewające się ulicami - zacytowałam swoją mamę. - Tata mówi, że duże miasta żyją szybciej, a małe godniej - podsumowałam.
Przyjrzałam się blondynce.
- Przebyłaś długą drogę, chyba nie tylko ze względu na poziom nauczania w Anglii - zasugerowałam.
Lepiej być delikatnym i chłonąć wszystko, niż wrednym i zgorzkniałym, odrzucając cały świat,
delikatność łączy się z bólem, ale też niesie z sobą prawdziwą radość, skała nic nie czuje...
Czesto presja otoczenia nie pozwala na luksus bycia sobą.
Offline
- Dostałam list - powiedziałam powoli. - Ty pewnie też.
Nie widziałam innej możliwości. To jest szkoła średnia. To, że miała gen, wydawało się jesdyną możliwością. Przerażała mnie myśl, że ta mała będzie brała udział w tej dziwnej walce z tym gościem. W tym wieku nie powinna zajmować się takimi rzeczami.
Petra ville gå sin egen
Offline
- Ja również, ale dopiero teraz mogłam tu przyjechać. To była trudna decyzja - wyznałam, lekko zawstydzona. Rozejrzałam się na boki.
Lepiej być delikatnym i chłonąć wszystko, niż wrednym i zgorzkniałym, odrzucając cały świat,
delikatność łączy się z bólem, ale też niesie z sobą prawdziwą radość, skała nic nie czuje...
Czesto presja otoczenia nie pozwala na luksus bycia sobą.
Offline
- Ja jak tylko go dostałam, przyleciałam najbliższym samolotem - westchnęłam, patrząc w tym samym kierunku co ona, ale nic nie zauważyłam. Upiłam jeszcze mały łyk ponczu. Na mój gust był za słodki. - Chociaż w moim przypadku decyzja zależała tylko ode mnie, u ciebie pewnie nie tylko - to było dziwne. Miała pewnie nie więcej niż dziesięć lat, a mówiła jakby była zdecydowanie starsza.
Petra ville gå sin egen
Offline
- Rodzice chcą mojego dobra. Bali się - powiedziałam, a w myślach dodałam: a ja wciąż się boje. - Na szczęście pani dyrektor zgodziła się na parę miesięcy odwleczenia tego. Zdążyliśmy wszyscy zaakceptować - wytłumaczyłam, mówiąc wyraźnie, choć miałam ochotę mówić coraz ciszej, jedna się powstrzymałam.
Lepiej być delikatnym i chłonąć wszystko, niż wrednym i zgorzkniałym, odrzucając cały świat,
delikatność łączy się z bólem, ale też niesie z sobą prawdziwą radość, skała nic nie czuje...
Czesto presja otoczenia nie pozwala na luksus bycia sobą.
Offline
- To wspaniale - uśmiechnęłam się. To zapewne co chce usłyszeć. - A jesteś podekscytowana, czy tęsknisz za domem?
Petra ville gå sin egen
Offline
- Wszystkiego po trochu - przyznałam szczerze. - Choć myślę, że "tęsknota" za domem jeszcze mnie nie dotyczy, gdyż mieniło perę dni - stwierdziłam, wzruszając lekko ramionami. - Więc, bardziej przewyższa ekscytacja. Jestem raczej nastawiona do tego entuzjastycznie... A przynajmniej staram się myśleć o tym pozytywnie, choć wiem, że dzieją się złe rzeczy - powiedziałam z lekkim bólem i przejęciem w głowie.
Lepiej być delikatnym i chłonąć wszystko, niż wrednym i zgorzkniałym, odrzucając cały świat,
delikatność łączy się z bólem, ale też niesie z sobą prawdziwą radość, skała nic nie czuje...
Czesto presja otoczenia nie pozwala na luksus bycia sobą.
Offline
Zobaczyłam, że trochę zmęczyła się tą rozmową, więc skorzystałam z szybkiej i wesołej muzyki.
- Chcesz potańczyć? - Uśmiechnięta, pokazałam ruchem głowy parkiet.
Petra ville gå sin egen
Offline
Przełknęłam gule w gardle.
- Jasne! - powiedziałam najradośniej jak byłam w stanie na tą chwilę. Odstawiłam kubek i złapałam Lionor za dłoń ciągnąc ją na parkiet z rozbawieniem wymalowanym na twarzy.
- Dziękuję - mruknęłam jeszcze, a potem zaczęłyśmy tańczyć.
Lepiej być delikatnym i chłonąć wszystko, niż wrednym i zgorzkniałym, odrzucając cały świat,
delikatność łączy się z bólem, ale też niesie z sobą prawdziwą radość, skała nic nie czuje...
Czesto presja otoczenia nie pozwala na luksus bycia sobą.
Offline
Uśmiechnąłem się lekko i obróciłem ją w tańcu.
- Mówię szczerze. Jesteś chyba jedyną osobą w tej Akademii, z którą mogę... normalnie rozmawiać i nie przejmować się niczym. Nie wiem. - Wzruszyłem ramionami. - Ufam ci, a bardzo trudno jest tutaj komukolwiek zaufać.
Albo w sali było gorąco, albo ja po prostu się rumieniłem. Może po trochu z obu.
- Piosenka się zaraz skończy. Chcesz może wyjść ze mną na balkon? Za dużo zamieszania jak na taki czas.
They told me that to make her fall in love I had to make her smile
But every time she smiles I'm the one who falls in love
Offline
Ufa mi. Cieszy się z rozmowy ze mną. Nie wiem, czemu na te kilka faktów tak bardzo się ucieszyłam. No dobra, wiem dlaczego...
- Jasne... Poza tym ktoś musi się upewnić, czy nic sobie nie zrobisz - pokuwałam powoli głową. - W twoim stanie mógłbyś się potknąć, albo upaść i coś sobie zrobić...
Agnes, to doprawdy niepotrzebne argumenty. Sam Cię zaprosił.
- ... Też się chyba muszę przewietrzyć - westchnęłam.
alea iacta es kości zostały rzucone
"Ból ma swoją wstydliwość tak jak miłość"
Bądźmy odpowiedzialni, jak na dorosłych przystało. Ale kochajmy się tam szczerze jak tylko dzieci potrafią.
Offline
Pokręciłem głową rozbawiony.
- Agnes, ja naprawdę nie jestem pijany. Wiem, kiedy jestem i uwierz mi, nie w tym momencie. - Spojrzałem na nią trochę łagodniej. - Ale jeśli chcesz, możesz tak sobie tłumaczyć to, że cię o to poprosiłem.
Piosenka przeszła w miarę płynnie w szybszą muzykę, do której jednak nie chciałem tańczyć.
- Idziemy?
They told me that to make her fall in love I had to make her smile
But every time she smiles I'm the one who falls in love
Offline
Porumieniałam.
- Tak, tak... - pokiwałam głową, nadal trzymając go za rękę. Nie puściłam jej.
Ruszyłam w stronę drzwi tarasowych, rzucając ostatnie spojrzenie na salę. Zobaczyłam Lükexa stojącego obok chłopaka, z którym tańczyłam więc uśmiechnęłam się do nich przelotnie.
Gdy wyszliśmy na zewnątrz, przypomniałam sobie, że mamy zimę i nawet bez śniegu, który od dawna musiał leżeć w Niemczech, było zimno.
Puściłam dłoń Setha, by utulić się ramionami, co niewiele zmieniało.
alea iacta es kości zostały rzucone
"Ból ma swoją wstydliwość tak jak miłość"
Bądźmy odpowiedzialni, jak na dorosłych przystało. Ale kochajmy się tam szczerze jak tylko dzieci potrafią.
Offline