Nie jesteś zalogowany na forum.
Oczy prawie wyszły mi z orbit, kiedy spojrzałam jeszcze raz na chłopaka.
- Czyli jesteś... - on pokiwał głową zanim skończyłam. - No cóż... mogę ci życzyć powodzenia. I daj znać jak spotkasz swoich rodziców, jestem ciekawa... um... - zastanowiłam się. - Czyim jesteś dzieckiem? Wybacz, to brzmi skrajnie niepoważnie...
alea iacta es kości zostały rzucone
"Ból ma swoją wstydliwość tak jak miłość"
Bądźmy odpowiedzialni, jak na dorosłych przystało. Ale kochajmy się tam szczerze jak tylko dzieci potrafią.
Offline
Zaśmiałem się.
- Bądź spokojna - szepnąłem jedynie.
Niech noc nie będzie bezsenna, a dzień upłynie bez kłótni.
Offline
Powściągnęłam uśmiech i zmarszczyłam rozbawiona nos.
- Chcesz tańczyć ze mną? - zapytałam nieco niepewnie, patrząc w stronę zbierających się ludzi na parkiecie. - Nie jestem za mała? - spytałam formalnie. - Chyba nie powinnam... - mruknęłam zmieszana, patrząc na Elliotta.
Lepiej być delikatnym i chłonąć wszystko, niż wrednym i zgorzkniałym, odrzucając cały świat,
delikatność łączy się z bólem, ale też niesie z sobą prawdziwą radość, skała nic nie czuje...
Czesto presja otoczenia nie pozwala na luksus bycia sobą.
Offline
- Wiesz... przywykłem do skrajnie niepoważnych uwag.
Choćby czekanie na mnie do północy, aż wrócę z imprez pijany i pytanie, czy jestem zadowolony z siebie. Oczywiście mamo, że byłem zadowolony, byłem na imprezie i wracam pijany!
- Ale nie masz co się martwić, na pewno już wiesz kim oni są - zapewniłem, mrugając do niej znacząco.
Choć jak znam moją matkę to odczyta to w zupełnie odwrotny sposób.
Offline
Prychnąłem.
- Pff, Lila, co ty. Robisz to, na co masz ochotę. A jeśli masz ochotę zatańczyć, to można zatańczyć!
I put my hands up in the air sometimes saying aaayo I'm a leeego
Offline
Zagryzłam wargę. Miałam ochotę! No jasne, że miałam.
- Ymmm - mruknęłam w zastanowieniu, walcząc sama ze sobą. Wyciągnęłam rączkę w jego stronę. - Jesteś bardzo wysoki, Elliott - przypomniałam mu z lekka rozbawiona.
Lepiej być delikatnym i chłonąć wszystko, niż wrednym i zgorzkniałym, odrzucając cały świat,
delikatność łączy się z bólem, ale też niesie z sobą prawdziwą radość, skała nic nie czuje...
Czesto presja otoczenia nie pozwala na luksus bycia sobą.
Offline
- A ty jesteś niska. To nie ma znaczenia. - Zachichotałem i złapałem ją za rękę. - Idziemy, mademoiselle.
Wstałem z ziemi i poprowadziłem ją na parkiet, rejestrując rozbawione spojrzenie Tary.
I put my hands up in the air sometimes saying aaayo I'm a leeego
Offline
- Patrząc na to, że przynajmniej ty wiesz co robić jestem - zaśmiałam się już spokojna. On prowadził, więc musiałam tylko robić to co on. Mojego braku doświadczenia nie było, całe szczęście widać.
Petra ville gå sin egen
Offline
- Słodka i piękna dziewczyna w różowej sukni, sama, pod ścianą. No nie może być! - zacząłem, podchodząc do blondynki. - Jeszcze jest czas na dołączenie, masz ochotę zatańczyć?
Uśmiechnąłem się czarująco.
Offline
- Ręce sztywne od nadgarstka do łokcia, a ramiona luźne. W ogóle reszta ciała musi być swobodna. Nie stresuj się, bo ja się zestresuje i będzie z tego klapa - mruknąłem ze śmiechem.
Niech noc nie będzie bezsenna, a dzień upłynie bez kłótni.
Offline
Och. On mówił do mnie. Chciał ze mną zatańczyć? Otworzyłam szerzej oczy i poczułam, jak policzki mi się rumienią pod makijażem.
- Ja... Tak. Mhm. - Uśmiechnęłam się, choć serce waliło mi jak oszalałe. Chłopak był naprawdę przystojny i miał taki ładny uśmiech... - Z przyjemnością - dodałam już z trochę większą pewnością.
You are not required to set yourself on fire to keep others warm
Offline
Wykonałam bez większej trudności polecenia Caspera.
- Dzięki - uśmiechnęłam się z wdzięcznością.
Petra ville gå sin egen
Offline
- Nie ma za co, przyjemność po mojej stronie - odparłem.
Niech noc nie będzie bezsenna, a dzień upłynie bez kłótni.
Offline
Ująłem jej drobną dłoń. Ta dziewczyna kojarzyłam mi się z wyglądu nieco z lalką barbie. kurde Tony, o czym ty myślisz. No ale co ja poradzę, to tylko skojarzenie.
- Nie przejmuj się moją gadaniną, zdarza mi się mówić od czapy ale nie mam złych intencji. Jeśli chcesz mogę się przymknąć i tylko na siebie popatrzymy.
Zaśmiałem się, gdy zatrzymaliśmy się na parkiecie.
Offline
Jejku. Czemu on tak mówił? To znaczy... nie żeby mi się to nie podobało. Po prostu... no tak, samo patrzenie na niego sprawiało, że mi serce waliło.
Jaka ja jestem słaba, jeśli chodzi o facetów. Wystarczy mały komplement...
- Nie przeszkadzają mi twoje słowa - zaśmiałam się lekko. Zmarszczyłam brwi. - Och i ostrzegam, że nie jestem najlepszą tancerką. Więc mam nadzieję, że ty potrafisz tańczyć. No i za zdeptanie nie odpowiadam.
Większość ludzi już się ustawiła do tańca. Jako ostatnia z Wybrańców przyszła Avriella ze swoim partnerem do tańca.
You are not required to set yourself on fire to keep others warm
Offline
Nachyliłem się do jej ucha. Dobrze, że nie byłem jakiś okropnie wysoki, bo dziewczyna była naprawdę malutka.
- Możesz mi stanąć na stopach - szepnąłem rozbawiony. Odsunąłem się i poczułem się głupio. - Mhm, w sumie to nie wyjdzie w tym tańcu, ale później mogłoby wyjść... Nie chcę cię stresować, postaram się nie szarżować. Ale przyznam się szczerze, nigdy się nie uczyłem tańczyć ale wychodzi mi to, że tak to skromnie ujmę, całkiem nieźle. Więc spokojna głowa. Poradzimy sobie - podsumowałem.
Offline
- W takim razie zapraszam szanownego pana profesora na parkiet.- odparłam z uśmiechem i poprowadziłam mężczyznę na parkiet.- Cóż mam nadzieję, że się rozkręci po tym nieszczęsnym walcu.
Offline
Kiwnęłam głową.
- Poradzimy sobie - powtórzyłam. Po czym z wahaniem, nieco zestresowana dodałam, również za nim. - Później mogłoby wyjść.
Żenujące... Zamaskowałam skrępowanie cichym śmiechem. Stanęliśmy razem z innymi tańczącymi parami.
You are not required to set yourself on fire to keep others warm
Offline
Nie mogłem się powstrzymać przed przejechaniem kciukiem po dłoni Echo. Idiota.
Dziadek po chwili podszedł do mikrofonu i uśmiechnął się.
- Proszę o ciszę - powiedział. Chwilę zajęło uspokojenie tłumu. - Z przyjemnością pragnę ogłosić, że Bal Świąteczny Akademii uważam za rozpoczęty! Niech rozpocznie się taniec.
Dziadzia Hastings złapał moją babcię za dłoń i stanął wśród tańczących. Muzyka poleciała z głośnika.
Pora rozpocząć bal.
I wish my life had background music so I could understand what the hell is going on
Offline
Usłyszałam oklaski, więc ominęłam środek sali i ruszyłam pod ścianą szukając kogoś ciekawego do ciekawej rozmowy.
I znalazłam.
- Lükex, jak to jest, że taki słodziak jak Ty, podpiera ścianę, co...? - zapytałam, przytulając się do jego pleców.
Powoli jak najpiękniejszy zachód słońca, znikam z twojego pola widzenia, zupełnie wbrew swej woli...
~~~
Offline
- Roza? - westchnąłem ciężko. Nie na nią dziś czekałem.
- Przyciśnij do mnie jeszcze mocniej te cycki, to będę musiał ci zapłacić za usługi - warknąłem.
Falling victim to your fantasy
Damn, I love it that you're so creepy
Offline
Po tańcu podziękowałem Megan i poszedłem w stronę stolików. Nalałem sobie trochę napoju z misy.
Zaraz, zaraz... czy ja tu czułem alkohol?
Zmarszczyłem brwi. Powinienem interweniować. Ale... to nawet dobrze się składało.
Wypiłem kilka łyków.
They told me that to make her fall in love I had to make her smile
But every time she smiles I'm the one who falls in love
Offline
Elliott podniósł mnie do góry kiedy tańczyliśmy, a ja roześmiałam się. Kiedy muzyka się skończyła odchyliłam się.
- Dziękuję, było miło - powiedziałam. Odstawił mnie na ziemię, a ja złapałam go za rękę i pociągnęłam w stronę stołów. - Pan Jay, powiedział mi tajemnicę... - zaczęłam mówić i wskazałam na stół.
Lepiej być delikatnym i chłonąć wszystko, niż wrednym i zgorzkniałym, odrzucając cały świat,
delikatność łączy się z bólem, ale też niesie z sobą prawdziwą radość, skała nic nie czuje...
Czesto presja otoczenia nie pozwala na luksus bycia sobą.
Offline
- Uuuu jaki złośnik - parsknęłam. - Czyli nie podobał ci się prezent, ani to na strzelnicy...? - zachichotałam, palcem przejeżdżając po jego rozciętej wardze.
Powoli jak najpiękniejszy zachód słońca, znikam z twojego pola widzenia, zupełnie wbrew swej woli...
~~~
Offline
- Posłuchaj, nie tak, że mi się nie podobało, bo widać, że masz doświadczenie, ale do kurwy nędzy, nie uważasz się czasem, patrząc w lustro w obcym pokoju, za, no nie wiem, kurwę? -zainteresowałem się. - Bo wiesz, nie kręci mnie to.
Falling victim to your fantasy
Damn, I love it that you're so creepy
Offline