Nie jesteś zalogowany na forum.
- Więc schodzę tam wczoraj, szukając spokoju i mojej książki, którą zgubiłem, a tam ktoś siedzi i naprawia starą marynerię. Tara, ale zawału dostałem, jak jakaś sposcona laska w podkoszulku zaczęła mi grozić kluczem francuskim numer sześć - zaśmiałem się. - I teraz najlepsze. Nazywała się Anthonina HONEST. Młodsza sis Honesta z krwi i kości!
Kocham cię nie wiedzcie jak ani kiedy, ani czemu,
kocham cię po prostu,
bez zawiłości i bez pychy: tak cię kocham,
bo nie umiem kochać cię inaczej.
Offline
- Wow, wow, wow, no nie gadaj! - mruknęłam, mimowolnie rozglądając się za Honestem. - Ma siorkę? I siska przyjechała do akademii, wow. Honest nie wydaje się rodzinny... A przynajmniej nie wydawał. Teraz mu już odwala, chyba na starość.
Wzruszyłam ramionami.
- I od razu ci groziła, nie jestem zaskoczona.
A głębia jej spojrzenia oznaczała,
że przeżyła więcej, niż miała ochotę.
•••
Zdjęcie przed kimś majtek to nic, zdejmij przed kimś
swoje najgorsze lęki to porozmawiamy o bliskości.
Offline
- Ogółem to podobna jest do niego. Nawet z charakteru. Ale się nie lubią... O ile tak mogę zinterpretować jej kąśliwe uwagi. No i... fajna jest. Strasznie mądra. Ale nie dała do przekonać by przejść.
Kocham cię nie wiedzcie jak ani kiedy, ani czemu,
kocham cię po prostu,
bez zawiłości i bez pychy: tak cię kocham,
bo nie umiem kochać cię inaczej.
Offline
- Twój urok jednak nie działa na wszystkich? - spytałam zaskoczona i parsknęłam śmichem. - Szkoda, w sumie poznałabym i wyraziła kondolencje. Taki brat jak Honest...?
Machnęłam dłonią.
- Nic nie będziesz pić? Tak totalnie? - spytałam, podchodząc do mis z ponczem.
A głębia jej spojrzenia oznaczała,
że przeżyła więcej, niż miała ochotę.
•••
Zdjęcie przed kimś majtek to nic, zdejmij przed kimś
swoje najgorsze lęki to porozmawiamy o bliskości.
Offline
- Pij sama. Ja się tak nie bawię - przypomniałem rozbawiony. - Eh w sumie nie wiem, Honest musiałby być kochanym bratem. Pamiętam go jak taki był, taki super Bóg Brother... Ale Nina ma jakiś uraz... eh, musisz ją poznać, a ja muszę ją wyciągnąć z tej kotłowni...
Kocham cię nie wiedzcie jak ani kiedy, ani czemu,
kocham cię po prostu,
bez zawiłości i bez pychy: tak cię kocham,
bo nie umiem kochać cię inaczej.
Offline
- Możemy to zrobić razem, po staremu - zaproponowałam. - W kupie siła, no nie? - spytałam retorycznie. Nalałam sobie napoju do styropianowego kubeczka. - I jego siostra ma na pewno jakieś historyjki z udziałem Honesta w rękawie. Z chęcią bym posłuchała. Czy to podchodzi już pod stalkowanie i naruszanie stref osobistej nauczyciela?
A głębia jej spojrzenia oznaczała,
że przeżyła więcej, niż miała ochotę.
•••
Zdjęcie przed kimś majtek to nic, zdejmij przed kimś
swoje najgorsze lęki to porozmawiamy o bliskości.
Offline
- Nie robimy tego bardziej, niż Agnes - zapewniłem, nie powstrzymując się od znaczącego uśmiechu i zabawnego poruszania brwiami. - Rany, przecież lubię Agnes, to było okropne - zaśmiałem się sam ze swojej głupoty.
Kocham cię nie wiedzcie jak ani kiedy, ani czemu,
kocham cię po prostu,
bez zawiłości i bez pychy: tak cię kocham,
bo nie umiem kochać cię inaczej.
Offline
Dźgnęłam go łokciem, powściągając uśmiech i powstrzymując parsknięcie śmichem.
- Samą prawdę mówisz, duży, samą prawdę. Ale wiesz, oni to odwzajemniają więc jest 1:1, a my już nękamy Honesta, choć on się sam o to czasem prosi. - Wywróciłam oczami.
A głębia jej spojrzenia oznaczała,
że przeżyła więcej, niż miała ochotę.
•••
Zdjęcie przed kimś majtek to nic, zdejmij przed kimś
swoje najgorsze lęki to porozmawiamy o bliskości.
Offline
Westchnąłem uspokajając się i wzruszając lekko ramionami.
- Wiesz, to specyficzny człowiek, więc trudno mi cokolwiek powiedzieć na jego temat. Choć... Ren go nawraca, jeszcze wyjdzie na ludzi - stwierdziłem. - Ale Nina ma własną opinię... Wiesz, jestem ciekaw. Spodziewaj się, że następnym razem przyjdę opalony od przebywania w tym piekle.
Kocham cię nie wiedzcie jak ani kiedy, ani czemu,
kocham cię po prostu,
bez zawiłości i bez pychy: tak cię kocham,
bo nie umiem kochać cię inaczej.
Offline
- Nie ma opcji, idę z tobą, ja chcę jej posłuchać - oznajmiłam.
Uniosłam kubeczek do ust i wypiłam trochę.
- Właśnie, te gołąbeczki gruchają już sobie bezkarnie na środku parkietu - powiedziałam, wskazując na nich palcem. - Endicott wygląd naprawdę pięknie, a Honest się uśmiechał. Wow, wow. To aż dziwnie, CZEMU NIKT NIE ROBI ZDJĘĆ?! - spytałam z lekkim oburzeniem.
A głębia jej spojrzenia oznaczała,
że przeżyła więcej, niż miała ochotę.
•••
Zdjęcie przed kimś majtek to nic, zdejmij przed kimś
swoje najgorsze lęki to porozmawiamy o bliskości.
Offline
Westchnąłem, przepełniony melancholią.
- Miałem sesję wspomnień z Ren - zacząłem. - Były tam zdjęcia z podobnej imprezy sprzed setek lat... Ale tam była z kim innym. I dla Honest to ważne być teraz tu z nią... Ehh czasami mi się żal robi tego zgrzybiałego faceta, kiedy myślę jak długo ją kochał... Ten związek dla Ren trwa od miesiąca, a dla Honesta sto lat dłużej.
Kocham cię nie wiedzcie jak ani kiedy, ani czemu,
kocham cię po prostu,
bez zawiłości i bez pychy: tak cię kocham,
bo nie umiem kochać cię inaczej.
Offline
Zerknęłam na Sainta.
- Miłość jest posrana - bąknęłam. - To ja pobiegnę poszukać kogoś kto by robił zdjęcia. Tak serio robił, a nie jakieś selfie telefonem. - Wywróciłam oczami i dopiłam poncz z kubeczka. Odstawiłam go na blat. - Mogę zniknąć, no nie? Na pewno masz co robić - stwierdziłam szybko.
A głębia jej spojrzenia oznaczała,
że przeżyła więcej, niż miała ochotę.
•••
Zdjęcie przed kimś majtek to nic, zdejmij przed kimś
swoje najgorsze lęki to porozmawiamy o bliskości.
Offline
- Coś się znajdzie - zapewniłem. - Tylko zrób kilka ujęć dla mnie - uśmiechnąłem się szeroko, odprowadzając ją pędzącą przed siebie. Jak zawsze.
Rany, historia naprawdę lubi się powtarzać.
Kocham cię nie wiedzcie jak ani kiedy, ani czemu,
kocham cię po prostu,
bez zawiłości i bez pychy: tak cię kocham,
bo nie umiem kochać cię inaczej.
Offline
- Przyniosę swój aparat i coś pstryknę - zaśmiałam się. - Ale fotograf najlepszy ze mnie nie jest. Serio, myślałam, coś ktoś coś ogarnie z tymi zdjęciami na poważnie. - Wywróciłam oczami. Złapałam z klamkę. - Obiecuję wrócić, niestety w sukience. - Skrzywiłam się i zostawiłam Sainta przy drzwiach wyjściowych na sali muzycznej.
A głębia jej spojrzenia oznaczała,
że przeżyła więcej, niż miała ochotę.
•••
Zdjęcie przed kimś majtek to nic, zdejmij przed kimś
swoje najgorsze lęki to porozmawiamy o bliskości.
Offline
Skrzyżowałam ręce na piersiach.
- Zawsze musisz wszystko rozgryźć, Lükex? Nie możesz zaakceptować, że są sprawy, których się nie da? - Napiłam się kolejnych łyków ponczu. Zastanawiałam się chwilę. - Gdybym ja jeszcze potrafiła... Ale ja sama nie wiem. Nie ogarniam, czemu mnie do ciebie ciągnie. Nawet nie rozumiem, dlaczego wkurza mnie, gdy ta cała ruda do ciebie podbija. Nie umiem w relacje z ludźmi tak samo, jak ty.
They paint me as a villain, I just autograph the artwork
嫌い、嫌い、嫌い
息ができない
春風が強すぎて
悪い予感そこの角を曲がったとこ
Offline
- Pewnie dlatego dogadujemy się tylko z ze sobą. Poza tym, zrobiłem wrażenie na MM, może coś ci z niej jednak zostało? - rzuciłem mimo chodem. - Tak, ciupkę, głęboko w zmrożonym na kość sercu...?
Falling victim to your fantasy
Damn, I love it that you're so creepy
Offline
Zacisnęłam palce na szklance.
- Znasz Desiree. MM poznałeś tylko powierzchownie.Nie ma Mary Margaret i już to nie raz mówiłam, Vogel. Jeśli nie potrafisz zaakceptować Desiree, to ta znajomość nie ma sensu.
Czułam się... Dziwnie. Jak nie ja. Jakby wszystko we mnie mówiło, że to wcale nie jest prawda z tym brakiem sensu. Myślenie jak u naiwnej dziewuszki. Rozsądek jednak mówił mi, że powinnam postawić sprawę jasno.
They paint me as a villain, I just autograph the artwork
嫌い、嫌い、嫌い
息ができない
春風が強すぎて
悪い予感そこの角を曲がったとこ
Offline
Westchnąłem ciężko.
- Nie wiem czy uwielbiam, czy nienawidzę gdy tak się plączesz. Potrzebuje nowego słowa by to opisać. Uwielbioninawiść? Niah, brzmi jak pozycja z książki, którą kupiłem Honestwoi - skrzywiłem się. - Wiem Des, daj spokój. Jesteś Desiree, a MM była dawno temu i uciąłem z nią tylko przyjemną pogawędkę, ale to Desiree mnie regularnie denerwuje, regularnie ciekawi, regularnie nanpieprza Rozie za spojrzenie w moją stronę i od pewnego czasu zmienia mi z czułością opatrunki. Więc wiem. Rozmawiam z Des, a nie z MM. Wolę rozmawiać z Des niż z MM - zawahałem się chwilę. - I to od Des dostaję całusy jak ładnie poproszę - zakończyłem, wzruszając ramionami.
Falling victim to your fantasy
Damn, I love it that you're so creepy
Offline
Zmarszczyłam brwi.
- Czyli to pamiętasz?
Zdawało mi się, że nie miał o tym pojęcia. Zignorowałam gorące policzki, na których szczęśliwie był makijaż. Szczęście w nieszczęściu, nienawidzę tej tapety.
They paint me as a villain, I just autograph the artwork
嫌い、嫌い、嫌い
息ができない
春風が強すぎて
悪い予感そこの角を曲がったとこ
Offline
Skrzywiłem się.
- No... dużo pamiętam. Głównie swoje ciapowate wypowiedzi rodem z bajek Disneya... - zacząłem się plątać, starając się jakoś zabić temat, więc rozglądałem się po sali szukając ratunku.
Falling victim to your fantasy
Damn, I love it that you're so creepy
Offline
Uśmiechnęłam się troszkę złośliwie.
- A pamiętasz "Nie"? - Miło było trochę powypytywać jego dla odmiany. - Co tak się rozglądasz, Słonko?
They paint me as a villain, I just autograph the artwork
嫌い、嫌い、嫌い
息ができない
春風が強すぎて
悪い予感そこの角を曲がったとこ
Offline
Zazgrzytałem zębami.
- Posłuchaj, pochyliłaś się tak nisko, że w podstawowych instynktach obudziło się nieznane mi pragnienie bliskości, okej? - warknąłem. - Poza tym jakiś gość cały czas gada z Agnes i mnie zaczyna to wkurzać.
Falling victim to your fantasy
Damn, I love it that you're so creepy
Offline
Prychnęłam. "Nieznane pragnienie bliskości".
Podążyłam za jego spojrzeniem i natknęłam się wzrokiem na Agnes rozmawiającą z... Aleksem. Pokręciłam głową rozbawiona.
- O niego bym się nie martwiła. Aleks nie jest tutaj, żeby wyrywać dziewczyny.
They paint me as a villain, I just autograph the artwork
嫌い、嫌い、嫌い
息ができない
春風が強すぎて
悪い予感そこの角を曲がったとこ
Offline
- Aleks? Znasz go? - zapytałem podminowany. - No co tutaj robi, co? I tak świetnie dogaduje się z moją siostrą...? - warczałem. - Poza tym... Jasny gwint, kolejny gigantyczny.
Falling victim to your fantasy
Damn, I love it that you're so creepy
Offline
Ciekawe, co by powiedział, gdyby wiedział, czyim jest synem?
- Dzieciak z przyszłości szuka swoich korzeni. - Machnęłam ręką. - Może się nudzi i przy okazji chce zirytować Reya, cholera go wie.
They paint me as a villain, I just autograph the artwork
嫌い、嫌い、嫌い
息ができない
春風が強すぎて
悪い予感そこの角を曲がったとこ
Offline