Nie jesteś zalogowany na forum.
Strony: Poprzednia 1 2 3 4 Następna
- Al-le(ł XD) powiedział... i to wszystko skończyło się tak bez sensu i... - wybełkotałam. Zapomniałam się i zlizałam językiem łzę z policzka. - Przepraszam - zaszlochałam. - Nie powinnam ci zawracać głowy. Przepraszam.
To był kompletnie obcy chłopak. A ja mu tutaj gadałam i płakałam. Zawsze wszystko zawalam! Nawet nowopoznanego człowieka wplątuję!
You are not required to set yourself on fire to keep others warm
Offline
- Kobieto, ty już zawracasz mi głowę! - wywróciłem oczami. - Weź przestań. Rozumiem, skrzywdził cię, ale po co być z kimś, z kim nie warto być? Kto na... No, chciałem powiedzieć nie zasługuję, ale nie znam ciebie, ani tego gościa, więc, ten... Yyy, ale nie rycz już - zaproponowałem. - Moja mama zawsze mówiła, że płacz w niczym nie pomoże, a tylko zaćmi wzrok. Z naukowego punktu widzenia... - zerknąłem na zapłakaną i nieprzytomną twarz dziewczyny. - Dobra, nieważne.
Falling victim to your fantasy
Damn, I love it that you're so creepy
Offline
- Mi tam pomaga - mruknęłam, uspakajając się na tyle, żeby nie szlochać. Nadal mój oddech był dziwny, a oczy bolały, ale przynajmniej już byłam cicho. - Trochę mnie boli głowa. I brzuch - wymamrotałam. - Muszę usiąść.
Przeszłam obok niego i usiadłam na kanapie.
- Swoją drogą, jestem Delka - powiedziałam, zamykając oczy. Wytarłam twarz rękawem. - Nie chciałam cię przestraszyć.
You are not required to set yourself on fire to keep others warm
Offline
- Po prostu mnie... zaskoczyłaś. I to zdrowo zaskoczyłaś - wymruczałem. - Delka? Uhm, okeej... Jestem Lükex, ale możesz mówić Vogel.
Choć wszyscy uparcie mówią "keks", albo "słonko". Znaczy wszystkie dziewczyny jakie ze mną gadają.
Falling victim to your fantasy
Damn, I love it that you're so creepy
Offline
- Lükex? - Starałam się wymówić imię, ale mi nie wychodziło. - Czy to nie na ciebie Tara woła K-Keks?
Wydawało mi się, że ludzie mówili, że był wredny, a on był całkiem miły. Tak...w miarę.
- W każdym razie postaram się ciebie nie irytować i mówić Vogel - uśmiechnęłam się słabo.
Brzuch nadal bolał okropnie. Głupia nerwica.
You are not required to set yourself on fire to keep others warm
Offline
Westchnąłem ciężko.
- To ten, dziękuję. I nie becz. Wiem z doświadczenia, że to tylko generuje problemy - zauważyłem. - Cholerna szkoła, nie ma co płakać, wystarczy wyklnąć wszystko.
Falling victim to your fantasy
Damn, I love it that you're so creepy
Offline
Wytarłam oczy, czując, że łzy już nie spływają. Musiałam wyglądać okropnie. Wszystko jedno z resztą.
- Jesteś z tych "genowych"? - Zapytałam zaciekawiona, gdy wspomniał o szkole.
You are not required to set yourself on fire to keep others warm
Offline
Skrzywiłem się.
- Genowych, gadowatych, popierdolonych... Jak chcesz - wywróciłem oczami. - A co? Ty też?
Falling victim to your fantasy
Damn, I love it that you're so creepy
Offline
Pokręciłam głową.
- Chciałabym, ale oczywiście wszystko musi być zawsze przeciwko mnie - starałam się trochę roześmiać, ale wyszło to jak dziwny jęk. Płacz i śmiech to zły pomysł w tym momencie.
You are not required to set yourself on fire to keep others warm
Offline
- Ah tak? To kurwa mam podobnie! Tyle, że ja mogę oddać Ci ten durny gen i dopłacić! Tutaj nie masz czego żałować, świadomość, że widzisz wszystko co się wydarzyło, ale nie możesz poprawić błędów... - zacząłem terkotać w wybuchu irytacji.
Falling victim to your fantasy
Damn, I love it that you're so creepy
Offline
Wzruszyłam ramionami, niezbyt przejęta jego wybuchem złości. Zabawne, że ostatnio przejmują mnie tylko rzeczy, które nie powinny.
- Ja bym zmieniła... - bąknęłam.
You are not required to set yourself on fire to keep others warm
Offline
- Ja bym to, ja bym tamto, ja też bym kurwa sramto, ale wiesz, nie można bo cholera rypnie nam się czasoprzestrzeń! - podniosłem głos, a potem się zawahłem. - A-Ale nie płacz, błagam, ok?
Falling victim to your fantasy
Damn, I love it that you're so creepy
Offline
Wzruszyłam ramionami po raz kolejny.
- Ale ja się chcę cofnąć w czasie - powiedziałam uparcie, choć głos mi się łamał i znowu łzy pociekły mi po policzkach.
Zachowywałam się jak jakieś dziecko. Wspaniale, czym ty się stajesz? W sumie gorzej i tak być nie może, patrząc na mój ryj!
You are not required to set yourself on fire to keep others warm
Offline
- Ugh... nie uświadomie Cię, że to denna sprwa? Nieee, pewnie teraz myślisz o swojej miłości i o złamanym serduszku - wywróciłem oczami po raz kolejny. Chryste, przynajmniej przestała płakać.
- Zakochani ludzie są tacy egoistyczni, to obrzydliwe...
Falling victim to your fantasy
Damn, I love it that you're so creepy
Offline
- Ty też jesteś, ale do tego jesteś narcystyczny i nie dostrzegasz swoich wad - mruknęłam.
Czemu to powiedziałam? Nawet nie znałam tego chłopaka.
You are not required to set yourself on fire to keep others warm
Offline
- Ja? Narcystyczny? - zaśmiałem się z drwiną. - Gdybym był narcyzem i myślał o sobie jako o najwspanialszym człowieku na świecie, powinienem się już dawno powiesić, bo skoro JA byłbym ideałem, to cholera, nie chce sobie wyobrażać reszty - zauważyłem, a potem poprawiłem włosy, próbując czymś zająć ręce. - A zakochani nie widzą świata po za tym kimś i egoistycznie myślą, że ta osoba należy tylko do nich... ugh
Falling victim to your fantasy
Damn, I love it that you're so creepy
Offline
- Widzę, że musiałeś być zakochany, skoro tak bardzo cię to obrzydza - powiedziałam ironicznie.
Nie dziwię się teraz, czemu nikt w szkole go nie lubił. Był okropny. I naprawdę miał gdzieś to, co czują inni.
You are not required to set yourself on fire to keep others warm
Offline
Zamilkłem. Nie wiedzieć czemu, ale patrzenia na tą zranioną, zapłakaną i ogłupiałą przez miłość dziewczynę...
Kurwa... chyba jej... zazdroszczę?
- Nigdy nie byłem zakochany - przyznałem. - Jestem psychicznie do tego... niezdolny? Po prostu widzę ludzi w tym stanie i jestem wami załamany... Tak... załamany - powiedziałem dość sucho, bez krzyków.
Falling victim to your fantasy
Damn, I love it that you're so creepy
Offline
- Nie tylko ty - odpowiedziałam.
Strasznie żałowałam, że nie potrafiłam mówić silnym głosem. Zaczynało mnie to wkurzać.
- Niczego nie tracisz. Zaczynam dochodzić do wniosku, że miłości i tak nie ma. - Prychnęłam lekko.
You are not required to set yourself on fire to keep others warm
Offline
Zacząłem klaskać.
- Zuch dziewczyna! Nie ma miłości to tylko chwilowa potrzeba bliskości, która po 168 dniach zmienia się w przyzwyczajenie - zauważyłem. - Nikomu nie jest potrzeba od razu miłość. Nikomu...
Nie jest potrzebna? A nie chciałbyś kochać?
Falling victim to your fantasy
Damn, I love it that you're so creepy
Offline
Objęłam się rękoma i potarłam dłońmi ramiona.
- Mimo wszystko to przyzwyczajenie jest przyjemne. - Uśmiechnęłam się lekko, po czym skrzywiłam. - Wiesz, sama świadomość tego, że jest się dla kogoś ważnym i że ty możesz o kogoś dbać, jesteś komuś potrzebny. I jakaś taka... dziwna spokój o przyszłość. Bo przecież wszystko bę... będzie do-dobrze.
Znowu poczułam tę okropną gulę w gardle i przestałam mówić, zanim znowu zaczęłabym płakać.
You are not required to set yourself on fire to keep others warm
Offline
- Kurka, nie płacz, błagam... - jęknąłem, w panice szukając chusteczek. - Delka, posłuchaj, rozumiem, ale to mija i w końcu i tak o tym zapomnisz, będziesz ponad to i zrozumiesz, że to po prostu nie był odpowiedni gość i gdy do tego dojdziesz, to zrozumiesz jaki ten okres rozpamiętywania był głupi... - pośpieszyłem ze spostrzeżeniami. - Widzisz, streściłem ci właśnie kilkumiesięczną chandrę, spowodowaną facetem, dla którego nic nie znaczysz... cholera, nie płacz... - jęknąłem błagalnie.
Falling victim to your fantasy
Damn, I love it that you're so creepy
Offline
Kiwnęłam szybko głową, łzy ściekały mi po policzkach, ale jeszcze nie dochodziło do kompletnego płaczu, więc można to uznać za miniaturowy sukces.
- Jak na spanikowanego narcyza ładnie ci idzie - zaśmiałam się słabo.
You are not required to set yourself on fire to keep others warm
Offline
- Nie jestem narcyzem! - oburzyłem się. - A już na pewno nie spanikowanym - dodałem poirytowany, a uszy jak zawsze przybrały kolor różu. Kurwa.
Falling victim to your fantasy
Damn, I love it that you're so creepy
Offline
Prawie się uśmiechnęłam.
- Już dobrze, dobrze. Nie jesteś właśnie spanikowany. A jakbym nagle się rozpłakała na dobre?
You are not required to set yourself on fire to keep others warm
Offline
Strony: Poprzednia 1 2 3 4 Następna