Nie jesteś zalogowany na forum.
- Oj tak, albo przeszła jakiś zabieg gardło i do końca roku nie może mówić. Wreszcie by przez ten swój interkom w gabinecie nie wzywała ludzi podczas lekcji
Offline
- I ten anielski spokój. - uśmiechnęła się lekko, jednak zaraz skrzywiła delikatnie wykonując następny skłon.
life is damn unpredictable
Offline
- Taak, cudownie jest pomarzyć o tym.- westchnęłam.- Jesteś pewna, że to na pewno nie jest bolesne?- zmarszczyłam brwi, patrząc na to co dziewczyna wykonuje.
Offline
- Mam Ci powtórzyć to co parę minut temu? - mruknęła, przygryzając wargę aż do krwi
life is damn unpredictable
Offline
-Nie trzeba, pamiętam.- pokręciłam głowa.- Babcia chciała, abym do niej jeszcze zaszła, więc będę się już zbierać. Zobaczymy się w pokoju.- odparłam wyszłam z sali treningowej.
Offline
Nauczyciel w-f kazał mi potrenować. Frustrowało mnie to trochę. Po co? Mam ciekawsze rzeczy do roboty.
Wszedłem na salę treningową, by ujrzeć tam osobę, która przebywała tam prawie 24/7. A przynajmniej tak mi mówili, bo sam byłem tutaj po raz... drugi?
-Cześć, Ella - przywitałem się z uśmiechem i usiadłem na ziemi, przyglądając się jej. - Serio, wbrew pozorom w Eastbury nie jest aż tak nudno. Znalazłabyś sobie inne zajęcie poza siłownią.
I put my hands up in the air sometimes saying aaayo I'm a leeego
Offline
Obróciłam się w stronę chłopaka z długim kijem w dłoni
- Witaj El. - przywitałam się, uśmiechając się delikatnie. - Najpewniej tak jest skoro Ciebie akurat widzę w siłowni najmniej. Co takiego się stało, że tutaj trafiłeś?
life is damn unpredictable
Offline
- W-f się stał. - Przewróciłem oczami. - Wyobrażasz sobie, że kazali mi poćwiczyć przed nowym rokiem? Bo "jestem wybrańcem i muszę potrafić się bronić". - Zrobiłem cudzysłów w powietrzu i westchnąłem. - Mam jeszcze kilka dni wolnego, nie chcę ich spędzić tutaj.
I put my hands up in the air sometimes saying aaayo I'm a leeego
Offline
- Mówisz to tak jakby trenowanie było czymś złym - skrzywiła się lekko. - Dzięki temu stajemy się lepsi z każdym treningiem i również dzięki temu mamy mniejszą prawdopodobieństwo, że coś nas zabije jak się cofniemy
life is damn unpredictable
Offline
Wzruszyłem ramionami.
- Nie chciałem cię urazić.
Ledwo powstrzymałem się przed położeniem się na ziemię. Wtedy na pewno bym zasnął.
- Sam pomysł mnie jako wybrańca jest dla mnie pokręcony. Nie prosiłem się o to. Zresztą, ten cały Jerome jest nadal w tej próżni, no nie?
I put my hands up in the air sometimes saying aaayo I'm a leeego
Offline
Pokiwałam głową, po czym sama usiadłam na ziemi, kładąc obok siebie drewniany kij
- Raczej jest, skoro nie pojawił się przez tyle lat. - odparłam. - Chyba Montrose jest przewrażliwiona na ten temat i dlatego każe innym tak nas cisnąć, chociaż mi to nie przeszkadza. Jednakże z historii mogłaby odpuścić...
life is damn unpredictable
Offline
- Krążą plotki, że będzie nam prowadziła lekcje etykiety. Już to sobie wyobrażam - jęknąłem. - "Panie Finnegan, to niedopuszczalne, by w ten sposób trzymać filiżankę!"
I put my hands up in the air sometimes saying aaayo I'm a leeego
Offline
- Jak się obróci będziesz mógł w nią rzucić tą filiżankę - zaśmiałam się cicho. - Gdybym mogła to strzeliłabym w nią i Honesta. Chyba nikt inny oprócz tej dwójki mnie nie denerwuje.
life is damn unpredictable
Offline
Oparłem się dłońmi o ziemię.
- Eee tam. Honest jest nieszkodliwy. Pogada o tym, jaki to nie jest wspaniały i na tym się skończy. Ale ta baba może nas uwalić tymi swoimi karami. - Zmarszczyłem brwi. - Może to rzucanie filiżanką nie jest takim złym pomysłem? Dzięki za podpowiedź.
I put my hands up in the air sometimes saying aaayo I'm a leeego
Offline
- Najlepsze rady jak wkurzyć Montrose są u tej tutaj pani - pokazała na siebie dłonią z uśmiechem. - Ewentualnie spróbować widelcem, chociaż sądzę że filiżanka jest mniej szkodliwa.
life is damn unpredictable
Offline
Zmarszczyłem brwi.
- Filiżanka w głowę, żeby ją ogłuszyć i widelec w stopę? Może to ją unieruchomi na jakiś czas? - Zastanowiłem się na głos.
I put my hands up in the air sometimes saying aaayo I'm a leeego
Offline
To nie pomoże, polecam leki na przeczyszczenie.
Offline
- I jeszcze dosypmy jej czegoś do napoju, aby straciła głos na jakiś czas. O tak.
life is damn unpredictable
Offline
Przymknąłem oczy, udając rozmarzenie.
- Taaak, to byłoby cudowne. Wyobrażasz sobie tak nie słyszeć jej paplaniny przez dłuższy czas? Czy taki raj dla Wybrańców gdzieś istnieje? Może mają gdzieś inną Akademię, lol?
I put my hands up in the air sometimes saying aaayo I'm a leeego
Offline
- Jak mają inną Akademię to zapieprzamy tam w trymiga - odparłam poważnie. Gdyby mogła, to najchętniej już dawno opuściłaby to miejsce
life is damn unpredictable
Offline
- Niestety obawiam się, że nie mają - westchnąłem teatralnie. - Zostaje nam jedynie obmyślanie planów obalenia potwora... znaczy Madame Montrose, bo przecież wszyscy ją kochamy i wcale nie wyzywamy jej za plecami.
Powinienem zacząć ćwiczyć... Może jak posiedzę tutaj wystarczająco długo, to się nie zorientują...?
I put my hands up in the air sometimes saying aaayo I'm a leeego
Offline
Zaśmiałam się cicho.
- Wiesz...znam to miejsce tak długo i tak dokładnie, że wiem jak sprawdzają ćwiczenia. Spytają się na czym i ile ćwiczyłeś, a potem będą Ci kazali ćwiczyć pod nadzorem. Albo zobaczą na kamerach, że nic nie robiłeś - wzruszyłam ramionami
life is damn unpredictable
Offline
Położyłem się na ziemi i uderzyłem lekko głową w posadzkę.
- Może po prostu od razu się zabiję, co? - Jęknąłem.
I put my hands up in the air sometimes saying aaayo I'm a leeego
Offline
- Mogę Ci pomóc, sama Cię zabiję - odparłam spokojnie. - Co dla Ciebie jest trudnego w ćwiczeniach? Są cudowne
life is damn unpredictable
Offline
Uniosłem brwi.
- Jeśli lubisz niekończącą się mękę i wieczne powtarzanie wszystkiego w kółko, to są cudowne - odparłem, nadal leżąc na ziemi.
I put my hands up in the air sometimes saying aaayo I'm a leeego
Offline