Nie jesteś zalogowany na forum.
- Co...? - odskoczyłem, zaskoczny. - Co ty tu robisz do cholery?! Nikogo tu nie było! - zauważyłem, jakże inteligentnie. - Jesteś duchem? A może w specjalnej jednostce? Atak hakerski na Pentagon był dawno i to nie ja za nim stałem! - krzyknąłem spanikowany.
Falling victim to your fantasy
Damn, I love it that you're so creepy
Offline
Roześmiałam się na jego słowa. Słoneczko Montrose trzymane pod kloszem niewiedzy? Ale nie kojarzę go z listy Wybrańców.
- Jestem duchem twojej stabilnej psychiki: zniknę zaraz po zryciu ci bani informacjami na temat Akademii, Słonko.
Oparłam się o stolik z chronografem.
- To co? Nowy w tych stronach?
They paint me as a villain, I just autograph the artwork
嫌い、嫌い、嫌い
息ができない
春風が強すぎて
悪い予感そこの角を曲がったとこ
Offline
- Jeb się z tym "słonko" - warknąłem, trochę się opanowując.
Głupi Lükex! Nie daj po sobie poznać, że się boisz! I po cholerę, wspominasz o Pentagonie!?
- Jaka informacja? - zapytałem już chłodno.
Falling victim to your fantasy
Damn, I love it that you're so creepy
Offline
Spojrzałam na swoje paznokcie. Cholerka, znowu nie poprawiłam tego odpryśniętego paznokcia.
-Nie unoś się tak, Słonko. To ja tutaj mogę cię zabić i schować twoje ciało tam, gdzie go nie znajdą. - Zachichotałam. Zaraz spoważniałam i popatrzyłam na niego. - Dziwne, że tutaj jesteś, skoro nie dostałeś liściku z zaproszeniem od tej suki. A jestem przekonana, że go nie dostałeś.
They paint me as a villain, I just autograph the artwork
嫌い、嫌い、嫌い
息ができない
春風が強すぎて
悪い予感そこの角を曲がったとこ
Offline
- Moja siostra go dostała, ja jestem tu z przypadku - odwarknąłem. - A co niby ma ten cały list do rzeczy, co? I gdzie masz interes w tym, czy go dostałem, czy nie? - warknąłem. - Zajęłabyś się swoim fryzjerem, bo chyba się zesrał na twoich włosach - zmarszczyłem nos.
Falling victim to your fantasy
Damn, I love it that you're so creepy
Offline
- Zadziorny - mruknęłam. - Lubię takich. Nie to, co te ciotki-klotki, które były w tej Akademii za moich czasów. - Zlustrowałam go spojrzeniem. - Jakie szczęście, że nie jesteś wybrańcem i nie muszę cię zabić. Szkoda byłoby takiej buźki.
Podeszłam do chronografu i poklepałam go z czułością.
- A ten liścik ma wiele do rzeczy. Wskazuje na to, że twoja siostrzyczka jest wybrańcem i prawdopodobnie bezJackowa Rose wyśle ją na pewną śmierć, Słonko.
They paint me as a villain, I just autograph the artwork
嫌い、嫌い、嫌い
息ができない
春風が強すぎて
悪い予感そこの角を曲がったとこ
Offline
Zacisnąłem pięści, a oddech przyśpieszył, mimo starań.
- Co? Moją siostrę? - zapytałem, nie łapiąc. - Po cholerę!? Jaki wybraniec? - pytania same cisnęły mi się na usta, a odpowiedzi po raz pierwszy były mi nie znane.
I ani trochę nie podobała mi się ta zmiana, a już tym bardziej, gdy coś zagrażało mojej siostrze.
Falling victim to your fantasy
Damn, I love it that you're so creepy
Offline
- Co cię tak dziwi? Naprawdę myślisz, że suka bez uczuć nie jest w stanie poświęcić paru nic nieznaczących ludzi? - Przewróciłam oczami.
Skrzywiłam się, przypominając sobie, dlaczego to wszystko robię, jednak szybko znowu przybrałam ten pewny siebie wyraz twarzy.
- Chciałbyś wiedzieć, co to jest? - Zapytałam, kiwając głową w stronę chronografu, który nadal głaskałam. - Chronograf. Broń Nessie do kontrolowania ludzi.
They paint me as a villain, I just autograph the artwork
嫌い、嫌い、嫌い
息ができない
春風が強すぎて
悪い予感そこの角を曲がったとこ
Offline
- Broń? - zapytałem, zbliżając się. - Broń przeciwko innym, którzy dostali listy? Po co jej to? - pytam się nadal, cały czas gotów odskoczyć, względnie zaatakować.
Falling victim to your fantasy
Damn, I love it that you're so creepy
Offline
Przewróciłam oczami po raz kolejny.
- Nie bierz wszystkiego tak dosłownie - mruknęłam. - Chronograf jest cholernie rzadki i pozwala ludziom z genem na, uwaga uwaga, podróżowanie w czasie. - Uniosłam brwi rozbawiona. - Zaskoczony, Słonko?
They paint me as a villain, I just autograph the artwork
嫌い、嫌い、嫌い
息ができない
春風が強すぎて
悪い予感そこの角を曲がったとこ
Offline
Marszczę brwi.
- Podróże w czasie? Pojebało? Przecież... Nauka wyraźnie mówi, że nie ma możliwości, by nasz cząsteczki... Chyba, że to urządzenie potrafi skrzywić rzeczywistość, a gen... Gen o którym mówisz jest kluczem do prześlizgnięcia się przez wymiary... Ale to nadal czysty absurd!
Falling victim to your fantasy
Damn, I love it that you're so creepy
Offline
- A nie mówiłam, że jestem duchem stabilności twojej psychiki i zniknę zaraz po tym, jak się tego wszystkiego dowiesz? - Rozkładam ręce. - Tadaa. Oto ja. Choć wolę raczej Desiree Vaughn, utrapienie Genevieve Montrose. - Rozluźniłam się. - To co? Chcesz się przekonać, czy masz gen, Słonko? Tylko ostrzegam... - rozglądam się, po czym szepcę mu do ucha. - ...to bardzo nielegalne w Akademii.
They paint me as a villain, I just autograph the artwork
嫌い、嫌い、嫌い
息ができない
春風が強すぎて
悪い予感そこの角を曲がったとこ
Offline
- Jebie mnie to, jak bardzo jest to nielegalne, droga Desiree. Jeśli ta cała Genevieve Montrose, chce skrzywdzić moją siostrę, to z chęcią jej nie pozwolę - warknąłem. - Jeśli Agnes ma gen, to znaczy, że ja też muszę go po części mieć - dodałem.
Falling victim to your fantasy
Damn, I love it that you're so creepy
Offline
Wzruszyłam ramionami.
- Może tak, a może nie. To tak, jakby powiedzieć, że skoro twoja siostra ma szare oczy, to ty też pewnie je masz. - Przestałam się opierać o stolik i zaczęłam ustawiać cyfry na maszynie. - Teraz, Słonko, nauczę cię korzystać z chronografu. Preferowany czas i miejsce akcji?
They paint me as a villain, I just autograph the artwork
嫌い、嫌い、嫌い
息ができない
春風が強すぎて
悪い予感そこの角を曲がったとこ
Offline
Boże ona pyta poważnie? Gdzie Agnes wyskakująca i wrzeszcząca "It's a prank, bro!"?! Jasna cholera, już nigdy nie jadę nigdzie z Agnes za granicę!
- Yhm... - zawahałem się, a gdy przyszło mi w końcu do głowy co odpowiedzieć, na początku nie spodobało mi się to, a potem... Cóż, jeśli mam sprawdzić, czy to działa, to lepiej z grubej rury. - Trzy lata temu, zachodnie Niemcy, plac za szkołą w Münster - podałem namiary, starając się by głos mi nie zadrżał.
Falling victim to your fantasy
Damn, I love it that you're so creepy
Offline
Uniosłam brwi.
- Myślałam, że będziesz chciał sprawdzić technologię w przyszłości czy coś tego typu, jak na prawdziwego nerda przystało, ale skoro tak... - Wpisałam datę i miejsce, po czym odsunęłam się. - Proszę bardzo. Jeszcze jedno. Boisz się widoku krwi?
They paint me as a villain, I just autograph the artwork
嫌い、嫌い、嫌い
息ができない
春風が強すぎて
悪い予感そこの角を曲がったとこ
Offline
- Wolę przyszłość poznać dopiero wtedy, kiedy nadejdzie - stwierdziłem sucho. - Widok krwi, to ostatnie czego się boję, uwierz na słowo - skwitowałem, czekając na jej kolejne działania.
Falling victim to your fantasy
Damn, I love it that you're so creepy
Offline
Kiwnęłam głową.
- To dobrze - powiedziałam poważnie.
Złapałam go gwałtownie za dłoń i wyprostowałam siłą palec.
- Bo zaraz ją zobaczysz.
Włożyłam jego palec do chronografu i nakłułam go znajdującą się w nim igłą. W kilka sekund po tym, chłopak rozpłynął się w powietrzu. Huh, czyli miał gen. Tak myślałam.
Zdawało mi się, czy zobaczyłam strach na jego twarzy?
Zaraz po tym, nie używając chronografu, przeniosłam się w wyznaczone miejsce.
They paint me as a villain, I just autograph the artwork
嫌い、嫌い、嫌い
息ができない
春風が強すぎて
悪い予感そこの角を曲がったとこ
Offline
[Po wydarzeniach z przeszłości]
Zaraz po zawrotach, przeniosłem się z powrotem do akademii, tam gdzie spotkałem wcześniej Desiree.
- Durna baba - warknąłem znowu pod nosem i opierając się o urządzenie hamując odruchy wymiotne.
Falling victim to your fantasy
Damn, I love it that you're so creepy
Offline
Jasna cholera co ten dzieciak robił w podziemiach? Zamknęłam z hukiem laptopa i czym prędzej pognałam na dół.
-Masz natychmiast odsunąć się od chronografu!- powiedziałam nieco głośniej niż zazwyczaj, po dotarciu do sali z chronografem.
Offline
Odskoczyłem od urządzenia, podpierając się na ścianie. Nie minęły jeszcze objawy zwrotów.
- Dobra, nie drzyj się kobieto... - mruknąłem.
Falling victim to your fantasy
Damn, I love it that you're so creepy
Offline
- Jak ty się właściwie do mnie zwracasz, gówniarzu jeden? Jestem dyrektorką i powinno mi się okazywać szacunek.- prychnęłam.- A ty masz ogromne kłopoty
Offline
Dyrektorka? Oh, właśnie miałem do niej sprawę.
- Ja? Kłopoty? A może to Pani je ma? - zadrwiłem. - Przenoszenie się w czasie? Wybrańcy? Śmierć gwarantowana? Ja i moja siostra podziękujemy...
Falling victim to your fantasy
Damn, I love it that you're so creepy
Offline
Uniosłam brew, ah czyli ten gówniarz się skądś dowiedział.
- Przykro mi słoneczko, ale nie macie wyboru.- przewróciłam oczami.- O jakiej śmierci, ty właściwie mówisz? To wszystko jest całkowicie bezpieczne
Offline
- Bezpieczne? Może pani mi to zapewnić na piśmie? Ingerowanie w czas jest kurewsko niebezpieczne! - unioslem głos, zataczając się w drodze do drzwi.
Falling victim to your fantasy
Damn, I love it that you're so creepy
Offline