Nie jesteś zalogowany na forum.
- Hmm, zastanówmy się - przyjąłem przejaskrawioną minę "zamyślenia". - Biorąc pod uwagę, że Jerome zabił ostatnio jednego z was, znów pokiereszował Echo i ogółem szlaja się po czasoprzestrzeni z ogólnym zamiarem zamordowania każdego z was osobno... - spojrzałem na nią załamany. - Jakkolwiek mam was dość, to nie możesz iść na małą, nielegalną, wycieczkę.
Marzyłem o Tobie
o Twoich ustach, ramionach
o cieple i o oddechu namiętności
o dzieciach, które mógłbym mieć
z Tobą
Offline
- Raczej nic mu nie zrobi jak zabije kolejnego członka swojej rodziny - odparła, przewracając oczami. - Poradzę sobie, albo skoro tak się boisz, że mnie Jerome zaatakuje to cofaj się ze mną do dawnej Anglii.
life is damn unpredictable
Offline
Skrzywiłem się.
- Jeśli chcesz się udać na wycieczkę, proponuję prosić o to wcześniej, a nie kiedy ktoś cię złapie - westchnąłem. - Powinienem wysłać cię do dyrektorki. Tak dla formalności.
Marzyłem o Tobie
o Twoich ustach, ramionach
o cieple i o oddechu namiętności
o dzieciach, które mógłbym mieć
z Tobą
Offline
- Wszystko byle nie ona. Mam jej dość jak na jeden tydzień - skrzywiłam się. - Daj mi jakąś karę sam czy cokolwiek za to złapanie
life is damn unpredictable
Offline
Wywróciłem oczami.
- Jaaakie to nudne - westchnąłem. - Gdzie ten ogień, gdzie ta potęga diamentu - parsknąłem. - Ja tam nie mam zamiaru dawać ci kar. Odwróć się i nie wracaj tu bez pozwolenia. Ot taka nauczycielska przestroga, znaj łaskę pana.
Marzyłem o Tobie
o Twoich ustach, ramionach
o cieple i o oddechu namiętności
o dzieciach, które mógłbym mieć
z Tobą
Offline
Uniosłam brew
- Profesor Honest miły? I łaskawy? Czy aby na pewno nie ma pan gorączki?
life is damn unpredictable
Offline
Wzruszyłem ramionami.
- Człowiek idealny musi być wyrozumiały dla ludzi mniej perfekcyjnych, lub po prostu ułomnych - zauważyłem z drwiną i krztą jadu.
Marzyłem o Tobie
o Twoich ustach, ramionach
o cieple i o oddechu namiętności
o dzieciach, które mógłbym mieć
z Tobą
Offline
- Obrażaj mnie jak chcesz profesorku, mnie to nie rusza - odparłam szczerze, przyglądając się pierścionkami. - Rób to do woli skoro lubisz najwyraźniej wyżywanie się na uczniach
life is damn unpredictable
Offline
- Ja się nie znęcam. Lubię podkreślać niedoskonałość innych - wzruszyłem ramionami i wskazałem dłonią schody na górę. - Nie przychodź tu za często. Im mniej tu przebywamy, tym bezpieczniejsze są tutejsze archiwa i tym bezpieczniejsi jesteście wy.
Marzyłem o Tobie
o Twoich ustach, ramionach
o cieple i o oddechu namiętności
o dzieciach, które mógłbym mieć
z Tobą
Offline
- Biorąc pod uwagę ostatnie zdarzenia to mało kto jest bezpieczny. - zauważyłam. - Staracie się niby nas nauczyć czegokolwiek w stosunku do walki z Jerome'em czy chociażby nauczyć nas o naszych zdolnościach. I co z tego wychodzi? Praktycznie nic. Jedna osoba zginęła a druga prawie. A poza tym, może trzeba zacząć podkreślać niedoskonałość również pana?
life is damn unpredictable
Offline
- Jak chcesz podkreślać czyjąś niedoskonałość, to nie do mnie. Ja się nie bawię w naukę was zdolności, podróżowania, czy kultury. Mam was tylko uczyć historii i przestrzegania zasad - wzruszam ramionami. - Jako człowiek idealny, wiem kiedy zrezygnować z ilości obowiązków.
Marzyłem o Tobie
o Twoich ustach, ramionach
o cieple i o oddechu namiętności
o dzieciach, które mógłbym mieć
z Tobą
Offline
- Nie jesteś idealny i sam doskonale o tym wiesz. Starasz się oszukiwać tym świat, aby oszukać samego siebie. Nie jesteś sobą, tylko kimś kompletnie innym.
life is damn unpredictable
Offline
Uniosłem brwi.
- Wow, jestem pod wrażeniem twoich mądrości. Zmiataj na górę, póki naprawdę pójdę zgłosić to do dyrki, a nie chce mi się - wywróciłem oczami, doszczętnie znudzony.
Marzyłem o Tobie
o Twoich ustach, ramionach
o cieple i o oddechu namiętności
o dzieciach, które mógłbym mieć
z Tobą
Offline
- I tak pewnie tego nie zrobisz. - odparła spokojnie. - Sam nie lubisz spędzać czasu z Montrose
life is damn unpredictable
Offline
- Wypełniam swoje obowiązki. Moim obowiązkiem powinno być zgłoszenie twojego zachowania i pyskowania do dyrki. To, że jeszcze tego nie zrobiłem jest wynikiem mojej dobroci, ale jeśli zirytujesz mnie do reszty, skończy się bycie dobrym - wywróciłem oczami.
Marzyłem o Tobie
o Twoich ustach, ramionach
o cieple i o oddechu namiętności
o dzieciach, które mógłbym mieć
z Tobą
Offline
- Jeśli mam być szczera, a raczej zawsze jestem, to mów to Montrose. Naprawdę obojętnie mi jest to, co mi ona zrobi. Może mnie nawet stąd wyrzucić.
life is damn unpredictable
Offline
Podrapałem się po głowie.
- Mi to nawet pasi. Ale trzeba uwięzić Jerome, czyli możesz najwyżej dostać areszt, albo dodatkową pracę domową. Chyba, że ja mam cię ukarać, a w takim przypadku chyba zdecyduje się na odstrzelenie palca u stopy - stwierdziłem. - Rusz się i wynocha z podziemi, ile razy mam powtarzać?
Marzyłem o Tobie
o Twoich ustach, ramionach
o cieple i o oddechu namiętności
o dzieciach, które mógłbym mieć
z Tobą
Offline
- Jak ty mnie postrzelisz to ja postrzelę Ciebie z szerokim uśmiechem na twarzy
life is damn unpredictable
Offline
- Zacznijmy od tego, czy dasz radę - wywróciłem oczami. - Jeśli myślisz, że tak mnie znudzisz, że sobie pójdę, a ty będziesz mogła wybrać się na wycieczkę, to się mylisz. Wynocha - ponownie wskazałem drzwi, jakby zapomniała.
Marzyłem o Tobie
o Twoich ustach, ramionach
o cieple i o oddechu namiętności
o dzieciach, które mógłbym mieć
z Tobą
Offline
- A jeśli ty myślisz, że przekonasz mnie na to, iż sobie pójdę to się mylisz - odparła, odwracając się ponownie w stronę kierunku chronografu
life is damn unpredictable
Offline
Westchnąłem, i złapałem ją za nadgarstek. Nie obezwładniłem, nie wygłupiałem się. Po prostu z paska przy spodniach odpiąłem kajdanki (pożyczone od brytyjskiej policji, zabawna historia) i przykułem jej rękę do swojej.
- Zaprowadzę cię do pokoju - stwierdziłem, ruszając do wyjścia z dodatkowym balastem.
Marzyłem o Tobie
o Twoich ustach, ramionach
o cieple i o oddechu namiętności
o dzieciach, które mógłbym mieć
z Tobą
Offline
Spojrzałam na niego zaszokowana
- Pogięło Cię do reszty - stwierdziłam, łapiąc się czegokolwiek, aby zatrzymać Honesta. - Poza tym, skąd ty masz te idiotyczne kajdanki?!
life is damn unpredictable
Offline
- Japrierdole, jakaś ty dziecinna. Myślałem, że ten sposób już ci uświadomi jak bardzo twoje zachowanie jest właśnie takie - wywróciłem oczami. - A co cię to obchodzi? Może ukradłem policji, kiedy chciała mnie za coś zatrzymać, a może jestem cichym fanem BDSM? Fetysze są różne. A teraz rusz zgrabną dupę do pokoju i miejmy to z głowy, jasne?
Marzyłem o Tobie
o Twoich ustach, ramionach
o cieple i o oddechu namiętności
o dzieciach, które mógłbym mieć
z Tobą
Offline
Warknęłam cicho pod nosem kilka obelg na temat profesora, po czym przypomniałam sobie, iż gdy tylko odeskortuje mnie do mojego pokoju, spokojnie będę mogła ponownie pójść cofnąć się w czasie.
life is damn unpredictable
Offline
Nie, mam dość. Może jak ją zabije, to znajdzie się ktoś inny na jej miejsce? Tak, proszę, tak! Ktokolwiek! O, sam ją zabiję! Ty nie mordujesz, pamiętasz? Już nie. Nie? Nie. W ekstremalnych... Cholera, Honest, ogarnij się.
Westchnąłem i rozpiąłem kajdanki.
- Rób co chcesz, jak zginiesz to poszukamy testamentu - machnąłem ręką. - Mam coś jeszcze do załatwienia, więc masz tylko godzinę - dodałem, wychodząc z podziemi.
Marzyłem o Tobie
o Twoich ustach, ramionach
o cieple i o oddechu namiętności
o dzieciach, które mógłbym mieć
z Tobą
Offline