Nie jesteś zalogowany na forum.
Gabinet Madame Montrose to miejsce, gdzie żaden uczeń nie chce trafić. Kobieta słynie ze swojej surowości, a jej kary na długo odstraszają uczniów od nieprzestrzgania zasad.
/podoba mi się ten gabinet więc zostawiam tu zdj ~Jula/
I've been fading away
Memories are turning to gray
But every step that I take the closer I get
to finding there's more to me than what these eyes have see
It's within my reach and I'll take it all
Offline
Po wejściu z tą niewychowaną dziewczyna, do mojego królestwa od razu zajęłam miejsce na za biurkiem, zakładając nogę na nogę.
- Siadaj i ociągaj się bo marnujesz mój niezwykle cenny czas.- przewróciłam oczami.
Offline
Usiadłam, krzyżując kostki.
- Dostałam list z Akademii, więc przybyłam najszybciej jak mogłam. Wiem jedynie tyle, ile było napisane w kopercie, czyli niewiele. - Powiedziałam patrząc jej w oczy. Nadal z uśmiechem, zobaczymy ile dam radę go utrzymać.
Petra ville gå sin egen
Offline
- I co dziecinko teraz myślisz, że wszyscy będziemy ci bili pokłony za przybycie?- mruknęłam. Naprawdę traciłam cierpliwość do tych dzieci. - Dowiesz się wszystkiego w swoim czasie. Jeśli byś się nie domyśliła, bo twoje szare komórki na to nie pozwalają, to wszyscy dostali taki sam list i nikt nawet nie domyśla się o co chodzi.
Offline
- O pokłony żadne nie prosiłam - odparłam jeszcze pogodnie. Ta kobieta chyba po prostu potrzebuje się na kimś wyżyć. - Szansy, aby dowiedzieć się, że każdy dostał taki sam list również nie dostałam, gdyż jak pewnie pani wydedukowała nie spotkałyśmy nikogo na korytarzu, z kim mogłabym porozmawiać. - Założyłam nogę na nogę. - Skoro wszystkiego mam się dowiedzieć w swoim czasie, dlaczego mam przyjemność przebywać w tym gabinecie?
Petra ville gå sin egen
Offline
- Cóż to chyba nawet jak na ciebie, jest dosyć oczywiste, że jak nie ma nikogo na korytarzu to znaczy, że są lekcje.- pokręciłam głową zdegustowana.-Jako,że jesteś już uczniem mojej szkoły z powodu twojego spóźnienia, będę musiała wyciągnąć konsekwencje. Zasady dotyczą wszystkich.
Offline
- Domyślam się - skwitowałam.
Dalsze przekomarzanie się - nawet jak mam rację - przysporzą mi tylko więcej problemów.
Petra ville gå sin egen
Offline
- Cóż jako, że to twój dzień myślę, że tydzień zmywania naczyń rano i wieczorem będzie odpowiedzi.- odparłam zimnym tonem.
Offline
- Perfekcyjnie - stwierdziłam niezbyt zadowolona. - Będą błyszczeć.
Uśmiechnęłam się, bo wiedziałam, że to ostatnie co chce zobaczyć. Następnie ukłoniłam się i wyszłam z gabinetu razem z moją walizką. Jeśli wszyscy są tacy jak ona, nie będę musiała jej rozpakowywać.
Petra ville gå sin egen
Offline
Co za niewychowana dziewczyna żadnego " do widzenia, pani dyrektor" ani nawet żadnego pocałuj mnie w tylna cześć ciała. Prychnęłam i zajęłam sie papierami, które oczywiście zostały zaniedbane podczas mojej nieobecności. Jak zwykle wszystko na mojej głowie. Ehh co oni wszyscy by bez mnie zrobili.
Offline
Gdy weszłam do gabinetu dosłownie oniemiałam. Ktoś miał czelność trzymać nogi na moim biurku. Moim niezwykle drogim i unikatowym biurku robionym na zamówienie.
- Natychmiast wyjdź bo wezwę ochronę
Offline
Prychnęłam, nadal siedząc na jej ukochanym krześle z nogami na stole.
- Wciąż ta sama i niezmienna. Nadal nie potrafisz niczego załatwić sama.
They paint me as a villain, I just autograph the artwork
嫌い、嫌い、嫌い
息ができない
春風が強すぎて
悪い予感そこの角を曲がったとこ
Offline
- Wciąż nie nauczyłaś sie kultury i dobrego wychowania Desiree.- odparłam zimnym tonem.- Wyjdź stad natychmiast! Nie miałaś tu prawa byc pod moja nieobecność
Offline
Przewróciłam oczami.
- I nadal się nie nauczyłaś, że mnie nie obchodzi twoje prawo. - Uśmiechnęłam się krzywo. - Ani niczyje.
Opuściłam nogi na ziemię.
- W sumie to przyszłam porozmawiać. Chwilowo na pokojowym gruncie. Bo jesteśmy w pokoju.
They paint me as a villain, I just autograph the artwork
嫌い、嫌い、嫌い
息ができない
春風が強すぎて
悪い予感そこの角を曲がったとこ
Offline
- Tak wiec rozmawiaj, słucham.- odparłam siadając na krześle naprzeciwko i zakładając nogę na nogę
Offline
Uśmiechnęłam się jeszcze bardziej tryumfalnie. Sratrose na miejscu ucznia. Czy też ofiary.
- Słyszałam, że znalazłaś w końcu swoich cennych wybrańców. - Powiedziałam od niechcenia, przyglądając się nieco odpryskujących już paznokciom.
They paint me as a villain, I just autograph the artwork
嫌い、嫌い、嫌い
息ができない
春風が強すぎて
悪い予感そこの角を曲がったとこ
Offline
- Cóż ty nigdy nie należałas do wybrańców, nie jesteś nikim ważnym.- przewróciłam oczami.- Co mam ci powiedzieć abyś wyszła z mojego gabinetu
Offline
Zaśmiałam się. Wyciągnęłam nóż i zaczęłam obracać go w dłoniach.
- Oczywiście, że nie byłam nikim ważnym. Ale musisz wiedzieć jedną rzecz, której nie dostrzega twój narcystyczny tyłek. - Podniosłam na nią wzrok i wskazałam na nią nożem. - Ty jesteś kimś i wszyscy na ciebie patrzą. Ja jestem nikim i z ukrycia mogę ci wszystko spierdolić, bo żadna osoba nie będzie zwracać na mnie uwagi.
They paint me as a villain, I just autograph the artwork
嫌い、嫌い、嫌い
息ができない
春風が強すぎて
悪い予感そこの角を曲がったとこ
Offline
- Oh głupia dziewczyno serio myślisz, ze możesz mi cokolwiek zrobić, albo jakkolwiek zagrozić?- uniosłam idealnie wyregulowane brwi
Offline
Kiwnęłam głową.
- Serio, serio. Czy twoi wybrańcy chociaż wiedzą, kim są? - Uniosłam idealnie niewyregulowane brwi. - Bo jeśli nie, a strzelam, że nie, to raczej ich nie zdążyliście przeszkolić. Nie byłoby problemu zabić choć jednego. A czy nie potrzebujesz przypadkiem ich wszystkich? I nagle, BUM! - Uderzam oboma dłońmi w stół, aż rozlega się huk. - Domek z kart się sypie.
They paint me as a villain, I just autograph the artwork
嫌い、嫌い、嫌い
息ができない
春風が強すぎて
悪い予感そこの角を曲がったとこ
Offline
- Nie odważysz sie, jeśli powróci sama wiesz kto to nikogo nie oszczędzi nawet ciebie. A chyba cenisz swoje życie tak samo jak ja swoje
Offline
Zaczęłam grzebać nożem w idealnym biurku Montrose, tworząc w nim dziurę.
- Spokojnie, Rose, ten statek nie zatonie. Desiree wie, jak pływać. - Podniosłam nóż i przystawiłam do niego język. Skrzywiłam się. - Czy to mahoń? Błagam, jesteś taka mainstreamowa.
They paint me as a villain, I just autograph the artwork
嫌い、嫌い、嫌い
息ができない
春風が強すぎて
悪い予感そこの角を曲がったとこ
Offline
- Rose?- prychnęłam.- A biurko odkupujesz, moja droga. Następnym razem wystawie ci rachunek.- sztucznie sie uśmiechnęłam.- A jeśli myślisz, ze cie oszczędzi to sie myślisz, znam go najlepiej ze wszystkich ludzi na ziemi
Offline
- Wystawisz rachunek i zawołasz "come back", gdy będę odchodzić? Nie ośmieszaj się. - Spojrzałam na nią z politowaniem. Wstałam z miejsca. - Jestem silniejsza, niż ci się wydaje. A on jest tylko człowiekiem. - Uśmiechnęłam się nonszalancko kącikiem ust. - I ja w przeciwienstwie do ciebie potrafię się przenosić w czasie, tonący stateczku. Po prostu uważaj na swoich ukochanych wybrańców.
Spojrzałam na zegarek.
- Na mnie już czas. Nie będziesz miała nic przeciwko jak zniknę?
They paint me as a villain, I just autograph the artwork
嫌い、嫌い、嫌い
息ができない
春風が強すぎて
悪い予感そこの角を曲がったとこ
Offline
- Najlepiej jak znikniesz tak samo szybko jak sie tutaj pojawiłaś.- mruknęłam zupełnie ignorując poprzednie słowa tej dziewuchy
Offline