Nie jesteś zalogowany na forum.
- Od piętnastu minut krążę w kółko.-westchnęłam.- Macie tutaj coś w rodzaju sekretariatu?- zapytałam, odgarniając włosy z twarzy. Wreszcie jakaś miła osoba, wszyscy albo mnie mijali albo zachowywali sie w stylu tej chodzącej wredoty, która spotkałam wcześniej
Offline
Oparłem się ramieniem o ścianę i poprawiłem ramiączko torby.
- Mamy, mamy. Ale może Ci się długo zejść. Powiedz czego szukasz, a ja mogę cię tam w sumie zaprowadzić - zaproponowałem. - Mam sporo czasu. - Wzruszyłem ramionami.
Niech noc nie będzie bezsenna, a dzień upłynie bez kłótni.
Offline
- Mam dokumenty z mojej starej szkoły, podobno musze je dostarczyć.- odparłam.- Bardzo by było miło, jeśli byś mnie zaprowadził w odpowiednie miejsce, dopiero dzisiaj przyjechałam.- uśmiechnęłam sie.
Offline
- Jasne, chodź. - Wskazałem ręką korytarz i ruszyłem w przeciwnym kierunku niż szła dziewczyna. - Jak pierwsze wrażenie? Podoba Ci się szkoła?
Niech noc nie będzie bezsenna, a dzień upłynie bez kłótni.
Offline
- Hmm jest tutaj tak troche starodawnie i w przypadku niektórych osób odrobine prymitywnie. Jakbym cofnęła sie kilka lat wstecz.- wzruszyłam ramionami.W sumie miły ten chłopak, ale tak troszkę kluskowaty.
Offline
Zaśmiałem sie.
- Myślę, że przywykniesz i ci się spodoba. To duża szkoła, więc na niektórych ludzi będziesz wpadać raz na jakiś czas. Och, nie przedstawiłem się. Jestem Casper. - Kiwnąłem w jej stronę głową, kiedy skrecalismy w prawo.
Niech noc nie będzie bezsenna, a dzień upłynie bez kłótni.
Offline
- Allison Hamilton.- przedstawiłam się.- Błagam powiedz, że nie musicie nosić tych durnych mundurków.- westchnęłam
Ostatnio edytowany przez Allison Hamilton (2017-09-10 14:08:57)
Offline
- W mundurach chodzimy tylko w poniedziałki, ale nasza dyrektorka wymaga eleganckiego stroju, choć nie wszyscy się stosują do tych zaleceń.
Niech noc nie będzie bezsenna, a dzień upłynie bez kłótni.
Offline
- Mówisz do córki ambasadorów, urodziłam się w eleganckim stroju.- zaśmiałam się cicho
Offline
- Oczywiście - przytaknąłem zmieszany. Nie byłem pewien czy ją obraziem i tylko chwała uraze za śmiechem. Przeczesałam palcami włosy.
Niech noc nie będzie bezsenna, a dzień upłynie bez kłótni.
Offline
- Spokojnie, to był tylko żarcik.- westchnęłam.- Musisz się troszkę rozluźnić i nie być takim kluskiem.- uśmiechnęłam się lekko.
Offline
- Kluskiem? - spytałem lekko oburzony. - Chciałem być miły - dodałem już spokojnym głosem. - Nie spinam się, tylko poczułem się zmieszany. Nie byłem pewnien o co chodzi - wyznałem, zatrzymując się pod drzwiami sekretariatu.
Niech noc nie będzie bezsenna, a dzień upłynie bez kłótni.
Offline
- Oj Boże nie gniewaj się, po prostu mam dziwne poczucie humoru.- wzruszyłam ramionami.- Naprawdę doceniam to, że jesteś miły
Offline
Uśmiechnąłem się.
- Nie gniewam się - mruknąłem, czując ciepło na policzkach.
Niech noc nie będzie bezsenna, a dzień upłynie bez kłótni.
Offline
- Czy ja cie onieśmielam?- zmarszczyłam brwi.
Offline
Pokręciłem głową.
- Ależ skąd - odparłem zgodnie z prawdą.
Niech noc nie będzie bezsenna, a dzień upłynie bez kłótni.
Offline
- To w takim razie, czemu masz zaczerwienione policzki?- przegryzłam lekko wargę.
Offline
Wzruszyłem ramionami.
- Często tak mam. - Znów pokręciłem głową. - Może mam do tego skłonność. - Przetarłem dłonią twarz. - O, proszę - mruknąłem wskazując na drzwi. - Twoja kolej.
Niech noc nie będzie bezsenna, a dzień upłynie bez kłótni.
Offline
- Tak szybko chcesz się mnie pozbyć? Jestem aż tak męcząca?- uniosłam brwi.
Offline
- Szedłem do biblioteki, a ty chciałaś coś załatwić i myślałem, że chcesz ro załatwić teraz...
Nie ogarnęłem. Chciała znaleźć sekretariat, no to jak go pokazałem... Ugh...
Niech noc nie będzie bezsenna, a dzień upłynie bez kłótni.
Offline
- Może zaczekałbyś i odprowadził mnie do pokoju? Boje się, ze znowu sie zgubie.- westchnęłam
Offline
Kiwnąłem głową.
- Jasne, zaczekam - odparłem z uśmiechem.
Niech noc nie będzie bezsenna, a dzień upłynie bez kłótni.
Offline
W sumie fajny ten klusek. Z lekkim uśmiechem weszłam do sekretariatu, gdzie powitała mnie średnio miła pani. Po dłużej nie określonym czasie, wyszłam z pomieszczenia.
- Załatwione
Offline
Spojrzałem na zegarek.
- I nawet szybko Ci poszło. Pani Evans ma skłonności do robienia wszystkiego baaardzo powoli, ale na to miła kobieta - stwierdziłem, wkładając dłonie do kieszeni spodni. - A przynajmniej miła dla tych których zna - dodałem, przypominając ją sobie z samego początku.
Niech noc nie będzie bezsenna, a dzień upłynie bez kłótni.
Offline
- Właśnie miałam mowić, ze była średnio miła.- westchnęłam.- Następnym razem wchodzisz z mną, bedzie milsza.- roześmiałam sie
Offline