Nie jesteś zalogowany na forum.
Również się zaśmiałem.
- Wystarczy trochę uprzejmości i od razu wszyscy ludzie są dla ciebie mili. Wiesz... Teraz się mówi, że młodzi ludzie nie mają za grosz kultury, warto pokazywać, że jednak tak nie jest.
Ruszyliśmy do przodu w stronę wyjścia z budynku, aby przejść do akademików.
Niech noc nie będzie bezsenna, a dzień upłynie bez kłótni.
Offline
- No cóż, niektórzy naprawdę nie maja kultury jak ta dziewczyna, która poznałam jako pierwsza.- przewróciłam oczami
Offline
- Nie powinnaś się przejmować jedną osobą. - Wzruszyłem ramionami. - Ludzie są różni, poza tym jest trochę stresu, bo skończyły soe wakacje i zaraz szkoła. Wszyscy są spięci, a każdy inaczej reaguje na stres.
Niech noc nie będzie bezsenna, a dzień upłynie bez kłótni.
Offline
Zamyślona wyszłam zza zakrętu, jednak w tym momencie wbiegł we mnie z impetem jakiś dzieciak i to takim impetem, że się potknęłam.
Upadając uderzyłam w ramię jakąś rudowłosą dziewczynę, która pisnęła urażona.
Świetnie. Brakowało jeszcze tego, żebym przywaliła głową w podłogę i miała cały dzień z głowy. Już przygotowywałam się na wizytę na pogotowiu.
Zderzenie z ziemią jednak nie nastąpiło. Poczułam przytrzymujące mnie ręce i zapach męskich perfum. Zmarszczyłam brwi i podniosłam lekko głowę.
- Um... Przepraszam - wymamrotałam.
Chłopak wyglądał na zaskoczonego, ale wydawało mi się, że nie był zły. W gruncie rzeczy wyglądał uroczo. Miał taką twarz, na której nie wyobrażałam sobie furii. Strasznie różnił się od Vogela, na którego wpadłam wcześniej.
I've been fading away
Memories are turning to gray
But every step that I take the closer I get
to finding there's more to me than what these eyes have see
It's within my reach and I'll take it all
Offline
- Jejku, nic ci nie jest? - spytałem z troską, stawiając dziewczynę na równe nogi. Zerknąłem badawczo na Allison ale dziewczynie nic nie było. - Ludzkie domino - zażartowałem.
Niech noc nie będzie bezsenna, a dzień upłynie bez kłótni.
Offline
- Niekoniecznie moja ulubiona gra - powiedziałam, wycierając nos rękawem naciągniętym na dłoń. Coś mnie łapało. Musiałam pójść po jakieś leki, jeśli chciałam jeszcze dzisiaj potrenować. - Żyję, przepraszam.
Ten jest miły. Dziwne. Myślałam, że w tej Akademii wszyscy są wredni albo hałaśliwi.
I've been fading away
Memories are turning to gray
But every step that I take the closer I get
to finding there's more to me than what these eyes have see
It's within my reach and I'll take it all
Offline
Kiwnąłem głową i splątałem palce dłoni za sobą.
- Spokojnie, przecież nic się bie stało, na szczęście, prawda? - Zerknąłem pytająco na rudowłosą, a ta kiwnęła głową lekko skrzywiona.
Niech noc nie będzie bezsenna, a dzień upłynie bez kłótni.
Offline
Zamrugałam rzęsami zaskoczona cała sytuacja. W sumie to nie wina dziewczyny, ze na mnie wpadła. Nie mogę zrażać ludzi do siebie na początku.
- Nic sie nie stało, nie twoja wina.- uśmiechnęłam sie lekko.
Offline
Przechyliłam lekko głowę, przyglądając się im.
- Nie powinnam wam dłużej przeszkadzać - stwierdziłam.
Po raz kolejny wytarłam nos rękawem.
I've been fading away
Memories are turning to gray
But every step that I take the closer I get
to finding there's more to me than what these eyes have see
It's within my reach and I'll take it all
Offline
- Chcesz chusteczkę?- zmarszczyłam brwi spoglądając na dziewczynę
Offline
- Właściwie to nie przeszkadzasz. Allison dopiero przyjechała do szkoły i jeszcze się gubi... Zaprowadze ją do akademika - wytłumaczyłam.
Niech noc nie będzie bezsenna, a dzień upłynie bez kłótni.
Offline
- Dam sobie radę - powiedziałam Allison. - To odruch.
Poprawiłam rękaw, żeby już nie nachodził na dłoń.
- W porządku. Dzięki za uratownie twarzy -zwróciłam się do chłopaka.
I've been fading away
Memories are turning to gray
But every step that I take the closer I get
to finding there's more to me than what these eyes have see
It's within my reach and I'll take it all
Offline
Zaśmiałem sie i lekko ukłoniłem.
- Do usług, służę pomocną dłonią - powiedziałem rozbawiony, patrząc to na jedną, to na drugą dziewczynę.
Niech noc nie będzie bezsenna, a dzień upłynie bez kłótni.
Offline
Znudzona szłam korytarzem, kiedy na choryzoncie zobaczyłam Tarę.
- Hej - przywitałam się. - Jesteś tu znacznie dłużej o do mnie... Błagam pokaż mi jakieś ciekawe miejsce, bo umieram z nudów - jęknęłam teatralnie. - Nawet już nie pamiętam ile razy się tu zgubiłam, a nadal nie znalazłam nic wartego uwagi.
Petra ville gå sin egen
Offline
Przeniosłam cały ciężar ciała na jedną nogę i oparłam dłoń o biodro.
- A co ja jestem? Prywatny przewodnik, he? - Uniosłam wyzywająco brew.
A głębia jej spojrzenia oznaczała,
że przeżyła więcej, niż miała ochotę.
•••
Zdjęcie przed kimś majtek to nic, zdejmij przed kimś
swoje najgorsze lęki to porozmawiamy o bliskości.
Offline
- Nic z tych rzeczy - uśmiechnęłam się zadziornie. - Ale jednyną osobą, z którą mogę zrobić coś zabawnego. Niekoniecznie dla dyrektorki.
Petra ville gå sin egen
Offline
- Ja robię tylko poważne rzeczy - oznajmiłam, prostując rękę i zatrzymując otwartą dłoń przed twarzą blondynki. - Więc wątpię. Poza tym - opuściłam rękę - czarodziej nigdy nie zdradza swojej tajemnicy. - Uśmiechnęłam się tajemniczo.
A głębia jej spojrzenia oznaczała,
że przeżyła więcej, niż miała ochotę.
•••
Zdjęcie przed kimś majtek to nic, zdejmij przed kimś
swoje najgorsze lęki to porozmawiamy o bliskości.
Offline
- Ależ nie proszę cię o zdradę sekretu - przewróciłam ze śmiechem oczami. - Jedynie o znalezienie jakieś funkcji.
Petra ville gå sin egen
Offline
- Pff, sama se szukaj. Nie dam ci ryby, leniu. Dałam ci ostatnio wędkę, więc korzystaj z niej - oznajmiłam, wywracając oczami. - Od razu by chciała wszystko na tacy.
A głębia jej spojrzenia oznaczała,
że przeżyła więcej, niż miała ochotę.
•••
Zdjęcie przed kimś majtek to nic, zdejmij przed kimś
swoje najgorsze lęki to porozmawiamy o bliskości.
Offline
Skrzywiłam się.
- W życiu bym ryby nie przyjęła. Fuj. - Zastanowiłam się chwilę. - A co myślisz o tym, aby jednak wykonać karę? - Uniosłam jedną brew. - Te krzaczki, drzewka, czy co to tam jest, rosną zdecydowanie zbyt równo. A ja póściłabym wodze mojej wyobraźni.
Petra ville gå sin egen
Offline
Westchnęłam i włożyłam dłonie w materiałowe spodnie na szelkach. Były zdecydowanie za duże, no ale ten zielony kolor! No uwielbiałam je.
- Dziś jestem nie w sosie, blondi - bąknęłam, zerkając w bok. - Możesz se puścić wodze fantazji. I tak cię nikt ze szkoły nie wywali. Wiedzma chce żebyś tu była - mruknęłam pod nosem. Było to bardziej zbliżone do bełkotania. - Mogę ci pokazać gdzie trzymają narzędzia do ogrodu - zaproponowałam już głośniej, jednak mój ton nadal pozostawał obojętny z nutą złośliwości.
A głębia jej spojrzenia oznaczała,
że przeżyła więcej, niż miała ochotę.
•••
Zdjęcie przed kimś majtek to nic, zdejmij przed kimś
swoje najgorsze lęki to porozmawiamy o bliskości.
Offline
No to zdecydowanie nie jest Tara, z którą paliłam w kuchni. Może okres dostała.
- Każda pomoc się przyda - wzruszyłam ramionami, bawiąc się łańcuszkiem na szyi. - Prowadź.
Petra ville gå sin egen
Offline
Ruszyłam do przodu luźnym krokiem.
- Weź, musisz się nauczyć tych korytarzy na pamięć, bo tu zginiesz. Na przerwach jak jest tu pełno ludzi to już w ogóle każdy korytarz wygląda tak samo - zaśmiałam się krótko i pokręciłam głową.
A głębia jej spojrzenia oznaczała,
że przeżyła więcej, niż miała ochotę.
•••
Zdjęcie przed kimś majtek to nic, zdejmij przed kimś
swoje najgorsze lęki to porozmawiamy o bliskości.
Offline
- Ta szkoła jest zdecydowanie za duża - westchnęłam, spoglądając na moje buty. - Wiesz ile liczyło całe miasteczko, w którym się wychowywałam? Niewiele ponad trzy tysiące. To miejsce pewnie ma nie wiele mniej, w trakcie roku szkolnego - zaśmiałam się.
Petra ville gå sin egen
Offline
- Yep, ma dużo uczniów. Akademik jest w stanie pomieścić baaaardzo dużo uczniów, a niektórzy po prostu mieszkają poza szkołą, bo wynajmują, czy coś. - Wzruszyłam ramionami. - Przewija się tutaj spora suma ludu, ale dużo znika na początku, mam na myśli świeżą krew.
A głębia jej spojrzenia oznaczała,
że przeżyła więcej, niż miała ochotę.
•••
Zdjęcie przed kimś majtek to nic, zdejmij przed kimś
swoje najgorsze lęki to porozmawiamy o bliskości.
Offline