Nie jesteś zalogowany na forum.
Strony: Poprzednia 1 2 3
Pokręciłem głową, wściekły, że w ogóle dałem się w to wciągnąć. Nie. Wściekły, że w ogóle tu przyjechałem.
- Jesteś pojebany - skwitowałem. - A Agnes wróci do Berlina tak czy siak. I wtedy nie będziesz mieć nic do gadania - powiedziałem i minąłem go, potrącając go barkiem.
Cholerny knypek, który mnie tu ściągnął. Co go naszło!? Agnes będzie moja, prędzej czy później, wiem o tym doskonale. Gość nie może zaprzeczyć.
W końcu nikt nie zna przyszłości.
Offline
Ruszyłem za nim. Byłem od niego wyższy i szedłem szybciej, więc nie miałem problemu ze zrównaniem się z nim krokiem.
- Ty chyba nie myślisz, że pozwolę ci tak po prostu do niej pójść po tym, co o niej powiedziałeś - powiedziałem, już nawet nie siląc się na spokój.
"Taka chyba cecha Reyesów, kochanie. Zrobilibyście wszystko, by uszczęśliwić ukochaną kobietę", mawiała kiedyś chichocząc moja mama o ojcu. Teraz rozumiałem, co miała na myśli. Pragnąłem, by Agnes była szczęśliwa. Chciałem uchylić jej nieba. Kiedyś w podobny sposób myślałem o Desiree.
Ale z tym bachorem ciągle dyszącego jej za plecami te swoje seksualne aluzje ona nigdy nie będzie szczęśliwa. Poza tym on był niebezpieczny. Jaką miałem gwarancję, że w akcie desperacji do czegoś jej nie zmusi...?
Zacisnąłem dłonie w pięści na samą myśl. Dzieciak nie zatrzymał się, więc szarpnąłem go mocno.
- Mówię do ciebie, gówniarzu - warknąłem.
They told me that to make her fall in love I had to make her smile
But every time she smiles I'm the one who falls in love
Offline
- Odwal się! - warknąłem, uderzając go w rękę, która mnie zatrzymałam. - Przestań się przypierdalać do czegoś o czym nie masz pojęcia, zgoda? - zaproponowałem, naprawdę poirytowany, nie mówiąc o bolącym nosie. - Co ci Agnes o mnie mówiła, co? Mówiła, że była przez lata we mnie zakochana? Że od zawsze chciała byśmy byli razem, że jej imponowałem? Mam nad tobą lata przewagi w poznaniu jej, a ty rzucasz się jak głupi. Odpuść i przestań zgrywać nie wiadomo kogo, lalusiu - podsumowałem.
Offline
Mówiła, że była przez lata we mnie zakochana?
Nie mówiła. Przez chwilę poczułem ukłucie zazdrości. Zaraz jednak się za nie skarciłem. Co z tego, że nie mówiła? Czuła się widocznie niekomfortowo w jego towarzystwie. Poza tym nie miałem piętnastu lat, by tak bardzo rozpamiętywać dawne zauroczenia Agnes.
Pokręciłem głową z politowaniem, choć złość nadal we mnie buzowała. Trudno będzie mi się uspokoić.
- Myślę, że czas przeszły jest tutaj kluczowy - powiedziałem krótko. - A teraz radzę ci zrobić w tył zwrot, bo twoja nadszarpnięta duma będzie twoim najmniejszym problemem.
They told me that to make her fall in love I had to make her smile
But every time she smiles I'm the one who falls in love
Offline
- A skąd wiesz, że nie myśli o mnie cały czas? - parsknąłem, prostując się i patrząc na niego z wyższością. - Jesteś skończonym debilem, jeśli myślisz, że parę tygodni zmieni parę lat. Może to o mnie myśli, kiedy sobie dogadza? Bo na pewno nie o takim sztywniaku, jak ty, lalusiu - prychnąłem. - Sam zadecyduję, kiedy odejdę, nie musisz tym sobie zaprzątać główki. Tak samo Agnes też możesz się już nie przejmować, zajmie się nią prawdziwy facet, a nie pierdolony świętoszek - podsumowałem.
Offline
Ledwo dokończył zdanie, a moja pięść wystrzeliła w jego kierunku, jakby prowadzona własną wolą.
Nie. Nie własną. Tak cholernie chciałem zobaczyć, jak ten szczyl obrywa w tę krzywą facjatę. Tak. Zdecydowanie rozumiałem Des. Miałem ochotę wyciągnąć nóż i zadźgać go na miejscu. Nawet nie spodziewałem się, że miałem w sobie coś takiego.
Moja pięść spotkała się z jego twarzą. Ale tym razem mi to nie wystarczało. Czułem wypełniającą mnie furię. Chciałem widzieć, jak cierpi Chciałem, żeby zapłacił za to, jak traktował moją dziewczynę. Uderzyłem go w brzuch, po czym podciąłem mu nogi. Felix runął na ziemię. Szczęśliwie ludzie nas nie mijali, choć nawet gdyby tak było, zapewne bym się tym nie przejął.
Każdy mój ruch był szybki. Nie pozwalałem, by jakakolwiek jego reakcja mi przerwała. Przygniotłem go kolanem i zacząłem okładać z całą złością, jaką miałem w sobie.
- Mówisz o mojej Agnes! - Nie panowałem nad swoim głosem. - O najwspanialszej kobiecie na świecie! Jak można być taką spierdoliną, żeby wyrażać się w taki sposób o tak niewinnej istocie?!
They told me that to make her fall in love I had to make her smile
But every time she smiles I'm the one who falls in love
Offline
Zachłysnąłem się z początku nie dowierzając w to co zrobił. Nawet nie czułem bólu, czułem wściekłość za to, że mnie w ogóle tknął! Złapałem jego nadgarstek, który kierował w moją twarz i przewróciliśmy się na bok, gdzie tym razem to ja walnąłem go pod okiem, a gdy wstawałem, kopnąłem go raz w brzuch, z całej siły, jednak zaraz się zatoczyłem od bólu i znów wylądowałem na ziemi obok tego pojeba...
Offline
- Co tu się dzieje!? - pisnęłam przerażona, nieco za bardzo przerażona właściwie, bo naprawdę chciałam zachować powagę, ale... - Seth? Feliks? Co się do cholery... Oh, Seth... - podeszłam do mężczyzny, zaraz widząc też stan Feliksa. - O nie, co się stało? - jęknęłam, patrząc z troską i przerażeniem na przyjaciela który słaniał się z bólu na chodniku.
alea iacta es kości zostały rzucone
"Ból ma swoją wstydliwość tak jak miłość"
Bądźmy odpowiedzialni, jak na dorosłych przystało. Ale kochajmy się tam szczerze jak tylko dzieci potrafią.
Offline
Dopiero kiedy usłyszałem głos Agnes, nagle odzyskałem trzeźwe myślenie. Wtedy zauważyłem, co właściwie się stało. Zwróciłem uwagę na moje dłonie, na których miałem krew. Na ból spod oka, które zapewne było podbite. Do tej pory miałem wrażenie, jakbym działał na autopilocie.
- Agnes, nawet nie radzę ci się do niego zbliżać - powiedziałem, łapiąc ją za dłoń. Głos mi drżał, co było pozostałością mojej wściekłości. - Uwierz mi, nie chcesz tego.
They told me that to make her fall in love I had to make her smile
But every time she smiles I'm the one who falls in love
Offline
- Seth, o co chodzi? - zapytałam zatroskana, nadal w panice. - Dlaczego oboje jesteście tak pobici, co się stało... Weszłam do księgarni tylko na moment - mówiłam cicho, głaszcząc czule policzek Setha, który był napuchnięty i rozcięty, oraz rozciętą wargę. Zaraz mój wzrok przesniósł się też na Feliksa, który próbował powoli wstać z chodnika.
alea iacta es kości zostały rzucone
"Ból ma swoją wstydliwość tak jak miłość"
Bądźmy odpowiedzialni, jak na dorosłych przystało. Ale kochajmy się tam szczerze jak tylko dzieci potrafią.
Offline
- To jebany wariat! - wydarłem się, aż Agnes się skuliła. - Do mnie każesz się jej nie zbliżać?! Lepiej od niego trzymaj się z dala, jest nienormalny, chory psychicznie, czy chuj wie co! - wskazałem na nadal siedzącego na chodniku Anglika. - Rzucił się na mnie! Mówię ci Aga, on jest pojebany, masz natychmiast się od niego odsunąć!
Offline
- Agnes już wystarczająco się boi. Zamknij się przynajmniej z tego powodu - powiedziałem nad wyraz spokojnie. Wiedziałem, że jeśli się na niego spojrzę, to znowu się wkurzę. Patrzyłem więc na Agnes, która wyglądała na tak zagubioną, jak nigdy wcześniej. Czasem zadziwiało mnie to, że taka osoba potrafiła przewidywać przyszłość. O ironio. - Sam jej powiesz, co o niej wygadywałeś, czy ja mam opowiedzieć ze szczegółami? - Choć wciąż wpatrywałem się w Agnes, słowa kierowałem do Feliksa, a ostatnie wypowiedziałem wolno i dobitnie.
They told me that to make her fall in love I had to make her smile
But every time she smiles I'm the one who falls in love
Offline
Popatrzyłem na te cholerne gołąbeczki i wytarłem rękawem twarz z krwi. Nie, tego było już za dużo, rozwalony cały ryj, przez jakiegoś jednego popaprańca.
- Nie jesteś aż tyle warta - warknąłem, spluwając na bok. - Pierdolcie się wszyscy i tyle - podsumowałem, odchodząc wkurwiony jak nigdy, nadal kuśtykając, ale chcąc jak najszybciej się stamtąd oddalić i zamknąć raz na zawsze nigdy nie dokończony rozdział z Agnes.
Offline
- Ale... F-Feliks? - zapytałam niepewnie, naprawdę próbując sobie cokolwiek poukładać, ale z każdym spojrzeniem na odchodzącego Feliksa, mojego przyjaciela od zawsze, oraz Setha, naprawdę ważnego dla mnie faceta... Naprawdę próbowałam się odnaleźć i choć wiedziałam, że Feliks jest wulgarny, to teraz nawet nie wiedziałam o czym mam myśleć.
Seth. Myśl o Sethcie w pierwszej kolejności.
- C-choć, wstań... Możesz stać? - upewniłam się cicho, z wahaniem, pomagając mu się podnieść z chodnika. - W-wszystko w porządku...?
alea iacta es kości zostały rzucone
"Ból ma swoją wstydliwość tak jak miłość"
Bądźmy odpowiedzialni, jak na dorosłych przystało. Ale kochajmy się tam szczerze jak tylko dzieci potrafią.
Offline
Kiwnąłem lekko głową, choć oczywiście nie było w porządku. Byłem cały poobijany i miałem wrażenie, że zaraz się przewrócę. Gdy mnie kopnął w brzuch, myślałem, że zaraz zwrócę.
Oparłem się dłonią o jakiś słup.
- Przepraszam - mruknąłem. - Niby wiedziałem, że nie mogłem na to pozwolić... Ale nie chciałem aż tak ci namieszać.
Teraz straciła przyjaciela. Z jednej strony wydawało mi się, że nie był wart jej przyjaźni. Z drugiej, pewnie tyle dla niej znaczył...
Nie. Dobrze zrobiłem. Agnes jest człowiekiem, a nie jego lalką. Nie mógł być blisko niej z takim podejściem do jej osoby.
They told me that to make her fall in love I had to make her smile
But every time she smiles I'm the one who falls in love
Offline
- Nie jestem właściwie pewna, co się stało - przyznałam z westchnieniem. - Naprawdę zacząłeś, Seth? - zapytałam niepewnie, obejmując dłońmi jego twarz. - Wiem, że Feliks jest czasem... Nieznośny. Ale co się stało takiego, że... że obaj wyglądacie tak... I jeszcze jego słowa - mówiłam nieco zagubiona, ale zaraz westchnęłam i pokręciłam głową. - Musisz gdzieś usiąść. Muszę ci oczyścić te rozcięcia na policzku i zdarte kostki... I powinieneś mi wszystko na spokojnie wyjaśnić. Zgoda? - popatrzyłam mu z powagą w oczy.
alea iacta es kości zostały rzucone
"Ból ma swoją wstydliwość tak jak miłość"
Bądźmy odpowiedzialni, jak na dorosłych przystało. Ale kochajmy się tam szczerze jak tylko dzieci potrafią.
Offline
- Zgoda - potaknąłem cicho.
Ruszyliśmy powoli w stronę Akademii. Powoli docierało do mnie, jaką głupotę zrobiłem. Mogłem jej tylko powiedzieć. Mogłem...
Czy teraz to cokolwiek zmieniało? Czasu nie cofnę. Mógłbym, ale co by to zmieniło? Poza tym naprawdę nie żałuję widoku rozkwaszonej twarzy Feliksa. Ot co!
- Agnes, dlaczego pozwalasz się mu tak traktować? - Zapytałem zrezygnowany. Skupiłem się na drodze przed sobą. Agnes trzymała mnie za rękę, a jej dotyk uspokajał mnie z każdą chwilą coraz bardziej. - Jawnie się do ciebie dostawiał mimo że... jesteśmy razem. Nie chcę przytaczać, to, co on o tobie mówił. Pomyśl jednak: czy uważasz, że zaatakowałbym go z byle powodu? Znasz mnie już jakiś czas. - Westchnąłem. - Tak. To ja zacząłem. I niczego nie żałuję, poza zmartwieniem cię.
Zerknąłem w bok na dziewczynę. Zaraz jednak wróciłem znowu do patrzenia przed siebie, żeby się skupić.
- Przykro mi, że musiałaś usłyszeć to, co powiedział na koniec. Naprawdę jesteś warta tego, by się o ciebie starać. - Podrapałem się niezręcznie po twarzy, co było złym pomysłem, bo zahaczyłem o podbite oko. Syknąłem lekko. - Ale starać się o ciebie jako kobietę, a nie zabawkę do łóżka.
They told me that to make her fall in love I had to make her smile
But every time she smiles I'm the one who falls in love
Offline
Porumieniałam dość widocznie, nadal trzymając Setha za rękę. Nie miałam na razie odwagi spojrzeć mu w oczy.
- Feliks... Jest moim przyjacielem od zawsze. Ufam mu... ufałam właściwie. I zawsze był blisko mnie, gdy działo się coś złego, a ja blisko niego. I nie przeczę... podobał mi się jakiś czas. Pewnie jak wszystkim dziewczynom z naszego liceum. Ale widziałam jak je traktował, nie podobało mi się to, ale jednak nadal się przyjaźniliśmy, coraz bardziej toksycznie i cóż, dlatego wyjeżdżając z Niemiec chciałam.. Uwolnić się nieco też od niego - westchnęłam głęboko. - Poznałam ciebie. Poznałam inny sposób bycia zakochanym. Nie tylko platonicznie - uznałam cicho, ze słabym uśmiechem. - I... dziękuję, że tak o mnie myślisz. Po prostu... Jeszcze nigdy nikt tak nie myślał. Już sądziłam... że faceci tacy jak Feliks są mi widocznie przeznaczeni...
alea iacta es kości zostały rzucone
"Ból ma swoją wstydliwość tak jak miłość"
Bądźmy odpowiedzialni, jak na dorosłych przystało. Ale kochajmy się tam szczerze jak tylko dzieci potrafią.
Offline
Strony: Poprzednia 1 2 3