Nie jesteś zalogowany na forum.
Dobra, ludzie, zaczynam panikować. Powinienem tak kiedyś zacząć wyznanie na jakieś anonimowej stronce...
Jasny gwint, Florianie, na kolanach siedzi ci laska marzeń żywcem wyciągnięta z jakieś gry dla smutnych, trzydziestoletnich nerdów, bądź z jakieś innego anime, a Ty myślisz o tym co napisać na forum internetowym?
Weź się w garść, człoweku!
Podsunąłem koszulkę wyżej, aż w końcu zdjąłem ją Des przez głowę. Fioletowe włosy rozsypały się kaskadami po odkrytych ramionach dzieczyny, a ja znów z przyjemności przyległem do jej ust.
W sumie nie byłoby zabawnie gdyby Elliott postanowił odpuścić dziś sobie bar z Tarą.
Falling victim to your fantasy
Damn, I love it that you're so creepy
Offline
Albo gorzej, wpadł by do pokoju ze mną ;-;
Lepiej być delikatnym i chłonąć wszystko, niż wrednym i zgorzkniałym, odrzucając cały świat,
delikatność łączy się z bólem, ale też niesie z sobą prawdziwą radość, skała nic nie czuje...
Czesto presja otoczenia nie pozwala na luksus bycia sobą.
Offline
Dłońmi sunęłam w górę i w dół jego rąk. W głowie miałam miliony myśli, które jednocześnie zlewały się w taką plątaninę, jakbym nie myślała o niczym.
Odsunęłam na chwilę usta.
- Przy monitorach to trochę... ryzykowne. Może się gdzieś... przeniesiemy? - Wydyszałam.
They paint me as a villain, I just autograph the artwork
嫌い、嫌い、嫌い
息ができない
春風が強すぎて
悪い予感そこの角を曲がったとこ
Offline
Zabawne było słyszeć jej głos, który ledwie przechodził przez ściśnięte gardło. Uśmiechnąłem się - a może cały czas byłem uśmiechnięty? - i skinąłem głową. Niepewnie, bo nadal z obawą o dłonie, złapałem za jej uda i szczerze mówiąc, z przekonaniem, że zaraz runę, przeniosłem ją na łóżko.
Boże, muszę wrócić na siłownię. Gdyby mój wuefista mówił, że do tego będą mi potrzebne lekcje wf-u, na pewno częściej ćwiczyłbym kondycję.
Posadziłem Des na swoim łóżku (kusiło mnie zrobienie niespodzianki Elliottowi, jednak lepiej nie wywoływać wilka z lasu), a następnie sam usiadłem obok.
Lekko odgarnąłem fioletowy kosmyk z jej twarzy. Miała niewielkie odrosty.
- Ślicznie wyglądasz...
Powiedział Lükex Vogel do dziewczyny siedzącej w staniku, czerwonej do granic możliwości. Wszystko jasne.
Falling victim to your fantasy
Damn, I love it that you're so creepy
Offline
Teraz na pewno byłam cała czerwona.
- "Śliczna" nie jest chyba dobrym określeniem na dziewczynę w fioletowych włosach i bez oka - powiedziałam ze ściśniętym gardłem.
Przysunęłam się bliżej i położyłam dłoń na jego policzku, całując go ponownie, tym razem wolniej i delikatniej.
Delikatna Desiree. Do czego to doszło.
They paint me as a villain, I just autograph the artwork
嫌い、嫌い、嫌い
息ができない
春風が強すぎて
悪い予感そこの角を曲がったとこ
Offline
Mruknąłem, gdy odsunęła się kawałek od mojej twarzy. Tylko kawałek - na dalsze odsuwanie sam się nie zgadzałem.
- Śliczna, odnosi się do dziewczyny z charakterem, o niebanalnym usposobieniu - zauważyłem. - Fioletowe włosy? Pasują ci - zapewniłem, wsuwając w nie palce. Mięciutkie. - Brak oka? Przynajmniej nie będę się z tobą nudził. - Dawaj, spróbuj się uśmiechnąć szarmancko, tak jak tyle razy podpatrywałeś to u innych. Dawaj...
No, powiedzmy. Nie umiem sklecić zdania, a teraz nawet mimika twarzy mi zawodzi. Ratunku.
Falling victim to your fantasy
Damn, I love it that you're so creepy
Offline
Uniosłam kącik ust. Ten uśmiech był taki... nie jego.
- Nie udawaj kogoś, kim nie jesteś - mruknęłam.
Opadłam plecami na łóżko.
They paint me as a villain, I just autograph the artwork
嫌い、嫌い、嫌い
息ができない
春風が強すぎて
悪い予感そこの角を曲がったとこ
Offline
Westchnąłem i ułożyłem się obok Des.
- Sorry - burknąłem. - Staram się. Tryb romantyka nie odnosi jeszcze sukcesów, ale popracuje nad nim - zapewniłem opierając głowę o łokieć i bawiąc się kosmykiem jej włosów. - Zresztą nie umiem ci powiedzieć, czemu mi się podobasz. Raczej instynkt samozachowawczy powinien mi odradzić zbliżanie się do kogoś takie go jak ty - parsknąłem, wywracając oczami i mimo woli prześlizgując się wzrokiem po ciele dziewczyny.
Falling victim to your fantasy
Damn, I love it that you're so creepy
Offline
- Więc jestem wdzięczna twojemu instynktowi samozachowawczemu, że nawala - mruknęłam, obracając się w jego stronę.
Objęłam go za szyję. Zbliżyłam się i pocałowałam go w czoło.
- Wiesz... - Potem pocałowałam go w policzek. - ... Ja nie jestem romantyczna. - Potem w drugi. - Więc nie oczekuję tego od ciebie.
Uśmiechnęłam się krzywo zaraz przed tym, jak złączyłam nasze usta.
They paint me as a villain, I just autograph the artwork
嫌い、嫌い、嫌い
息ができない
春風が強すぎて
悪い予感そこの角を曲がったとこ
Offline
Wsunąłem dłoń na odsłoniętą talię Des i z uśmiechem odwzajemniłem pocałunek.
- Więc najpierw dwoje nienawistnych przyjaciół, a teraz dwoje nie romantycznych ludzi? Ehh, Des, co ty ze mną zrobiłaś, że chce aż być romantykiem? - westchnąłem ciężko.
Falling victim to your fantasy
Damn, I love it that you're so creepy
Offline
- Mogłabym to samo powiedzieć o tobie, Vogel - odparłam. - To ty namieszałeś mi w głowie.
Przeniosłam dłonie z jego szyi na pierś.
Czy ja przypadkiem nie uznałam, że nie jestem zdolna to tego, żeby kogoś pokochać? A w tym momencie... co robiłam? Czy to możliwe żebym się zakochiwała...?
They paint me as a villain, I just autograph the artwork
嫌い、嫌い、嫌い
息ができない
春風が強すぎて
悪い予感そこの角を曲がったとこ
Offline
Uśmiechnąłem się szeroko.
- W takim razie, chyba powinienem przeprosić - przyznałem i pocałowałem Des z szerokim uśmiechem, palcami bawiąc się szlufką szerokiego masa z nożami.
- Masz jakąś propozycję, jak mógłbym cię przeprosić? - zapytałem zalotnie, z uśmiechem. Choć w duchu zastanawiałem się, jak mam rozpiąć ten cholerny pasek.
Falling victim to your fantasy
Damn, I love it that you're so creepy
Offline
- Myślę, że zdam się na twoją inwencję twórczą - odparłam, unosząc brwi, wciąż kreśląc kółka na jego piersi.
Przynajmniej do czasu, gdy wydało mi się, że Lukex coś za długo majstrował przy tym pasie. Mógł oczywiście powiedzieć, że nie umiał sobie z nim poradzić, ale to w końcu Słonko - duma by mu nie pozwoliła. Poprowadziłam jego dłonie do zapięcia, by mógł pozbyć się pasa i odrzucić go na ziemię, żeby towarzyszył koszulce.
They paint me as a villain, I just autograph the artwork
嫌い、嫌い、嫌い
息ができない
春風が強すぎて
悪い予感そこの角を曲がったとこ
Offline
Uśmiechnąłem się, szczerząc się trochę.
- Masz jeszcze kilka tych pasów? Mam uważać na palce? - zapytałem, gdy noże zagruchotały o podłogę. Pewnie kiedyś by mnie to trochę zestresowało, jednak teraz ilość noży, którą mogłem znaleźć w jej ubraniu mnie bawiła. Na lotnisku pewnie by sobie nie poradziła... Choć pewnie ktoś taki jak Des nie korzysta z samolotów. Ani innych środków podróży. Czyli prezent w formie biletu na Karaiby by nie... Chwila, dlaczego ja o tym teraz myślę?
Spodnie spadły same. Wcale im nie pomogłem. Tylko znów przysunąłem się bliżej, by pocałować ją przelotnie, jakby sprawdzający, czy nadal mogę, czy pojawi się ikona o upłynięciu terminu.
Falling victim to your fantasy
Damn, I love it that you're so creepy
Offline
- Starałam się bardzo nie zbroić na dzisiaj - mruknęłam. - Chyba w jakiś sposób ci ufam.
Gdy pocałował mnie tylko przelotnie, przyciągnęłam go bliżej, żeby odwzajemnić pocałunek dłużej i namiętniej. Palcami jeździłam po brzegu jego spodni.
They paint me as a villain, I just autograph the artwork
嫌い、嫌い、嫌い
息ができない
春風が強すぎて
悪い予感そこの角を曲がったとこ
Offline
Z nieznanego poziomu zrobiło mi się ciepło na sercu. No... No nie do końca z nieznanego.
- Ufasz mi? - uśmiechnąłem się i jeszcze raz ją pocałowałem. Tak, to było dziwne, biorąc pod uwagę sam fakt jej osoby, przeszłości i charakteru. Choć zawróciłem w głowie Mery Margaret. Może... ta część była tutaj ze mną?
- W takim razie to zaszczyt - uznałem, gdy odsunęliśmy się kawałek. Tylko kawałek. Już za mało materiału zostało, by odsuwać się i psuć atmosferę.
Falling victim to your fantasy
Damn, I love it that you're so creepy
Offline
Położyłam dłoń na jego policzku, ale nic nie powiedziałam. Fakt był taki, że w tych czasach był jedną z dwóch osób, którym w miarę ufałam i nic nie zapowiadało, że liczba by się zmieniła. Zaufanie jednak rosło z każdą chwilą, choć coś z tyłu głowy zawsze mi mówiło, żebym była ostrożna.
Albo ktoś.
Zawahałam się, gdy znowu zjechałam dłonią na jego spodnie i spojrzałam na niego pytająco. Cholerny rumieniec nie schodził mi z twarzy!
They paint me as a villain, I just autograph the artwork
嫌い、嫌い、嫌い
息ができない
春風が強すぎて
悪い予感そこの角を曲がったとこ
Offline
Uśmiechnąłem się tylko, chyba szerzej niż zamierzałem. Kurna, "zamierzałem", ja tutaj nic nie zamierzałem, słyszę jak mi powiadomienia przychodzą na czacie. Trudno, chyba ta chwila jest warta więcej niż 10000$.
Gdy objąłem szczelniej Des, zgodziłem się sam z sobą, co do tej myśli. Była zdecydowanie więcej warta, niż jakiekolwiek pieniądze na moich kontach.
Falling victim to your fantasy
Damn, I love it that you're so creepy
Offline
***
- A chciałam ci tylko poprzeszkadzać - mruknęłam, z zamkniętymi oczami, opierając się o jego ramię.
Nasze ubrania walały się po ziemi, ale widocznie żadnemu z nas nie chciało się ich posprzątać. Z resztą, kogo to obchodziło w tym momencie?
They paint me as a villain, I just autograph the artwork
嫌い、嫌い、嫌い
息ができない
春風が強すぎて
悪い予感そこの角を曲がったとこ
Offline
- No, to trzeba przyznać, że nieźle po przeszkadzałaś - zgodziłem się, dalej bawiąc się włosami dziewczyny Tak, jakby to było teraz najbardziej porywającym elementem wieczora. - Wrócisz kiedyś do naturalnego koloru? - zapytałem, nagle tym zainteresowany. - Miałaś ładny brąz... Chyba. Pamiętam, że ładny. Widziałem MM tylko chwilę...
Falling victim to your fantasy
Damn, I love it that you're so creepy
Offline
Skrzywiłam się lekko.
- Chyba nie. Nie wiem. Może. Na pewno nie teraz. - Otworzyłam oczy i spojrzałam na niego. - Lubię ten kolor. Jest ze mną tak długo, że czasem zapominam, że miałam inny.
They paint me as a villain, I just autograph the artwork
嫌い、嫌い、嫌い
息ができない
春風が強すぎて
悪い予感そこの角を曲がったとこ
Offline
Pokiwałem głową w cichym zamyśleniu. Zapominała, czy nie chciała pamiętać? Gdy sobie przypomnę, jak straciła brata... Trudno było mi wyobrażać sobie jej rozpacz. Albo trudno, albo nie potrafiłem.
Przytuliłem ją szczelniej do siebie.
- Może kiedyś. Nieistotne. Nie warto po to skakać w przyszłość - parsknąłem. - Jak dobrze pójdzie to sam się przekonam - dodałem, pod nosem, przeczesując palcami włosy, a opuszkami palców natrafiając na starą, wypaloną skórę za uchem. Jak zwykle.
Falling victim to your fantasy
Damn, I love it that you're so creepy
Offline
Zmarszczyłam brwi. Złapałam go za dłoń, gdy zdjął ją ze swoich włosów.
- Myślisz? Zadziwiające, że bierzesz pod uwagę opcję, że nie uciekniesz, dlatego że ze mną nie wytrzymasz - uśmiechnęłam się złośliwie.
They paint me as a villain, I just autograph the artwork
嫌い、嫌い、嫌い
息ができない
春風が強すぎて
悪い予感そこの角を曲がったとこ
Offline
Prychnąłem.
- Może jestem leszczem, ale upartym - zauważyłem. - Poza tym wytrzymałem już tak długo, że głupio by się teraz wycofać, nie uważasz? - dodałem. Choć tak naprawdę nawet o tym nie myślałem. Gdzie znalazłbym taką drugą? W innym czasie? Zabawne.
- Skąd przypuszczenie, że ty wytrzymasz ze mną? Tego bym się obawiał...
Falling victim to your fantasy
Damn, I love it that you're so creepy
Offline
Prychnęłam.
- Och, proszę cię. To ja tu jestem stalkerem o siedmiu boleści - powiedziałam.
Oparłam się z powrotem o jego ramię i wtuliłam się w jego szyję.
- Wiele ci brakuje do tego, żeby mnie odstraszyć - wymamrotałam w nią. Oparłam dłoń na jego drugim ramieniu. - Z resztą... potrafisz być naprawdę... kochany? Sama nie wiem, jakiego słowa użyć.
They paint me as a villain, I just autograph the artwork
嫌い、嫌い、嫌い
息ができない
春風が強すぎて
悪い予感そこの角を曲がったとこ
Offline