Nie jesteś zalogowany na forum.
Strony: Poprzednia 1 2 3 Następna
- Czy to propozycja, przy zajebiście jarających się krzakach? - Spojrzałam na niego dwuznacznie. - Biegniemy do budki, dzwonimy po jakieś służby, a potem prowadzisz mnie na to piekielne wzgórze. Chce pohałasować, a podpalenie mogę już odhaczyć ze swojej listy: "złe uczynki, za które policja i tak mnie nie zamknie, amen" - powiedziałam rozbawiona. Zacisnęłam rękę na ramiączku torby i ruszyłam biegiem do przodu.
A głębia jej spojrzenia oznaczała,
że przeżyła więcej, niż miała ochotę.
•••
Zdjęcie przed kimś majtek to nic, zdejmij przed kimś
swoje najgorsze lęki to porozmawiamy o bliskości.
Offline
- Nie zamknie? - Wymamrotałem do siebie i uniosłem brwi.
Intrygowała mnie ta dziewczyna. Wyglądała na taką, która irytowała wszystkich dookoła.
Czyli się dogadamy!
Pobiegłem za nią do budki telefonicznej.
- "Hallllo, 112? Zjarałam krzaki. Marihuanaaa?" - Powiedziałem i wybuchłem śmiechem.
Jeśli bowiem śmierć i nieśmiertelność tworzą parę nierozłącznych kochanków, ten, którego twarz miesza się z twarzami zmarłych, jest nieśmiertelny za życia.
Offline
Wyrwałam mu telefon i szybko odłożyłam na miejsce.
- Ty wiesz, że policja jest 3 ulice dalej? - spytałam dla pewności, wybuchając śmiechem. - Mam nadzieję, że szybko biegasz, bo będą tu za pół minuty - oznajmiłam, popychając kolesia. - Prowadź, przewodniku. SZYBKO! - krzyknęłam ze śmiechem. Spojrzałam w stronę krzaków, a raczej tego co z nich zostało. - Płoooonieee oooogniiiiskooo w mieścieeee - zanuciłam pod nosem.
A głębia jej spojrzenia oznaczała,
że przeżyła więcej, niż miała ochotę.
•••
Zdjęcie przed kimś majtek to nic, zdejmij przed kimś
swoje najgorsze lęki to porozmawiamy o bliskości.
Offline
Pobiegłem w stronę drzew, wymijając krzaki.
- I set FIREEEE to the RAIN! - Zacząłem śpiewać, po czym zmarszczyłem brwi. -Nie. Raczej powinienem zaśpiewać... SHE SET FIREEEEE TO THE BUSHHHHHHHHH! - Wydarłem się na cały głos.
Jeśli bowiem śmierć i nieśmiertelność tworzą parę nierozłącznych kochanków, ten, którego twarz miesza się z twarzami zmarłych, jest nieśmiertelny za życia.
Offline
- MARNUJESZ CENNY TLEN, FRAJERZE - fuknęłam, kiedy zwolnił. Do moich uszu doszedł dźwięk syreny straży pożarnej i policji. - CZEMU TO ZADUPIE JEST TAKIE MAŁE, nooo - jęknęłam bardziej do siebie. - RUN BITCH, RUN!
A głębia jej spojrzenia oznaczała,
że przeżyła więcej, niż miała ochotę.
•••
Zdjęcie przed kimś majtek to nic, zdejmij przed kimś
swoje najgorsze lęki to porozmawiamy o bliskości.
Offline
- BO JAKBY BYŁO DUŻE, TO SŁUŻBY BYŁYBY LEPIEJ WYSZKOLONE! - Odkrzyknąłem i wbiegłem między drzewa. - W prawo, małpo!
Jeśli bowiem śmierć i nieśmiertelność tworzą parę nierozłącznych kochanków, ten, którego twarz miesza się z twarzami zmarłych, jest nieśmiertelny za życia.
Offline
- Jasne, orangutanie! - odparłam, skręcając we wskazanym kierunku. Biegliśmy jeszcze kilka minut aż w końcu się zatrzymałam. Stanęłam w bezruchu, patrząc za siebie, jak drapieżnik czekający na swoją ofiarę. - Cisza - mruknęłam, rozluźniając się. Wzięłam głęboki oddech. Nie miałam zadyszki. Spojrzałam na kolesia.
A głębia jej spojrzenia oznaczała,
że przeżyła więcej, niż miała ochotę.
•••
Zdjęcie przed kimś majtek to nic, zdejmij przed kimś
swoje najgorsze lęki to porozmawiamy o bliskości.
Offline
Zatrzymałem się kawałek przed nią, więc powoli wróciłem, oddychając trochę szybciej po biegu.
- Nie mogli się wrócić wcześniej, a nie zaraz przed naszym celem? - Przewróciłem oczami. - Chodź, małpo. - Podłapałem przezwiska. - Idziemy, byś mogła uwolnić swoją dzikuskę, nie raniąc przy tym wszystkich dookoła.
Poszedłem w górę wzgórza, tym razem obok niej.
Jeśli bowiem śmierć i nieśmiertelność tworzą parę nierozłącznych kochanków, ten, którego twarz miesza się z twarzami zmarłych, jest nieśmiertelny za życia.
Offline
- Pff, tu nie chodzi o ranienie innych. Tu chodzi bardziej o stan moich akt na komisariacie naszego Zadupia - zakpiłam, parskając śmiechem. Pokręciłam głową. - W sumie chyba nawet wiem, gdzie idziemy - stwierdziłam.
A głębia jej spojrzenia oznaczała,
że przeżyła więcej, niż miała ochotę.
•••
Zdjęcie przed kimś majtek to nic, zdejmij przed kimś
swoje najgorsze lęki to porozmawiamy o bliskości.
Offline
- Możliwe. - Kiwnąłem głową. - Po prawdzie miejsce jest mało popularne, bo trzeba trochę się przejść, żeby tam dotrzeć, ale wydaje mi się, że ty już sporo tajemnic Eastbury odkryłaś.
Drzewa zaczęły się przerzedzać, aż w końcu trafiliśmy na szczyt wzgórza. Zatrzymałem się.
- Proszę cię bardzo, do kartoteki tutaj raczej nie trafisz.
Jeśli bowiem śmierć i nieśmiertelność tworzą parę nierozłącznych kochanków, ten, którego twarz miesza się z twarzami zmarłych, jest nieśmiertelny za życia.
Offline
Uśmiechnęłam się szeroko i ukłoniłam nisko.
- Dzięki wielkie, orangutanie. - Wyprostowałam się i wyciągnęłam paczkę papierosów z torby. - Będzie ci przeszkadzać jak zapalę na łonie natury? W sumie nie odpowiadaj - mruknęłam, znajdując zapalniczkę. - I tak zapalę. - Wyszczerzyłam się z papierosem między zębami.
A głębia jej spojrzenia oznaczała,
że przeżyła więcej, niż miała ochotę.
•••
Zdjęcie przed kimś majtek to nic, zdejmij przed kimś
swoje najgorsze lęki to porozmawiamy o bliskości.
Offline
- Wiedziałem, że bardzo liczysz się z moim zdaniem - powiedziałem ironicznie i położyłem się na trawie, patrząc w gwiazdy. - Właściwie jak masz na imię? Oczywiście mam nadzieję, że nie będziesz się łudzić: i tak będę mówić do ciebie per małpo.
Jeśli bowiem śmierć i nieśmiertelność tworzą parę nierozłącznych kochanków, ten, którego twarz miesza się z twarzami zmarłych, jest nieśmiertelny za życia.
Offline
Usiadłam po turecku obok niego.
- Tay - przedstawiłam się, zaciągając się. - Mi tam wisi. Nie mam kompleksów jak co poniektórzy - mruknęłam rozbawiona, myśląc o Keksie. - A ty, panie orangutanie?
A głębia jej spojrzenia oznaczała,
że przeżyła więcej, niż miała ochotę.
•••
Zdjęcie przed kimś majtek to nic, zdejmij przed kimś
swoje najgorsze lęki to porozmawiamy o bliskości.
Offline
- Jay - przedstawiłem się. Zmarszczyłem brwi. - To można mieć przezwiskowe kompleksy? Jaki ten... świat jest pokręcony.
Prawie dodałem "współczesny". Przed ledwo poznaną dziewczyną. No idealnie.
Jeśli bowiem śmierć i nieśmiertelność tworzą parę nierozłącznych kochanków, ten, którego twarz miesza się z twarzami zmarłych, jest nieśmiertelny za życia.
Offline
Zachichotałam, kładąc się na brzuchu. Opadłam łokcie o trawę i przekręciłam głowę w bok.
- Też tak myślę. Ludzie XXI wieku są popieprzeni. I jak ktoś zachowuje się normalnie, echem mam na myśli siebie, to od razu skargi, zastraszanie policją... - Wywróciłam oczami. - Trochę to żałosne. Żałuję, że nie urodziłam się w innych czasach. Otak, mam ochotę cofnąć się wstecz i zostać tam już na zawsze - stwierdziłam, przyglądając się mężczyźnie. - Ale urodziłam się tu i teraz, więc może uda mi się nawrócić jakieś zagubione dusze na dobry tor myślenie.
A głębia jej spojrzenia oznaczała,
że przeżyła więcej, niż miała ochotę.
•••
Zdjęcie przed kimś majtek to nic, zdejmij przed kimś
swoje najgorsze lęki to porozmawiamy o bliskości.
Offline
Uniosłem ręce w obronnym geście, co musiało śmiesznie wyglądać zważywszy na to, że leżałem.
- Mnie już nawracać nie trzeba - zaprotestowałem rozbawiony.
Miałem ochotę zamknąć oczy i zasnąć, ale nie potrafiłem oderwać wzroku od gwiazd. Stąd wyglądały wyjątkowo ładnie, bez świateł miast.
- W sumie, jakbyś miała możliwość zamieszkania w jakimś czasie w przeszłości, który byś wybrała? - Podłapałem temat.
Jeśli bowiem śmierć i nieśmiertelność tworzą parę nierozłącznych kochanków, ten, którego twarz miesza się z twarzami zmarłych, jest nieśmiertelny za życia.
Offline
- Pewnie lata 50, choć nie podoba mi się myśl chodzenia na co dzień w sukience. - Wzdrygnęłam się teatralnie. - Może mogłabym się cofnąć i dalej. Sama nie wiem. - wzruszyłam ramionami. - Byle by daleko od tego syfu, co tu - bąknęłam.
A głębia jej spojrzenia oznaczała,
że przeżyła więcej, niż miała ochotę.
•••
Zdjęcie przed kimś majtek to nic, zdejmij przed kimś
swoje najgorsze lęki to porozmawiamy o bliskości.
Offline
Podłożyłem dłonie pod głowę.
- Ja w sumie nie narzekam. Chyba w każdym czasie znajdowali się jacyś kretyni i tylko zgorzkniali dziadkowie mówią, że "za ich czasów było lepiej".
Wzruszyłem ramionami.
- Walić to. Mam dopiero 23 lata. Może też tak będę irytować wnuki, jak będę starym dziadkiem? Nie mogę się doczekać!
Jeśli bowiem śmierć i nieśmiertelność tworzą parę nierozłącznych kochanków, ten, którego twarz miesza się z twarzami zmarłych, jest nieśmiertelny za życia.
Offline
Parsknęłam śmiechem.
- Pewnie tak, szczerze? Nie chcę być stara. Nie wyobrażam sobie tego. Ja mentalnie zawsze będę młoda, amen - stwierdziłam twardo, przyglądając się rozpływającemu w powietrzu dymu. - Nieśmiertelna dusza - podsumowałam. - Otak, to ja!
A głębia jej spojrzenia oznaczała,
że przeżyła więcej, niż miała ochotę.
•••
Zdjęcie przed kimś majtek to nic, zdejmij przed kimś
swoje najgorsze lęki to porozmawiamy o bliskości.
Offline
Ledwo powstrzymałem się od śmiechu, gdy wspomniała o "nieśmiertelnej duszy".
- Zdecydowanie to określenie pasuje - powiedziałem, już nie mogąc powstrzymać śmiechu. - Ja też nigdy nie będę stary. W ogóle moja rodzina nie będzie. Będę miał najlepsze dzieci i wnuki na świecie.
A raczej mam. Chyba. Pfff... na pewno są świetne!
Jeśli bowiem śmierć i nieśmiertelność tworzą parę nierozłącznych kochanków, ten, którego twarz miesza się z twarzami zmarłych, jest nieśmiertelny za życia.
Offline
Wywróciłam oczami.
-Zajebistość raczej nie jest dziedziczna, orangutanie. - Wypuściłam powietrze z płuc. - Więc się tak nie nastawiaj.
A głębia jej spojrzenia oznaczała,
że przeżyła więcej, niż miała ochotę.
•••
Zdjęcie przed kimś majtek to nic, zdejmij przed kimś
swoje najgorsze lęki to porozmawiamy o bliskości.
Offline
Wzruszyłem ramionami.
- Moi rodzice byli "zajebiści". - Zrobiłem cudzysłów w powietrzu. - Więc chyba... A nie. Cofam. Mój dziadek był beznadziejny. Masz rację, nie jest dziedziczna.
Jeśli bowiem śmierć i nieśmiertelność tworzą parę nierozłącznych kochanków, ten, którego twarz miesza się z twarzami zmarłych, jest nieśmiertelny za życia.
Offline
- Tym tokiem rozumowania byłabym adoptowana. Moja rodzina to totalne sztywniaki. Tylko ciotka jest fajna, ale ona była mądra i kiedy tylko mogła wybyła z domu i przyjeżdża tylko na święta. Nie znoszą się z ojcem, choć to bliźniaki. Chore - oznajmiłam. - Ale teraz ich nie ma, jedyne co dostają ode mnie to rachunki, hihi - zaśmiałam się złośliwie.
A głębia jej spojrzenia oznaczała,
że przeżyła więcej, niż miała ochotę.
•••
Zdjęcie przed kimś majtek to nic, zdejmij przed kimś
swoje najgorsze lęki to porozmawiamy o bliskości.
Offline
Uśmiechnąłem się krzywo.
- Moi nie dostają ode mnie rachunków, ale był taki czas, że narobiłem im sporo kłopotów. Teraz zwiedzam sobie świat.
Usiadłem na ziemi i spojrzałem na nią.
- A ty przypadkiem nie chciałaś sobie pohałasować, małpo?
Jeśli bowiem śmierć i nieśmiertelność tworzą parę nierozłącznych kochanków, ten, którego twarz miesza się z twarzami zmarłych, jest nieśmiertelny za życia.
Offline
- Aktualnie się dotleniam, jeśli nie zauważyłeś - bąknęłam, chuchajac mu w twarz. - Przed nami cała nooooc. A więc, podróżujesz? Czyli nie jesteś stąd - zgadywałam.
A głębia jej spojrzenia oznaczała,
że przeżyła więcej, niż miała ochotę.
•••
Zdjęcie przed kimś majtek to nic, zdejmij przed kimś
swoje najgorsze lęki to porozmawiamy o bliskości.
Offline
Strony: Poprzednia 1 2 3 Następna