Nie jesteś zalogowany na forum.
Strony: 1
JAY KENNETH RUSSELL
Podstawy
Imię: Jay Kenneth
Nazwisko: Russell
Pseudonim: generalnie lubi jak mówią do niego Jay, rzadko kiedy pozwala na siebie mówić Jack, można też Jake, J.K. albo po prostu po nazwisku. Preferuje jednak po prostu Jay. Byle nie Ken.
Wiek: ponad 350, przestał liczyć, gdy przestał się starzeć
Skąd pochodzi: Londyn
Wygląd
Figura i wzrost: 185 cm, szczupły, ale w miarę umięśniony
Kolor skóry: jasna
Kolor oczu: intensywnie niebieskie
Kolor włosów, długość: ciemny blond, czasem wygląda na jasny brąz, trochę przydługie
Cechy szczególne: rozbrajający uśmiech, idealne brwi, pierścień z opalem
Charakter
Podstawowe cechy charakteru: nie lubi zasad, pewny siebie (czasem zbyt pewny siebie), zabawny, człowiek przypał, wesoły, trochę roztrzepany, czasem ironiczny, odważny, żywiołowy, śpioch, inteligentny
Hobby: gra na gitarze, spanie, patrzenie na gwiazdy, podróże
Czego nie lubi: siedzieć bezczynnie, walki wręcz, Francuzów
Umiejętności: przystosowywanie się do panujących warunków, gra na gitarze i śpiew, strzelanie z broni palnej, bardzo BARDZO długie spanie
Lęki: oceany i morza, generalnie otwarte zbiorniki wodne. Jakoś po wypadku nie potrafi normalnie w nich pływać. Z basenami nie ma problemu, rzeki jeszcze jako tako
Inne
Kilka słów o jego historii:
Wielkomiejski dzieciak ze stolicy, który zawsze był rozpieszczany. Do tego posiadał gen jako jeden z pierwszych osób od bardzo dawna w rodzinie, co tylko działało na jego korzyść.
Jako że był bardzo towarzyski, szybko zyskiwał uznanie wśród ludzi. Jako nastolatek trafił na grupę osób, które posiadały gen podróży w czasie. W pierwszej chwili był trochę urażony tym, że nie jest jedyny, jak dotychczas, jednak niedługo mu zajęło zorientowanie się, że to w sumie całkiem fajna sprawa. Zaczął razem z nimi podróżować w czasie, odkrywać różne okresy historyczne i generalnie się bawić. Ogólnie gen zazwyczaj wykorzystywał dla zabawy.
W grupce osób z genem była Elizabeth Haynes, a że była ona, to była też jej przyjaciółka bez genu, Genevieve Montrose. O dziwo zakręciła ona mu w głowie, choć wszyscy pukali się w głowy. Genevieve była zupełnym przeciwieństwem Jaya, a do tego w głowie jej był tylko Jerome de Clare. Mimo to, Jay się nie poddawał i starał się o jej względy. Gdy Jerome wybrał Elizabeth, on ujrzał w tym swoją szansę. Oczywiście dodatkowe odejście Jerome’a na „ciemną stronę mocy” tylko działało na jego korzyść. Jako jeden z wybrańców, posiadacz opalu, zwalczył Jerome’a. Mimo wszystko udało mu się zdobyć Genevieve dopiero po wielu, wielu latach. Naprawdę wielu, jako że byli nieśmiertelni.
A potem umarł. A raczej udawał. No i żyje. Elo pozdro siema ziom.
Ciekawostki:
- kiedyś kręcił z Montrose, ale im nie wyszło. No, wystarczy spojrzeć na ich charaktery, żeby wiedzieć, dlaczego. Dodam, że znał ją jeszcze jako Rose
- jest uzależniony od papierosów
- kiedyś uratował Montrose przed śmiercią
- raz udawał, że umarł
- gada przez sen
- potrafi przespać cały dzień i noc
- jego niania się śmiała, że ma robaki w tyłku, bo nie umiał wysiedzieć w jednym miejscu
- potrafi szybko przystosować się do zmieniających się czasów, potrafi przystosować swój styl i mowę, jednocześnie nie zatracając prawdziwego siebie
- nie bardzo potrafi walczyć wręcz. Kompletnie go to nie kręci.
- zwiedził cały świat, ale najbardziej podobała mu się Japonia (jeszcze za czasów samurajów) i Tybet
- jest przodkiem Tary Russell
- jest dawnym wybrańcem, ale wraz z pojawieniem się Tary jego kamień stracił swoją moc, jak wszystkie kamienie dawnych wybrańców
- po akcji z udawaną śmiercią znalazł sobie dziewczynę. Generalnie byli ze sobą krótko, ale urodził się z tego synek. No i w ten oto sposób zaczęła się linia rodziny, która doprowadziła do Tary
- tylko gdy patrzy w gwiazdy potrafi siedzieć/leżeć/stać/whatever spokojnie
Jeśli bowiem śmierć i nieśmiertelność tworzą parę nierozłącznych kochanków, ten, którego twarz miesza się z twarzami zmarłych, jest nieśmiertelny za życia.
Offline
Strony: 1