Nie jesteś zalogowany na forum.
Strony: Poprzednia 1 … 4 5 6
- Pfff gówno prawda... - wymamrotałem, czując nieprzyjemną suchość w gardle. - Wody... Albo chociaż... rozpuszczalnika... - dodałem, patrząc na szafkę obok łóżka. Agnes tylko ścisnęła bandaż na moim czole mocniej, na co syknąłem.
Falling victim to your fantasy
Damn, I love it that you're so creepy
Offline
- Nic nie dostaniesz - warknęłam. - Tak się spić? I na co ci to było? Jeszcze się pobić, boże, Lux, jesteś inteligentny, tak trudno zauważyć znaczącą mniejszość? - zapytałam poirytowana, w koszuli nocnej chodząc w tą i z powrotem w poszukiwaniu gazy.
- Jak jutro wytrzeźwiejesz to pogadamy, a teraz to się możesz w nos pocałować.
alea iacta es kości zostały rzucone
"Ból ma swoją wstydliwość tak jak miłość"
Bądźmy odpowiedzialni, jak na dorosłych przystało. Ale kochajmy się tam szczerze jak tylko dzieci potrafią.
Offline
- Fraaaaan, Ich flehe dich an... - jęknąłem, nawet nie zauważając kiedy przerzuciłem się na Niemiecki.
W głowie mi huczało, no i to gardło... Mówienie sprawiało mi ból, patrzenie na pochyloną nade mną Agnes...
W końcu wyszła. Chyba coś mówiła. Nie pamiętam.
Chciałem spać. Ale nie mogłem spać. Wołałem kogoś. Rany, mój łeb... Przecież ja się nigdy nie spijam...
Falling victim to your fantasy
Damn, I love it that you're so creepy
Offline
Agnes wyszła, a ja chwilę poczekałam, dopóki się nie upewniłam, że nikt nie nadchodzi, po czym weszłam do skrzydła szpitalnego. Usiadłam po turecku na łóżku obok niego, brudząc butami prześcieradło.
- Nieźle się bawisz, gdy mnie nie ma, Słonko. Najpierw przylizywanie się z rudą wywłoką, potem spijanie i bójki. - Uniosłam brwi.
They paint me as a villain, I just autograph the artwork
嫌い、嫌い、嫌い
息ができない
春風が強すぎて
悪い予感そこの角を曲がったとこ
Offline
Uniosłem zmęczone powieki.
- Oh, ty... - jęknąłem. - Oni zaczęli! Chciałem się... Tylko napić... - poskarżyłem się, oburzony, a potem łapiąc się za bolącą skroń. Poczułem coś pod palcami... Krew...? Obrzydlistwo...
Falling victim to your fantasy
Damn, I love it that you're so creepy
Offline
- Och, ja. - Westchnęłam i wstałam, żeby przegrzebać szafki. - Kto cię tak urządził?
They paint me as a villain, I just autograph the artwork
嫌い、嫌い、嫌い
息ができない
春風が強すぎて
悪い予感そこの角を曲がったとこ
Offline
- Jacyś debile... - wywróciłem oczami, odzyskując jasność myślenia, przez rozlewający się ból. - W barze. Barman mnie podpuścił... I mu przywaliłem szklanką... - wyjaśniłem, a potem spojrzałem na dłoń poharataną od szkła. - A potem reszta się rzuciła... No wiesz, wszyscy pilnują barmana... Gnoje... Jebane...
Falling victim to your fantasy
Damn, I love it that you're so creepy
Offline
Zmarszczyłam brwi. Pobili niewłaściwą osobę. Mogli zaatakować każdego, ale trafił im się akurat on.
Wyciągnęłam wszystko co potrzebne i zabrałam się za zmienianie mu opatrunku.
- Nie ruszaj się, bo sama cię pobiję - mruknęłam. - I jak będziesz wyglądać na balu? Niby rany wojenny to +10 do seksapilu, ale nie wiem, czy inni ludzie popierają mój punkt widzenia - uśmiechnęłam się krzywo.
They paint me as a villain, I just autograph the artwork
嫌い、嫌い、嫌い
息ができない
春風が強すぎて
悪い予感そこの角を曲がったとこ
Offline
- Maska zasłoni wszystko, a bandaże zdejmę...
Otworzyłem szerzej oczy, nie wiedzieć czemu nagle pobudzony.
- Hey... Czyli będziesz na balu...? - zapytałem z nutą nadziei, patrząc na lekko rozmytą sylwetkę dziewczyny z przepaską na oku.
Falling victim to your fantasy
Damn, I love it that you're so creepy
Offline
Czy ja usłyszałam nadzieję w jego głosie?
- Zadziwiające. Myślałam, że mnie nienawidzisz - odpowiedziałam z mieszaniną rozbawienia i złośliwości.
They paint me as a villain, I just autograph the artwork
嫌い、嫌い、嫌い
息ができない
春風が強すぎて
悪い予感そこの角を曲がったとこ
Offline
Zmarszczyłem brwi.
- Nie... do końca... - odparłem ostrożnie, z jednej strony zaskoczony, że tak myślała, a z drugiej... coś mi zabraniało mówienia, że jest inaczej. Co to było? Przecież tak nie było. Dlaczego myślała inaczej? Bo jej nie powiedziałem, stul mordę.
- Nie nienawidzę cię. Tylko ty... lubisz mnie takim... jakim jestem... - wymruczałem, starając się nie ruszać.
Falling victim to your fantasy
Damn, I love it that you're so creepy
Offline
Odruchowo kiwnęłam głową. Odrzuciłam przesiąknięty już krwią opatrunek i zabrałam się za nakładanie nowego.
- Bo jesteś inny, niż oni wszyscy - stwierdziłam, skupiając się bardziej na tym, co robił, niż na tym, co mówiłam. - I mi to odpowiada. Mam dosyć udawanej uprzejmości i całego tego cyrku. Poza tym dobrze mieć kogoś, o kogo w jakiś sposób można się troszczyć. - Wzruszyłam ramionami.
They paint me as a villain, I just autograph the artwork
嫌い、嫌い、嫌い
息ができない
春風が強すぎて
悪い予感そこの角を曲がったとこ
Offline
- Ugh, dlaczego zawsze o mnie... się troszczą... - jęknąłem rozzłoszczony. - Fran, ty... To ja chce się o was troszczyć! - podniosłem głos zdenerwowany, zamykając oczy, gdy bandaż przestał osłaniać ranę. - A jak próbuję... To zawsze jest coś nie tak... - warczałem pod nosem.
Falling victim to your fantasy
Damn, I love it that you're so creepy
Offline
Przewróciłam oczami.
- Nie ruszaj się, bo cię potnę - warknęłam. - Może jak przestaniesz patrzeć na troszczenie się przez pryzmat swojej dumy, to zacznie ci wychodzić.
Dopiero po chwili udało mi się przetworzyć to, co on powiedział dokładnie i trochę mnie wcięło.
- Chwila, chcesz się o mnie troszczyć?
They paint me as a villain, I just autograph the artwork
嫌い、嫌い、嫌い
息ができない
春風が強すぎて
悪い予感そこの角を曲がったとこ
Offline
Mimo bólu uchyliłem jedno oko.
- Straciłaś brata... Nie masz praktycznie nikogo... Jesteś sama... - przełknąłem ślinę, choć w gardle nadal miałem obrzydliwą suchość. - Nie chcę byś była sama. Chcę się o ciebie troszczyć... Desiree... - wymruczałem, choć jej nagłe pobudzenie w tym temacie mnie zastanowiło.
Powiedziałem coś nie tak?
Cały jesteś "nie tak", jebany debilu.
Falling victim to your fantasy
Damn, I love it that you're so creepy
Offline
Przygryzłam wargę, ale nic nie powiedziałam. Opatrzyłam ranę do końca i usiadłam.
Jesteś sama.
Jestem sama. Rzadko to do mnie docierało i nikt nie mówił mi tego nigdy wprost.
Może nie musiałam być sama? Może, gdybym się postarała, to Lükex... Pokręciłam głową sama do siebie i nalałam wodę do szklanki.
- Pij - powiedziałam tylko, podając mu szklankę.
They paint me as a villain, I just autograph the artwork
嫌い、嫌い、嫌い
息ができない
春風が強すぎて
悪い予感そこの角を曲がったとこ
Offline
Złapałem za szklankę i łapczywie wypiłem całą zawartość, aż pojedyncze stróżki spłynęły mi z kącików ust do brody. Gdy wypiłem całą wodę, odetchnąłem w końcu z ulgą, czując jak suchość powoli znika. Uśmiechnąłem się błogo.
- Dzięki...
Falling victim to your fantasy
Damn, I love it that you're so creepy
Offline
- Uśmiechnięte Słonko - sama się uśmiechnęłam krzywo. - Tego jeszcze nie było.
Z jednej strony byłam tutaj, ale myślami byłam gdzie indziej. Powinnam udać się na spacer rozmówić się z klientami baru. To będzie ciekawa "rozmowa".
They paint me as a villain, I just autograph the artwork
嫌い、嫌い、嫌い
息ができない
春風が強すぎて
悪い予感そこの角を曲がったとこ
Offline
- Tsa... Des...? - spojrzałem na nią, choć nadal nie wiedziałem jej dokładnie. - Nie rób głupot... dobrze?
Falling victim to your fantasy
Damn, I love it that you're so creepy
Offline
Uśmiechnęłam się podstępnie.
- Nigdy nie robię głupot. Możliwe, że do zobaczenia wkrótce, Słonko - pożegnałam się.
They paint me as a villain, I just autograph the artwork
嫌い、嫌い、嫌い
息ができない
春風が強すぎて
悪い予感そこの角を曲がったとこ
Offline
- Mhm... - przytknąłem sennie, stwierdzając, że o czymś zapomniałem.
- A całus...? - mruknąłem do siebie.
Debilu nawet na kopa w dupe nie zasługujesz.
Falling victim to your fantasy
Damn, I love it that you're so creepy
Offline
Zaśmiałam się krótko, bo nie umiałam tego powstrzymać. Podeszłam do niego i pocałowałam go szybko w czoło, po czym zniżyłam trochę twarz, żeby mieć oczy na poziomie jego oczu.
- Tyle chyba wystarczy, co? - Musnęłam lekko nosem jego nos i ze śmiechem zniknęłam.
They paint me as a villain, I just autograph the artwork
嫌い、嫌い、嫌い
息ができない
春風が強すぎて
悪い予感そこの角を曲がったとこ
Offline
- Nie... - zaśmiałem się, ale Des nie pojawiła się ponownie.
Zamiast tego, pozwoliłem opaść powiekom i zasnąć w spokoju, zapominając powoli o wszystkim co wyrabiałem dzisiejszej nocy.
Falling victim to your fantasy
Damn, I love it that you're so creepy
Offline
Strony: Poprzednia 1 … 4 5 6