Nie jesteś zalogowany na forum.
[zdjęcie xd]
alea iacta es kości zostały rzucone
"Ból ma swoją wstydliwość tak jak miłość"
Bądźmy odpowiedzialni, jak na dorosłych przystało. Ale kochajmy się tam szczerze jak tylko dzieci potrafią.
Offline
Upadłem z rozpędu, ale zaraz podniosłem się z kolan i poprawiając czapkę ruszyłem pośpiesznym krokiem jak najdalej z pomieszczenia. Nie widziałem jak szybko mogą się pojawić profesorek i Agnes, więc musiałem działać szybko.
Kurwa, ta szkoła nie zmieniła się od 1914? Trochę straszne, powiedziałbym nienormalne, ale w sumie co tu jest normalne?
Na pewno nie paradowanie w tych śmiesznych strojach, co dla nich było normalnością. Kurwa, dziwne uczucie.
Falling victim to your fantasy
Damn, I love it that you're so creepy
Offline
Od razu wiedziałam, że nie jest stąd. Po prawdzie wyglądem nie różnił się niczym od całej reszty, jednak było w nim coś... innego. Zachowywał się zbyt chaotycznie i wyglądał, jakby się chował.
Po prawdzie powinnam była pójść na zajęcia, ale nie potrafiłam sobie odpuścić i ruszyłam za nieznanym mi chłopakiem.
I tried to talk with God to no avail
Calling my name from out of nowhere
I said "If you won't save me, please don't waste my time"
Offline
Odszedłem od reszty, by skręcić gwałtownie i jeszcze raz i...
Tak, śledziła mnie. Może to już było moje spaczenie, ale przynajmniej przydatne.
Odwróciłem się gwałtownie, łypiąc podejrzliwie na dziewczynę.
- Czemu mnie śledzisz, co? - zapytałem wyzywająco, lekko naglony czasem. Hah, o ironio.
Falling victim to your fantasy
Damn, I love it that you're so creepy
Offline
Och, w końcu mnie zauważył.
- Każda młoda dama winna posiadać swoje sekrety - powiedziałam i dygnęłam z gracją, patrząc na niego rozbawionym spojrzeniem.
I tried to talk with God to no avail
Calling my name from out of nowhere
I said "If you won't save me, please don't waste my time"
Offline
Czy ona...
Nie.
Nieeeee...
Chociaż... To by było ciekawie nienormalne. Potem to przemyśle. Tak. Potem. Bo jakbym ja to teraz próbował zrozumieć, prędzej bym wybuchnąl śmiechem, a do czasów "Allahu Akbar" jeszcze trochę.
- Nie kiedy ten sekret siedzi mi na ogonie - odparłem sucho, rozglądając się lekko zdenerwowany.
Falling victim to your fantasy
Damn, I love it that you're so creepy
Offline
- Nie sądziłam, że dyrektor Rose zezwala na podróże w czasie. - Uniosłam głowę do góry. - A nie wydaje mi się, by zmieniała zasady działania Akademii.
Westchnęłam i wygładziłam suknię.
- Widać, że nie jesteś stąd.
I tried to talk with God to no avail
Calling my name from out of nowhere
I said "If you won't save me, please don't waste my time"
Offline
Parsknąłem śmiechem.
- Cóż, chyba zwracam na siebie uwagę. Ciekawe... że zwróciłem tylko twoją uwagę - zauważyłem, podejrzliwie unosząc brwi. - Potrzebuję pomocy kogoś stąd.
Falling victim to your fantasy
Damn, I love it that you're so creepy
Offline
Zmarszczyłam delikatnie brwi, przyglądając się chłopakowi sceptycznie.
- Nie wiem nawet kim jesteś - zauważyłam. - Możesz pracować dla Jeroma de Clare.
I tried to talk with God to no avail
Calling my name from out of nowhere
I said "If you won't save me, please don't waste my time"
Offline
Westchnąłem.
- Zapewniam, że jestem tu by go powstrzymać. Raz na zawsze - postawiłem nacisk. - Jeśli bardzo potrzebujesz o mnie informacji... ehh, nazywam się Lükex - przedstawiłem się. I niech się dzieje co chce.
- Potrzebuję pomocy w sprawie jednej z osób, które uwięziły Jeroma.
Falling victim to your fantasy
Damn, I love it that you're so creepy
Offline
- Mary Margaret Vaughn - przedstawiłam się również.
Wydawało mi się, że mówił prawdę. Profesor Hastings uczył nas po prawdzie jak czytać z mowy ciała, ale nie miałam jeszcze okazji sprawdzić tej wiedzy w praktyce. A przynajmniej w tak poważnej sytuacji.
- Wydaje mi się, że mogę ci pomóc - powiedziałam ciszej. - Trochę... próbowałam się dowiedzieć o Wybrańcach na własną rękę. Wszystko przed nami ukrywają.
I tried to talk with God to no avail
Calling my name from out of nowhere
I said "If you won't save me, please don't waste my time"
Offline
Skinąłem głową. Domyślałem się, że utajniają informację o sobie, ale przynajmniej...
- No to wystawię twoją wiedzę na próbę. Muszę wiedzieć jak najwięcej o wybranej, która niedawno wyparła się genu i wyjechała stąd - sprecyzowałem.
Falling victim to your fantasy
Damn, I love it that you're so creepy
Offline
Nie musiałam się długo zastanawiać.
- Och. Oczywiście, że wiem, o kim mówisz. Nie kojarzę żadnego żywego Wybrańca, który pojawił się tutaj w ostatnim czasie, poza nią.
Zerknęłam nieco nerwowo w okno. Madame Rose na pewno się dowie, że nie było mnie na zajęciach. Dlaczego ja tutaj zostałam? Wróciłam spojrzeniem do Lüü..kexa czując ciepło na policzkach.
I tried to talk with God to no avail
Calling my name from out of nowhere
I said "If you won't save me, please don't waste my time"
Offline
Zadowolony pokiwałem głową.
- Wiem, że zamieniła imię i nazwisko na Jana Vogel. Pozostawiła także tutaj kamień szlachetny... I właśnie jego tutaj szukam - wyjaśniłem, powoli ruszając do przodu. Oni już tu pewnie gdzieś są.
Falling victim to your fantasy
Damn, I love it that you're so creepy
Offline
Skinęłam głową.
- Poznałam ją jako Joan Cline. Zadziwia mnie, jak mogła się wyprzeć genu. Całkowicie przestać podróżować. Przecież to może bardzo źle na nią wpłynąć. - Westchnęłam. - Podróżnicy muszą podróżować w czasie.
Ruszyłam za Lükexem.
- Gdy stąd wychodziła, nie miała już na sobie kamienia. Musiał zostać gdzieś na terenie Akademii. A wydaje mi się, że to i zmiana przez nią nazwiska nie jest przypadkowe. - Przewróciłam oczami, czego nie powinnam robić, jako dama. - Oni nigdy nie robią niczego przypadkowego.
I tried to talk with God to no avail
Calling my name from out of nowhere
I said "If you won't save me, please don't waste my time"
Offline
- Widzisz droga Mary Margaret, nikt niczego nie musi - westchnąłem. - W mojej rodzinie prawdopodobnie każdy był posiadaczem genu, jednak nie ujawnił się on przez wiele pokoleń. Sam swoją pierwszą podróż obyłem dość niedawno - powiedziałem idąc przed siebie. Nieprzypadkowa zmiana nazwiska? Ciekawe...
Falling victim to your fantasy
Damn, I love it that you're so creepy
Offline
- Dziwne. Normalnie podróżnicy w którymś momencie się przenoszą. Brak podróżowania sprawia, że przenoszą się w najmniej odpowiednim momencie, do najmniej odpowiednich czasów samoistnie.
Zerknęłam na chłopaka.
- Pierwsza podróż teraz? Masz... osiemnaście lat? - Zapytałam.
Mógł być młodszy. Jego wzrost... cóż, nie należał do najwyższych. Zawsze jednak lepiej powiedzieć o parę lat za dużo, niż za mało, jeśli chodzi o mężczyzn.
- Była kontrolowana? - Dodałam.
I tried to talk with God to no avail
Calling my name from out of nowhere
I said "If you won't save me, please don't waste my time"
Offline
Uśmiechnąłem się zawadiacko do niej.
- Powiedzmy... - parsknąłem. - I tak, mam osiemnaście. Jednak nie o mnie teraz. Wiesz może, gdzie ostatni raz widziana była Joan przed opuszczeniem akademii? - zapytałam rozglądając się po korytarzach. Cholera, one naprawdę nie zmieniły się ani trochę. Za to ludzie? Cóż... nie czas na śmiech.
Falling victim to your fantasy
Damn, I love it that you're so creepy
Offline
- W bibliotece. - Pokręciłam głową. - Musiało się stać coś złego - dodałam, starając się ukryć zmartwienie.
Przymknęłam oczy i odetchnęłam.
- Wydaje ci się, że mogła ukryć kamień właśnie tam?
I tried to talk with God to no avail
Calling my name from out of nowhere
I said "If you won't save me, please don't waste my time"
Offline
Wywróciłem oczami.
- A skąd mam to niby wiedzieć? Chyba po to potrzebowałem pomocy - parsknąłem. - Mam niewiele czasu, a to póki co mój jedyny trop, jeśli mogę mówić o jakimkolwiek - westchnąłem, przyśpieszając kroku, w kierunku biblioteki.
Falling victim to your fantasy
Damn, I love it that you're so creepy
Offline
- Może grzeczniej - mruknęłam.
Mogłam zostawić go tutaj samego.
Przyspieszyłam kroku, dumnie unosząc głowę i wyprzedziłam go, wchodząc do biblioteki.
- Jak na razie udało mi się dowiedzieć więcej, niż komukolwiek w tej Akademii, poza samą dyrektorką, a nie sądzę, byś chciał z nią mówić.
I tried to talk with God to no avail
Calling my name from out of nowhere
I said "If you won't save me, please don't waste my time"
Offline
- A walić ją - machnąłem ręką. - Obecnie jest moim najmiejszym zmartwieniem - dodałem zerkają co i raz na Des, która nie była Des tylko Mary Margaret... rany, to dopiero ciekawostka.
- Powiedz mi MM - zacząłem. - Lubisz Akademię? Czy może jesteś w niej dla kogoś szczególnego?
Falling victim to your fantasy
Damn, I love it that you're so creepy
Offline
Spojrzałam na niego podejrzliwie, ale nie skomentowałam. Dlaczego pytał o mnie?
- Doszkalam się tutaj w podróżach w czasie oczywiście. - Zawahałam się lekko, zanim znowu się odezwałam. - Mój brat się tutaj uczył. Stwierdził, że w tych czasach to najbezpieczniejsze miejsce dla mnie.
Schowałam dłonie za siebie, gdy zaczęłam się nimi niekontrolowanie bawić. Miałam nadzieję, że wszystko u niego w porządku. Że żyje.
I tried to talk with God to no avail
Calling my name from out of nowhere
I said "If you won't save me, please don't waste my time"
Offline
O kurwa. Kurwa, kurwa, kurwa, kurwa... Teraz wszystko ma sens.
Jej obecny spokój. Jeszcze nie wie, że jej rodzina zginęła na wojnie. Zakaz podróży... Pewnie dyrektorka nie pozwoliła cofnąć się jej w czasie, by go uratować. Namieszałaby w linii czasu, a on zawsze dąży do porządku, więc co by nie zrobiła, jej brat umiera, a ona nie może nic z tym zrobić...
Stąd jej nienawiść. I wściekłość. Stąd Des.
- Starsze rodzeństwo to skarb, co? - wydusiłem w końcu, choć gardło miałem ściśnięte od emocji, związanych z moim odkryciem.
Falling victim to your fantasy
Damn, I love it that you're so creepy
Offline
Uśmiechnęłam się lekko.
- Oczywiście - odpowiedziałam już trochę weselej. - Też masz starszego brata? Albo siostrę?
Jak wrócę do pokoju, przeczytam jego ostatni list. Nie miałam jeszcze okazji tego zrobić, ale gdy teraz myślę o Carterze, tym bardziej mam ochotę sprawdzić, co napisał.
I tried to talk with God to no avail
Calling my name from out of nowhere
I said "If you won't save me, please don't waste my time"
Offline