Nie jesteś zalogowany na forum.
Strony: Poprzednia 1 2 3 Następna
Zmarszczyłem brwi.
- Co kombinujesz? Nie powinniśmy się w to wtryniać - zauważyłem niepewnie. - Nie znam tej uroczej Niemki, ale mały wydaje się mocno porywczy.
Kocham cię nie wiedzcie jak ani kiedy, ani czemu,
kocham cię po prostu,
bez zawiłości i bez pychy: tak cię kocham,
bo nie umiem kochać cię inaczej.
Offline
- Taaa, śmiem twierdzić, że coś na pewno pójdzie nie tak - powiedziałam twardo. Wzruszyłam ramionami. - Skoro nie masz ochoty to spoko, sama to ogarnę, dam raaade - mruknęłam, zwijając swoją bluzę w kule. Opadłam na plecy, zaraz obok kolan Sainta. - Nic mi nie będzie - dodałam szybko, jak zwykle.
A głębia jej spojrzenia oznaczała,
że przeżyła więcej, niż miała ochotę.
•••
Zdjęcie przed kimś majtek to nic, zdejmij przed kimś
swoje najgorsze lęki to porozmawiamy o bliskości.
Offline
Westchnąłem i pomogłem jej wrócić na miejsce.
- Oj maluchu, jak Ty sobie w życiu poradzisz? - zapytałem rozbawiony. - Poza tym wiesz na czym miałaby polecać ta misja? Możesz namieszać gdybyś próbowała się wbić w misję.
Kocham cię nie wiedzcie jak ani kiedy, ani czemu,
kocham cię po prostu,
bez zawiłości i bez pychy: tak cię kocham,
bo nie umiem kochać cię inaczej.
Offline
- To się dowiem. Nie widzę problemu. - Pokręciłam głową i wzruszyłam ramionami. - Jestem zapadną osoba przecież, umiem dowiedzieć się wszystkiego... - Usmiechemlam się.
A głębia jej spojrzenia oznaczała,
że przeżyła więcej, niż miała ochotę.
•••
Zdjęcie przed kimś majtek to nic, zdejmij przed kimś
swoje najgorsze lęki to porozmawiamy o bliskości.
Offline
- Masz cierpliwość, jak Honest seksapil - parsknąłem, śmiejąc się głośno. - Nie wiem od kogo miałabym się dowiedzieć szczegółów.
Kocham cię nie wiedzcie jak ani kiedy, ani czemu,
kocham cię po prostu,
bez zawiłości i bez pychy: tak cię kocham,
bo nie umiem kochać cię inaczej.
Offline
- Od samej Agnes. A jak nie to poręcze jej brata - odparłam. - Pff, moja cierpliwość została obrażona przez porównywanie jej do Honesta - bąknęłam, szturchając Sainta w ramię.
A głębia jej spojrzenia oznaczała,
że przeżyła więcej, niż miała ochotę.
•••
Zdjęcie przed kimś majtek to nic, zdejmij przed kimś
swoje najgorsze lęki to porozmawiamy o bliskości.
Offline
- No wybacz, znam Cię na tyle długo, że co nieco wiem - parsknąłem, wzruszając ramionami. - Na przykład, że szukałaś już informacji na mój temat na własną rękę.
Kocham cię nie wiedzcie jak ani kiedy, ani czemu,
kocham cię po prostu,
bez zawiłości i bez pychy: tak cię kocham,
bo nie umiem kochać cię inaczej.
Offline
Wywróciłam oczami.
- Chyba musimy ograniczyć nasze kontakty - powiedziałam jedynie, uśmiechając się lekko.
A głębia jej spojrzenia oznaczała,
że przeżyła więcej, niż miała ochotę.
•••
Zdjęcie przed kimś majtek to nic, zdejmij przed kimś
swoje najgorsze lęki to porozmawiamy o bliskości.
Offline
Westchnąłem.
- Nie wiem czemu. Po prostu wiem, że to zrobiłaś - wzruszyłem ramionami. - I i tak się nic nie dowiedziałaś. Historia moich przodków postanowiła zaginąć na wieki.
Kocham cię nie wiedzcie jak ani kiedy, ani czemu,
kocham cię po prostu,
bez zawiłości i bez pychy: tak cię kocham,
bo nie umiem kochać cię inaczej.
Offline
Poczułam gorąco na policzkach.
- Posrane to wszystko - stwierdziłam. - Jednak ten kamień nie jest taki łatwy - dodałam, kręcąc głową.
A głębia jej spojrzenia oznaczała,
że przeżyła więcej, niż miała ochotę.
•••
Zdjęcie przed kimś majtek to nic, zdejmij przed kimś
swoje najgorsze lęki to porozmawiamy o bliskości.
Offline
- Czy ja wiem... - zastanowiłem się. - Mam go odkąd pamiętam, choć... - zmarszczyłem brwi, wodząc palcami po kamieniu. - Wiesz co? Teraz... jakoś nie umiem przypomnieć sobie... mojego dzieciństwa... - przyznałem. - Dziwne. Ale kamień miałem chyba od zawsze...
Dziwne uczucie. Jakbym zapomniał ponad połowy swojego życia... I dopiero zdał sobie z tego sprawę.
Kocham cię nie wiedzcie jak ani kiedy, ani czemu,
kocham cię po prostu,
bez zawiłości i bez pychy: tak cię kocham,
bo nie umiem kochać cię inaczej.
Offline
Ugh, no i bum.
- Poszłam do Keksa, znaczy się małego Vogela, i kazałam mu szukać informacji, no i szukał, bo on za czekoladę zrobi wszystko, dziwny człowiek, i on kazał mi dać twoje zdjęcie i dał je do jakiego programu i oboje zgłupieliśmy bo wyszły dziwne rzeczy, dlatego poszłam do Honesta ale ten narcyz nic mi nie chce powiedzieć, a odkąd tu przyszliśmy ty ciągle o tym mówisz i ja już nie mogę - powiedziałam wszystko na jednym wydechu i kiedy w końcu skończyłam spojrzałam Saintowi w oczy. Wzięłam kilka głębokich oddechów. Zaczęłam również sama przetwarzać to co powiedziałam.
A głębia jej spojrzenia oznaczała,
że przeżyła więcej, niż miała ochotę.
•••
Zdjęcie przed kimś majtek to nic, zdejmij przed kimś
swoje najgorsze lęki to porozmawiamy o bliskości.
Offline
Umm... ojej...?
- Dobra Tara, wiem, że to zrobiłaś, ale nie musiałaś mówić jak... A poza tym - przetarłem skroń. - Jakie dziwne rzeczy? I dlaczego Honest nic nie powiedział?
Kocham cię nie wiedzcie jak ani kiedy, ani czemu,
kocham cię po prostu,
bez zawiłości i bez pychy: tak cię kocham,
bo nie umiem kochać cię inaczej.
Offline
Zerknęłam w bok.
- Dziwne, i nie wiem czemu nie powiedział - mruknęłam, patrząc na ekran. - Ja nic nie wiem - dodałam po chwili.
A głębia jej spojrzenia oznaczała,
że przeżyła więcej, niż miała ochotę.
•••
Zdjęcie przed kimś majtek to nic, zdejmij przed kimś
swoje najgorsze lęki to porozmawiamy o bliskości.
Offline
- No domyślam się, skoro szukam od dawna i nadal nic nie znalazłem, to jak Ty po jednym dniu mogłabyś coś znaleźć? - parsknąłem
Kocham cię nie wiedzcie jak ani kiedy, ani czemu,
kocham cię po prostu,
bez zawiłości i bez pychy: tak cię kocham,
bo nie umiem kochać cię inaczej.
Offline
Taaa, ma się swoje sposoby, no nie?
- Niom, ale nie będziemy się poddawać - stwierdziłam. Bo mam zamiar znaleźć wszystkie informacje. Najwyżej będę musiała znaleźć jakiś haczyk na Honesta. - Może musimy zmienić taktykę i póki co przerwać szukanie informacji o twoich przodkach, a zacząć szukać informacji na temat Honesta.
A głębia jej spojrzenia oznaczała,
że przeżyła więcej, niż miała ochotę.
•••
Zdjęcie przed kimś majtek to nic, zdejmij przed kimś
swoje najgorsze lęki to porozmawiamy o bliskości.
Offline
Zmarszczyłem brwi.
- To będzie trudne, skoro jest tu najstarszy - zauważyłem. - Ponoć na szyi kieł dinozaura. Może pochodzi z neolitu? - parsknąłem, szczerze mówiąc wierny tej teorii.
Kocham cię nie wiedzcie jak ani kiedy, ani czemu,
kocham cię po prostu,
bez zawiłości i bez pychy: tak cię kocham,
bo nie umiem kochać cię inaczej.
Offline
- Nie zdziwiłabym się gdyby sam Bóg go stworzył. W sumie to by wyjaśniło jego narcyzm, w gości ten na górze ciągle powtarza, że wie iż to co stworzył jest dobre. Obstawiam, że pierwszym ludziom mówił jacy to są wspaniali i zostało mu. Normalnie kompleks pierwszego człowieka. - Kolejny raz wywróciłam oczami.
A głębia jej spojrzenia oznaczała,
że przeżyła więcej, niż miała ochotę.
•••
Zdjęcie przed kimś majtek to nic, zdejmij przed kimś
swoje najgorsze lęki to porozmawiamy o bliskości.
Offline
- Kompleks pierwszego człowieka? Nieźle brzmi. Tyyy może to Kain? Zamordował swojego brata i teraz błąka się po ziemi jako podróżnik skazany przez Boga? W takim razie można go zawsze pytać o brata to w końcu się wkurwi! - zaśmiałem się.
Kocham cię nie wiedzcie jak ani kiedy, ani czemu,
kocham cię po prostu,
bez zawiłości i bez pychy: tak cię kocham,
bo nie umiem kochać cię inaczej.
Offline
Parsknęłam śmiechem.
- Można objąć i taką taktykę, byle były jakieś skutki - mruknęłam i ziewnęłam. - Sorki, nie jestem zmęczona... - Znów ziewnęłam.
A głębia jej spojrzenia oznaczała,
że przeżyła więcej, niż miała ochotę.
•••
Zdjęcie przed kimś majtek to nic, zdejmij przed kimś
swoje najgorsze lęki to porozmawiamy o bliskości.
Offline
Uśmiechnąłem się z troską.
- Idź spać. Kiedy zrobiło się cieplej i wygodniej, chce nam się spać - zauważyłem. - Możemy tu siedzieć całą noc, wiesz przecież - zauważyłem.
Kocham cię nie wiedzcie jak ani kiedy, ani czemu,
kocham cię po prostu,
bez zawiłości i bez pychy: tak cię kocham,
bo nie umiem kochać cię inaczej.
Offline
Oparłam głowę o jego ramie.
- Wieeem. Jaki jutro dzień? Albo dziś. - Zmarszczyłam brwi, patrząc kątem oka na Sainta. - Albo nieważne. Po prostu czy juto są lekcje? - Zaśmiałam się. - Bo jeśli tak to chyba mnie nie będzie.
Chyba na pewno.
A głębia jej spojrzenia oznaczała,
że przeżyła więcej, niż miała ochotę.
•••
Zdjęcie przed kimś majtek to nic, zdejmij przed kimś
swoje najgorsze lęki to porozmawiamy o bliskości.
Offline
- Jutro... nie ma. Chyba. Wszyscy pewnie będą zajęci misją Vogelów, więc nawet nie będzie miał kto nas mieć na... - Walnąłem się w czoło. - Dodatkowa praca dla Honesta. Ehh zrobię jak wrócimy...
Kocham cię nie wiedzcie jak ani kiedy, ani czemu,
kocham cię po prostu,
bez zawiłości i bez pychy: tak cię kocham,
bo nie umiem kochać cię inaczej.
Offline
Zamknęłam oczy.
- Powiedz mu, że już oddałeś - podpowiedziałam i zachichotałam. - Ja tak zawsze robię, jak zaczyna szukać w biurku to szybko wychodzę z klasy - parsknęłam. - Przynajmniej nie muszę słuchać dodatkowego wykładu o tym, że nigdy nic nie robię. To jest prawdą, ale przecież przed nim nie będę się przyznawać, pff.
A głębia jej spojrzenia oznaczała,
że przeżyła więcej, niż miała ochotę.
•••
Zdjęcie przed kimś majtek to nic, zdejmij przed kimś
swoje najgorsze lęki to porozmawiamy o bliskości.
Offline
Zaśmiałem się cicho, głaszcząc ją po głowie.
- To Honest. Ona ma na nauczanie tak samo wywalone jak ty na pracę domową - zauważyłem. - W sumie nie wiem czemu wrócił do akademii. Był w niej za czasów pierwszych wybrańców, a teraz wrócił... co mu strzeliło?
Kocham cię nie wiedzcie jak ani kiedy, ani czemu,
kocham cię po prostu,
bez zawiłości i bez pychy: tak cię kocham,
bo nie umiem kochać cię inaczej.
Offline
Strony: Poprzednia 1 2 3 Następna