Nie jesteś zalogowany na forum.
- Spokojnje, profesorku, nie gryzę - zachichotałam, nie mogąc wytrzymać z całej tej sytuacji.
Powoli jak najpiękniejszy zachód słońca, znikam z twojego pola widzenia, zupełnie wbrew swej woli...
~~~
Offline
- No... - znów spojrzałam na dziewczynę - teraz kogoś masz... to znaczy, jesteś, znaczy stoisz tu z kimś - zauważyłam, starając się zamaskować jąkanie śmiechem. - Więc... nie będę przeszkadzać może... chciałam się zająć materiałami... I ten... - Widzę, że jesteś zajęty, więc nie dobijaj mnie bardziej. Przycisnęłam materiały do piersi, dopiero potem uświadamiając sobie, że wielkie "1930" to tytuł zdradliwy dla mojej sytuacji.
alea iacta es kości zostały rzucone
"Ból ma swoją wstydliwość tak jak miłość"
Bądźmy odpowiedzialni, jak na dorosłych przystało. Ale kochajmy się tam szczerze jak tylko dzieci potrafią.
Offline
Zmarszczyłem brwi, nieco zaskoczony.
- O. 1930? - Uśmiechnąłem się lekko.
Jedna głupia liczba poprawiła mi humor.
Dopiero gdy powiedziała, że ktoś obok mnie stoi, przypomniałem sobie, że miałem zaprowadzić Rozę do Sainta.
- Och. Um. Roza przyjechała z Akademii Moskiewskiej i szuka Sainta. Nie wiesz może, czy jest u siebie? - Zaśmiałem się niezręcznie. - Jestem idiotą. Skąd miałabyś wiedzieć, przecież go nie śledzisz, przepraszam.
Posłałem jej spojrzenie, które było przepraszające, a jednocześnie mówiło coś na kształt "ratuj mnie".
They told me that to make her fall in love I had to make her smile
But every time she smiles I'm the one who falls in love
Offline
O, czyli jednak, jak dobrze rozumiem...
- Tak, jest u siebie, widziałam go wczoraj wieczorem jak wracał skądś, więc powinien być u siebie - powiedziałam zgodnie z prawdą. - To już tuż za rogiem. Przejście do osobnego budynku, a pokój Sainta jest chyba na końcu korytarza - uśmiechnęłam się do tej Rozy.
alea iacta es kości zostały rzucone
"Ból ma swoją wstydliwość tak jak miłość"
Bądźmy odpowiedzialni, jak na dorosłych przystało. Ale kochajmy się tam szczerze jak tylko dzieci potrafią.
Offline
Pokiwałam głową ze zrozumieniem.
- Jasne. Powinnam trafić - stwierdziłam. - Jak nie, to nastawie czujnik na czystą, kobiecą zazdrość i znajdę Cię byś mnie zaprowadziła - zauważyłam z błyskiem w oku i ruszyłam we wskazanym przez dziewczynę kierunku.
Powoli jak najpiękniejszy zachód słońca, znikam z twojego pola widzenia, zupełnie wbrew swej woli...
~~~
Offline
Czerwone uszy były oczywistym następstwem jej słów, ale zrobiło mi się niezwykle głupio, gdy tak łatwo odczytała ona moje emocje, mimo wyćwiczonej maski. Cholera...
alea iacta es kości zostały rzucone
"Ból ma swoją wstydliwość tak jak miłość"
Bądźmy odpowiedzialni, jak na dorosłych przystało. Ale kochajmy się tam szczerze jak tylko dzieci potrafią.
Offline
- Czysta, kobieca zazdrość? - Wymamrotałem.
Czy ona miała na myśli...? Zerknąłem na Agnes. Nie. Nie znała jej, więc skąd miałaby wiedzieć takie rzeczy? Niby takie rzeczy można wyczuć, ale mimo wszystko wydawało się to zbyt nierealne. Byłem jej nauczycielem, oboje zachowywaliśmy się profesjonalnie.
They told me that to make her fall in love I had to make her smile
But every time she smiles I'm the one who falls in love
Offline
- Zabawna osóbka - zaśmiałam się cicho, nie do końca szczerze, obserwując jak skręca radosnym krokiem w korytarz, znikając mi z pola widzenia. - Aż nie wie się, co miała na myśli wypowiadając kolejne zdania...
Pogrążasz się. Zachowaj spokój i bądź rozsądna.
alea iacta es kości zostały rzucone
"Ból ma swoją wstydliwość tak jak miłość"
Bądźmy odpowiedzialni, jak na dorosłych przystało. Ale kochajmy się tam szczerze jak tylko dzieci potrafią.
Offline
- Tak. - Zmarszczyłem brwi.
Zacząłem się uspokajać i wracać do normy, choć nadal dziwnie się czułem. Nie potrafiłem zrozumieć swojej reakcji.
- Miała wyjątkowy tupet. I chyba gadała od rzeczy - powiedziałem, jakby tłumacząc to wszystko bardziej przed sobą.
They told me that to make her fall in love I had to make her smile
But every time she smiles I'm the one who falls in love
Offline
- Tak, pewnie tak... Choć wydawała się bardzo pogodną i wesołą... - mruknęłam. - W każdym razie, od kiedy wypad na czekoladę, nabrał miano "misji"? - spróbowałam złagodzić całą sytuację, nareszcie uśmiechając się szczerze.
alea iacta es kości zostały rzucone
"Ból ma swoją wstydliwość tak jak miłość"
Bądźmy odpowiedzialni, jak na dorosłych przystało. Ale kochajmy się tam szczerze jak tylko dzieci potrafią.
Offline
Poczułem ciepło na policzkach.
- Od kiedy tak powiedziałem Madame Montrose. Oficjalnie szukamy informacji na temat przodkini Szafiru. - Pokręciłem głową rozbawiony. - Lepiej nie wydawajmy na razie wszystkim na około, że urywamy się na jakiś czas na gorącą czekoladę w przeszłość.
They told me that to make her fall in love I had to make her smile
But every time she smiles I'm the one who falls in love
Offline
- Skąd, że znowu. Nikomu nie wspomnę słowem - parsknęłam śmiechem. - Jeszcze w akademii pojawiła by się prawdziwa kobieca zazdrość, a to byłby problem dla twojej kariery nauczyciela - dodałam, żartując. No bo ja jestem profesjonalna. Bez żadnej zazdrości. Absolutnie.
No i w życiu bym nie podzieliła się tą tajemnicą z kimś innym!
alea iacta es kości zostały rzucone
"Ból ma swoją wstydliwość tak jak miłość"
Bądźmy odpowiedzialni, jak na dorosłych przystało. Ale kochajmy się tam szczerze jak tylko dzieci potrafią.
Offline
Nadal zastanawiało mnie, czy Roza mogła mieć rację. Pewnie przesadziła.
- Wystarcza, że nasza cudzoziemka jest "zachwycona uroczym ciałem pedagogicznym". - Przewróciłem oczami. - Chwała Bogu za ciebie, Agnes, bo wydaje mi się, że ona może być nieobliczalna.
They told me that to make her fall in love I had to make her smile
But every time she smiles I'm the one who falls in love
Offline
- Nic nie zrobiłam, nie przesdzaj... - zaśmiałam się zawstydzona, odruchowo zakładając włosy za ucho, ale szybko to poprawiając. Nadal były aż purpurowe.
- "Zachwycona ciałem pedagogicznym"? Naprawdę tak powiedziała? Faktycznie jest niemożliwa - przyznałam rozbawiona. Ah, wie menda co dobre...
alea iacta es kości zostały rzucone
"Ból ma swoją wstydliwość tak jak miłość"
Bądźmy odpowiedzialni, jak na dorosłych przystało. Ale kochajmy się tam szczerze jak tylko dzieci potrafią.
Offline
- Stwierdziła, że chyba pokręci się tutaj przez jakiś czas, bo są tu uroczy uczniowie i ciało pedagogiczne. - Westchnąłem. - Jestem ciekaw, ile osób przede mną próbowała omotać.
Obróciłem odruchowo pierścień na palcu.
- Nie jestem pewien, czy wysyłanie jej do Sainta było dobrym pomysłem. Czy też ogólnie pozwolenie jej na wałęsanie się po Akademii.
They told me that to make her fall in love I had to make her smile
But every time she smiles I'm the one who falls in love
Offline
Podrapałam się po skroni.
- Saint powinien sobie poradzić. Ale nie wiem jak to będzie z resztą jej ofiar... - westchnęłam. - Poza tym, gdybyś wyraźnie jej powiedział; by się zachowywała, też byś nad nią zapanował - zwróciłam uwagę.
Może nie chciał? Może nie miał nic przeciwko?
alea iacta es kości zostały rzucone
"Ból ma swoją wstydliwość tak jak miłość"
Bądźmy odpowiedzialni, jak na dorosłych przystało. Ale kochajmy się tam szczerze jak tylko dzieci potrafią.
Offline
- Najwyraźniej robiłem to zbyt uprzejmie. - Przewróciłem oczami. - Mam nadzieję, że nie będzie rozwalała lekcji. Tyle. Całe szczęście, że ja prowadzę zajęcia tylko z Wybrańcami. Nie rozmawiajmy o niej.
Nie wiem, czemu temat Rozy przy Agnes mnie tak drażnił. A może wiedziałem...? Nie. Raczej nie.
Uśmiechnąłem się lekko.
- Piątek. Pasuje? - Zapytałem. - Skocz tylko do pracowni babci Megan i poproś o stosowny strój. Ona się wszystkim zajmie.
They told me that to make her fall in love I had to make her smile
But every time she smiles I'm the one who falls in love
Offline
Sięgnęłam głową.
- Jasne. Piątek - potwierdziłam, kryjąc to jak szczęśliwa byłam, głęboko w serduszku.
Cofnęłam się kilka kroków.
- W takim razie...cześć - rzuciłam, ruszając w końcu w stronę, gdzie zmierzałam od początku. Przynajmniej stojąc do niego plecami, mogłam sobie pozwolić, na nieznaczny uśmieszek.
alea iacta es kości zostały rzucone
"Ból ma swoją wstydliwość tak jak miłość"
Bądźmy odpowiedzialni, jak na dorosłych przystało. Ale kochajmy się tam szczerze jak tylko dzieci potrafią.
Offline
Uśmiechnąłem się lekko. Ostatecznie wszystko jakoś się ułożyło.
W Agnes było coś... innego. Każdy jej krok, jakikolwiek ruch, był jakby rozważny i przemyślany, w przeciwieństwie do większości ludzi w jej wieku.
W jej wieku. Czasem przy niej łatwo było mi zapominać, że nie jesteśmy rówieśnikami.
Zmarszczyłem brwi i pokręciłem głową. Chowając dłonie do kieszeni, zacząłem iść w przeciwną stronę od Agnes.
Musiałem wszystko przemyśleć. Nie rozumiałem, dlaczego tak reagowałem, a pewne wytłumaczenia mnie przerażały.
They told me that to make her fall in love I had to make her smile
But every time she smiles I'm the one who falls in love
Offline
Nie wiedziałeś, czy nie chciałeś wiedzieć? /Zbok minka/ hehehe >:D
Offline
jego problem polega na tym, że wie aż za dobrze hyhy ( ͡° ͜ʖ ͡°)
Ostatnio edytowany przez Rozalina Egorova (2017-11-13 08:20:36)
Powoli jak najpiękniejszy zachód słońca, znikam z twojego pola widzenia, zupełnie wbrew swej woli...
~~~
Offline
He he he ( ͡° ͜ʖ ͡°)
Offline
Teczka pod pachą. Zdecydowana mina.
Niesamowite pragnienie, poznania prawdy. Zrozumienie jej. Jeśli Ren przyzna, że znała mnie wcześniej może kiedy zacznę z nią rozmawiać... Tak, może uda mi się coś wycągnąć od niej.
- Hej, cześć - uśmiechnąłem się, podchodząc do kobiety. - Dawno się nie widzieliśmy, co nie? - zauważyłem z uśmiechem. -
Kocham cię nie wiedzcie jak ani kiedy, ani czemu,
kocham cię po prostu,
bez zawiłości i bez pychy: tak cię kocham,
bo nie umiem kochać cię inaczej.
Offline
Przeglądałam kartki z jednej teczki do drugiej na małym stoliczku na korytarzu. Było już po dzwonku i musiałam zwolnić sale.
- Witaj, Saint! - powiedziałam z uśmiechem. - To prawda, praca nauczyciela chyba mi nie służy, mój drogi - zauważyłam, kiwając głową. - Co u ciebie słychać?
"Trzeba kochać życie, aby je przeżywać
i trzeba przeżywać życie, aby je kochać."
Offline
Osłabł mi uśmiech, gdy upewniłem się, że jesteśmy sami.
- Wiesz co? Dokonałem małego przełomu w moim poszukiwaniu rodziny - zauważyłem i pokazałem jej plik zdjęć, gdzie przewijałem się ja, ona, Honest i pozostali wybrańcy.
Kocham cię nie wiedzcie jak ani kiedy, ani czemu,
kocham cię po prostu,
bez zawiłości i bez pychy: tak cię kocham,
bo nie umiem kochać cię inaczej.
Offline