Nie jesteś zalogowany na forum.
Strony: Poprzednia 1 2 3 4
Weszliśmy do pustego pokoju i dopiero odetchnąłem.
- Co ty tu robisz do jasnej choler?! - zapytałem. Ada nadal nie mogła się zdecydować na jeden język i nawet jak na mnie patrzyła, to słyszałem przekleństwa, które wymyśla.
- Mam swoje zadanie, zbieram materiały. Ty się miałaś zająć dekoracjami na przyjęcie rocznicowe, i co? Wracaj do domu i daj pracować prawionemu podróżnikowi - prychnąłem.
Offline
Prychnęłam.
- Wprawionemu i nieostrożnemu - powiedziałam nadal zirytowana. - Za niedługo rodzice wszystkiego się dowiedzą. Mam na myśli ich młodsze wersje. Jesteś takim ninja jak z koziej dupy trąba - mruknęłam.
Wyłączyłam paralizator i go schowałam, po czym wyciągnęłam dłoń w kierunku Aleksa, czekając, aż odda mi naszyjnik.
Hahahahahahah
Whatever.
Offline
Wywróciłem oczami i oddałem jej naszyjnik mamy, który teraz, bez mocy, należał do Adalyn.
- Tata się domyślił. I ciocia Des pozwoliła mi powiedzieć ten słynny spoiler - wyjaśniłem. - A teraz tylko tu zaglądam. Montuje filmik i brakuje mi kilku scen... no wiesz, stylistyczne poprawki - uśmiechnąłem się szeroko.
Ostatnio edytowany przez Aleksander Reyes (2018-02-09 23:39:42)
Offline
Westchnęłam, zakładając naszyjnik na szyję. Poczułam się dziwnie pewniej i spokojniej, gdy go miałam z powrotem, choć już nie posiadał mocy. Usiadłam na łóżku mamy.
- Ciotka Des akurat w tym wypadku jest najlepszym źródłem informacji - powiedziałam ironicznie. - Sama niejednokrotnie próbowała zmieniać bieg wydarzeń i wydawała rzeczy, których nie powinna.
Zamknęłam oczy i opadłam plecami na łóżko.
- Cała nasza rodzina to pieprzeni zmieniacze historii. Tata cofa się, żeby obserwować wydarzenia, a potem znajduję go na jakimś durnym obrazie z osiemnastego wieku. Ciotka żyje na własnych zasadach. Wujek namieszał ciotce we łbie, cofając się w czasie. A ty... szkoda gadać. - Machnęłam ręką.
Hahahahahahah
Whatever.
Offline
- Odezwała się ta, co najmniej podróżuje i woli siedząc w domu na dupie - wywróciłem oczami. - Ale jak robię coś fajnego to zawsze mnie znajdziesz i popsujesz zabawę - pokręciłem głową. - Nie powinnaś bić tego gościa. Za rok, będzie się próbował dobrać do mamy, a wtedy tata tak go spierze, że zniknie z ich życia na dobre - zrelacjonowałem. - Kiedy się cofasz, musisz wiedzieć kogo spotkasz - upomniałem ją, zadowolony z siebie, że to JA ją w końcu upominam.
Offline
Westchnęłam, nadal z zamkniętymi oczami.
- W sumie nawet się cieszę, że go spotkałam. Przywalenie mu w mordę było oczyszczającym przeżyciem. Mówię ci, powinieneś tam wrócić i też spróbować - mruknęłam, obracając turmalin w palcach.
Hahahahahahah
Whatever.
Offline
Skrzywiłem się i usiadłem na pustym łóżku.
- Chciałbym... wolę jednak nie ryzykować... - kręcę głową, a potem wyciągam mój płaski aparat.
- Chcesz zobaczyć zdjęcia z balu, młoda? Jeszcze bez obróbki - zaproponowałem kusząco.
Offline
Otworzyłam oczy. Miałam ochotę zaprotestować dla zasady, jednak ciekawość zwyciężyła. Usiadłam obok niego, rozpychając się.
- Dobra. Zaskocz mnie!
Ostatnio edytowany przez Adalyn Reyes (2018-02-10 00:00:27)
Hahahahahahah
Whatever.
Offline
- Masz masz - uśmiechnąłem się. - Tutaj tańczyliśmy z mamą. Ale ona nie wie kim jestem, po prostu podszedłem do niej na balu - pokazałem trochę głupie selfie. Pokręciłem głową.
- Ale to nie ważne. Patrz teraz - pokazałem siostrze zdjęcie miny taty, gdy sie dowiedział, że mama jest w nim zakochana, oraz jak popędził z nią tańczyć. - Spójrz na ten wzrok. Przecież kropka i kropkę jak za każdym razem u nas w domu... - pokręciłem głową rozbawiony i rozczulony.
Offline
Roześmiałam się szczerze. Położyłam łokcie na kolanach i podparłam policzki o dłonie.
- Miłość jest dziwna - stwierdziłam rozbawiona. - Lubię to jego spojrzenie. Podoba mi się, gdy patrzy na mamę jak zakochany gówniarz, a jednocześnie zaskoczony, jakby nie spodziewał się, że tyle z nim wytrzyma - zachichotałam.
Może... może jednak warto było robić te zdjęcia?
Hahahahahahah
Whatever.
Offline
Też się uśmiechnąłem.
- Denerwowało mnie to trochę zawsze, cudowna i magiczna miłość... Ale gdy przybyłem tu za pierwszym razem i zobaczyłem jak mama szuka spojrzeniem taty, a tata robi wszytsko by go znalazła... to byla naprawdę miłość, która nadal jest - pokręciłem głową. - Dziwaczne, nie? Miłość wujków wyglądała zupełnie inaczej...
Offline
Prychnęłam.
- Można tak powiedzieć. Mama raczej nie była chorą stalkerką, która latała z nożem za wszystkimi osobami, które się zbliżyły do taty. - Zmarszczyłam brwi. - W sumie stalkerką trochę trochę... Nie zmienia to faktu, że zadziwia mnie fakt, że wujek z ciocią ze sobą skończyli.
Hahahahahahah
Whatever.
Offline
- To akurat było do przewidzenia - uznałem. - To znaczy... Wujek ma tyle kompleksów ile wzrostu, jak to mówi tata, ale ciocia kocha go ponad to xD mimo to... A wujek, bo o prostu widzi w cioci zranioną dziewczynę, a nie dziewczynę od ranienia - powiedziałem na głos. - Choć w sumie nie wiem. Moje podejście do związków jest krótkie i treściwe - parsknąłem i wstałem z łóżka, zabierając aparat. - Resztę zobaczysz w domu. Muszę lecieć i porobić kilka zdjęć na przyszłość. Widzimy się w domu - rzuciłem i wyszedłem z pokoju mamy.
Offline
Strony: Poprzednia 1 2 3 4