Nie jesteś zalogowany na forum.
Zamyśliłem się.
- Wu... znaczy się Honest tak ma - powiedziałem na głos. - Kiedyś nocą przechodziłem przez korytarz pokoi nauczycieli i Honest pełnił wartę z karabinem długolufowym - przypomniałem sobie. - Zaczął do mnie strzelać przez sen więc musiałem uciekać - dodałem chichocząc.
Kocham cię nie wiedzcie jak ani kiedy, ani czemu,
kocham cię po prostu,
bez zawiłości i bez pychy: tak cię kocham,
bo nie umiem kochać cię inaczej.
Offline
Westchnęłam rozbawiona.
- To musiało być straszne. Tyle, że on nie był w swoim śnie ofiarł, a myśliwym. To zdecydowanie przyjemniejsze od ucieknia... Niecierpie tego.
Zmarszczyłam nos i zacisnęłam oczy.
A głębia jej spojrzenia oznaczała,
że przeżyła więcej, niż miała ochotę.
•••
Zdjęcie przed kimś majtek to nic, zdejmij przed kimś
swoje najgorsze lęki to porozmawiamy o bliskości.
Offline
Pogłaskałem ją po włosach.
- Hej, hej, przecież tu jestem, przed niczym nie uciekasz - powiedziałem cicho, starając się uśmiechnąć. - Powinnaś się wyspać. Dziś zaszalałaś z tym jeziorem i nie chcę byś złapała przeziębienie...
Kocham cię nie wiedzcie jak ani kiedy, ani czemu,
kocham cię po prostu,
bez zawiłości i bez pychy: tak cię kocham,
bo nie umiem kochać cię inaczej.
Offline
- Już jestem chora - bąknęłam. - Ale i tak bym jeszcze popływała. Popływasz ze mną następnym razem...? Będzie fajnie...
A głębia jej spojrzenia oznaczała,
że przeżyła więcej, niż miała ochotę.
•••
Zdjęcie przed kimś majtek to nic, zdejmij przed kimś
swoje najgorsze lęki to porozmawiamy o bliskości.
Offline
- Ale nie w tamtym jeziorze - burknąłem. - Pójdziemy na cywilizowany basen i tam przepłynę więcej długości niż Ty - oświadczyłem z szerokim uśmiechem.
Kocham cię nie wiedzcie jak ani kiedy, ani czemu,
kocham cię po prostu,
bez zawiłości i bez pychy: tak cię kocham,
bo nie umiem kochać cię inaczej.
Offline
- To za nuuuuuudne - powiedziałam przeciągne. - Za dużo ludzi, chlorowana, niebieska woda, blah blah, wolę już to jezioro - oznajmiłam z przekonaniem.
A głębia jej spojrzenia oznaczała,
że przeżyła więcej, niż miała ochotę.
•••
Zdjęcie przed kimś majtek to nic, zdejmij przed kimś
swoje najgorsze lęki to porozmawiamy o bliskości.
Offline
- Widzisz jak się urządziłaś - burknąłem. - Póki co odstaw sobie jakiekolwiek jeziora. Masz wyzdrowieć w pełni i dopiero potem możemy gadać o jakimś wypadzie - skwitowałem.
Kocham cię nie wiedzcie jak ani kiedy, ani czemu,
kocham cię po prostu,
bez zawiłości i bez pychy: tak cię kocham,
bo nie umiem kochać cię inaczej.
Offline
- Jak będziesz mnie tak krótko trzymał to się w końcu udusze... Mhm. - Wzięłam głęboki oddech. - Niech ci będzie, będę grzeczna.
Potarłam nos i zacisnęłam palce na kocu.
- Przez jakiś czas - dodałam aby nie było wątpliwości.
A głębia jej spojrzenia oznaczała,
że przeżyła więcej, niż miała ochotę.
•••
Zdjęcie przed kimś majtek to nic, zdejmij przed kimś
swoje najgorsze lęki to porozmawiamy o bliskości.
Offline
Uśmiechnąłem się lekko, niezbyt uspokojony tymi słowami.
- Niech będzie - przytaknąłem. - Wiesz przecież, że najbardziej chcę byś się czuła bezpiecznie. Byś była szczęśliwa... to oznacza kochanie - mruknąłem w półśnie.
Kocham cię nie wiedzcie jak ani kiedy, ani czemu,
kocham cię po prostu,
bez zawiłości i bez pychy: tak cię kocham,
bo nie umiem kochać cię inaczej.
Offline
- Mhmm... - mruknęłam jedynie.
W końcu było mi ciepło, słyszałam i czułam oddech Sainta i czułam się lepiej. W końcu mogłam zasnąć, byłam naprawdę padnięta.
A głębia jej spojrzenia oznaczała,
że przeżyła więcej, niż miała ochotę.
•••
Zdjęcie przed kimś majtek to nic, zdejmij przed kimś
swoje najgorsze lęki to porozmawiamy o bliskości.
Offline
Czułem jak oddech jej zwalnia i się uspokaja. Obserwowałem uśpiąną twarz Tary nie mogąc przestać uśmiechać się do niej. Pewnie zabiłaby mnie za to porównanie, ale... wyglądała jak śpiący anioł.
Zamknąłem oczy, uśpiony radością z tego, że dziewczyna, którą kocham, leży obok mnie.
Kocham cię nie wiedzcie jak ani kiedy, ani czemu,
kocham cię po prostu,
bez zawiłości i bez pychy: tak cię kocham,
bo nie umiem kochać cię inaczej.
Offline
- Weź se skróć te długie nogi - bąknęłam, niby obrażona. - Nie wierzę, że mnie pyprzedziłeś.
Rzuciłam dwie paczki chipsów na jego łóżko, które przynieslismy właśnie z mojego pokoju.
- Byłam pewna, że wygram... - jeknęłam, posyłając mu zbolały uśmiech.
A głębia jej spojrzenia oznaczała,
że przeżyła więcej, niż miała ochotę.
•••
Zdjęcie przed kimś majtek to nic, zdejmij przed kimś
swoje najgorsze lęki to porozmawiamy o bliskości.
Offline
- Ten wyścig i tak był bardzo nie fair - zwróciłem uwagę, rzucając torbę z moimi puszkami w kąt. - Miałem obciążenie i później wystartowałem. Gdybyś nie stwierdzila, że masz dużo czasu przede mną i pójdziesz jeszcze do sklepu, to inaczej by się to skończyło - stwirdziłem śmiejąc się cicho.
Kocham cię nie wiedzcie jak ani kiedy, ani czemu,
kocham cię po prostu,
bez zawiłości i bez pychy: tak cię kocham,
bo nie umiem kochać cię inaczej.
Offline
Machnęłam zbywająco ręką.
- No bo miałam przewagę i ochotę na chipsy - mruknęłam opadając na łóżko. - W ogóle to skąd ta Roza się urwała?
A głębia jej spojrzenia oznaczała,
że przeżyła więcej, niż miała ochotę.
•••
Zdjęcie przed kimś majtek to nic, zdejmij przed kimś
swoje najgorsze lęki to porozmawiamy o bliskości.
Offline
Zdziwiłem się, że znów zaczęła temat Rozy, ale nie dałem tego po sobie poznać, gdy odwróciłem się do niej plecami w stronę szafki z płytami.
- To absolwentka akademii Moskiewskiej - odparłem. - Dużo podróżuje po teraźniejszości i teraz chciała na jakiś czas rzucić się w przyszłość, jednak sprawa z Jerome nie pozwala na to nikomu...
Kocham cię nie wiedzcie jak ani kiedy, ani czemu,
kocham cię po prostu,
bez zawiłości i bez pychy: tak cię kocham,
bo nie umiem kochać cię inaczej.
Offline
- Blah, ten koleś niszczy wszystkim plany - mruknęłam jedynie. - Ej, Honest się zrobił ostatnio mega dziwny, brakuje mi jego irytuji na życie - stwierdziłam, otwierając laptopa Sainta.
A głębia jej spojrzenia oznaczała,
że przeżyła więcej, niż miała ochotę.
•••
Zdjęcie przed kimś majtek to nic, zdejmij przed kimś
swoje najgorsze lęki to porozmawiamy o bliskości.
Offline
Zastanowiłem się.
- Gdy spotkałem Agnes na śniadaniu wspomniała coś, że widziała Honesta i ciocie... w sensie Ren, poprzedniego wieczoru - przypomniałem sobie. - Nie jestem też detektywem, ale pamiętasz wynik zmuszenia go do powiedzenia ciekawych rzeczy...
Kocham cię nie wiedzcie jak ani kiedy, ani czemu,
kocham cię po prostu,
bez zawiłości i bez pychy: tak cię kocham,
bo nie umiem kochać cię inaczej.
Offline
- No dobra, ale... - Westchnęłam ciężko. - To niezdrowe, żeby człowiek się tak szybko zmienił. Ehh...
Sięgnęłam po paczkę chipsów i ciężko opadłam na łóżku. - Co ona w nim widzi? - spytałam ironicznie.
A głębia jej spojrzenia oznaczała,
że przeżyła więcej, niż miała ochotę.
•••
Zdjęcie przed kimś majtek to nic, zdejmij przed kimś
swoje najgorsze lęki to porozmawiamy o bliskości.
Offline
Westchnąłem i odwróciłem się do Tary, sięgając po plik zdjęć.
- Wiesz... Roger Honest był kiedyś zupełnie innym człowiekiem - przyznałem. - To zdjęcie dostałem od Ren. Ten uśmiechnięty gość, który bawi się ze mną zerkając na Ren? To był Honest którego ona poznała - zauważyłem, podając jej fotografię. - Jeśli potrafi ona wyciągnąć tego szczęśliwego człowieka, to mogą się miziać na moich oczach i i tak będę szczęśliwy.
Kocham cię nie wiedzcie jak ani kiedy, ani czemu,
kocham cię po prostu,
bez zawiłości i bez pychy: tak cię kocham,
bo nie umiem kochać cię inaczej.
Offline
Wzięłam zdjęcie ale póki co nie spojrzałam na nie tylko patrzyłam na Siana.
- Fu, to obrzydliwe. Mogę sobie wyobrazić Reyesa miziającego się po kątach z uczennicami ale nie Honesta! Niah, to jest źle - powiedziałam ze śmiechem i spojrzałam na fotografię.
Saint miał rację. Psorek wyglądał zupełnie inaczej, wręcz młodziej.
A głębia jej spojrzenia oznaczała,
że przeżyła więcej, niż miała ochotę.
•••
Zdjęcie przed kimś majtek to nic, zdejmij przed kimś
swoje najgorsze lęki to porozmawiamy o bliskości.
Offline
Zacząłem się śmiać cicho, jednak zaraz westchnąłem.
- To straszne, że tak się zmienił. Ledwie pamiętam jaki był... kiedyś. To strasznie dziwne, ale lubię go takie jaki jest teraz. Jest spokojnieszy. I strasznie rozmarzony - uśmiechnąłem się lekko. - Ciekaw jestem co z tego wyniknie - przyznałem.
Kocham cię nie wiedzcie jak ani kiedy, ani czemu,
kocham cię po prostu,
bez zawiłości i bez pychy: tak cię kocham,
bo nie umiem kochać cię inaczej.
Offline
Oddałam Saintowi fotografie.
- Dziecko - bąknęłam, a potem napakowałam sobie chipsów do ust.
A głębia jej spojrzenia oznaczała,
że przeżyła więcej, niż miała ochotę.
•••
Zdjęcie przed kimś majtek to nic, zdejmij przed kimś
swoje najgorsze lęki to porozmawiamy o bliskości.
Offline
Prychnąłem.
- Chciałbym - mruknąłem. - Nawet nie zaczynaj. Nie pamiętam nic więcej - powiedziałem niechętnie i włożyłem płytę ze starym dobrym Woody Allenem. Westchnąłem siadając obok niej na swoim łóżku.
Kocham cię nie wiedzcie jak ani kiedy, ani czemu,
kocham cię po prostu,
bez zawiłości i bez pychy: tak cię kocham,
bo nie umiem kochać cię inaczej.
Offline
- Małe Honeściątko? - ciągnęła dalej w zastanowieniu. - Wyobrażam to sobie ale nie w połączeniu z Endicott, bosz, o czym ja gadam. - Popukałam się otwartą dłonią w skroń.
A głębia jej spojrzenia oznaczała,
że przeżyła więcej, niż miała ochotę.
•••
Zdjęcie przed kimś majtek to nic, zdejmij przed kimś
swoje najgorsze lęki to porozmawiamy o bliskości.
Offline
Wzruszyłem ramionami.
- Stara, on był w niej zakochany od... zawsze. Najpierw utknął w friendzone, a teraz... pewnie jest najszczęśliwszym facetem na świecie, ale i tak stara się tego nie okazywać.
Kocham cię nie wiedzcie jak ani kiedy, ani czemu,
kocham cię po prostu,
bez zawiłości i bez pychy: tak cię kocham,
bo nie umiem kochać cię inaczej.
Offline