Nie jesteś zalogowany na forum.
Pokiwałem głową.
- To smutne. Zastanawia mnie dlaczego tak ma? Chyba w ten sposób próbuje chronić siostrę przed światem, który uważa w całości za zły... - westchnąłem. - Znów to samo. Tak jak z Honestem. Co sprawiło, że tak myślą o życiu?
Kocham cię nie wiedzcie jak ani kiedy, ani czemu,
kocham cię po prostu,
bez zawiłości i bez pychy: tak cię kocham,
bo nie umiem kochać cię inaczej.
Offline
- Nie mam pojęcia, Saint - jeknęłam. Schowałam twarz w kołdrze. - Może podpytaj kogoś kto bardziej ogarnia takie głębie - mruknęłam.
A głębia jej spojrzenia oznaczała,
że przeżyła więcej, niż miała ochotę.
•••
Zdjęcie przed kimś majtek to nic, zdejmij przed kimś
swoje najgorsze lęki to porozmawiamy o bliskości.
Offline
Zaśmiałam się cicho.
- A ty co? Nie ogarniasz niby głębi? - parsknąłem i oparłem głowę na jej głowie. - Wiesz co? Chyba faktycznie zrobiłem się dołyjący - mruknąłem sennie.
Kocham cię nie wiedzcie jak ani kiedy, ani czemu,
kocham cię po prostu,
bez zawiłości i bez pychy: tak cię kocham,
bo nie umiem kochać cię inaczej.
Offline
- Nieee, no może trochę smętny. - Zaśmiałam się. - Serio, raczej ogarniam głębie, ale w innym kierunku niż ty chciałbyś - parsknęłam.
A głębia jej spojrzenia oznaczała,
że przeżyła więcej, niż miała ochotę.
•••
Zdjęcie przed kimś majtek to nic, zdejmij przed kimś
swoje najgorsze lęki to porozmawiamy o bliskości.
Offline
Znów się zaśmiałem i zamknąłem oczy. Uśmiechałem się nadal lekko...
- Dobrze mi tak, tu z tobą - mruknąłem, nie zwracając uwagi na to, że mieliśmy oglądać film.
Kocham cię nie wiedzcie jak ani kiedy, ani czemu,
kocham cię po prostu,
bez zawiłości i bez pychy: tak cię kocham,
bo nie umiem kochać cię inaczej.
Offline
Uśmiechnęłam się szeroko.
- Cieplutko - powiedziałam ze śmiechem. - Poza tym, ze mną zawsze jest dobrze... - dodałam, parskając.
A głębia jej spojrzenia oznaczała,
że przeżyła więcej, niż miała ochotę.
•••
Zdjęcie przed kimś majtek to nic, zdejmij przed kimś
swoje najgorsze lęki to porozmawiamy o bliskości.
Offline
- Nawet nie zdajesz sobie sprawy, jakie to prawdziwe - mruknąłem z nutą melancholii. Bo ona faktycznie nie zdawała sobie z tego sprawy...
- Wybacz, jestem beznadziejnym towarzyszem do filmów.
Kocham cię nie wiedzcie jak ani kiedy, ani czemu,
kocham cię po prostu,
bez zawiłości i bez pychy: tak cię kocham,
bo nie umiem kochać cię inaczej.
Offline
- Nie przejmuj się, w sumie odechciało mi się oglądać. Jakoś te tematy mnie rozkojarzyły.
Wzruszyłam ramionami na tyle na ile było to możliwe w mojej pozycji.
Zmarszczyłam brwi.
- Nie zdaje? - spytałam rozbawiona.
A głębia jej spojrzenia oznaczała,
że przeżyła więcej, niż miała ochotę.
•••
Zdjęcie przed kimś majtek to nic, zdejmij przed kimś
swoje najgorsze lęki to porozmawiamy o bliskości.
Offline
- Czasami mam wrażenie, że nie zdajesz sobie sprawy jak szczęśliwy jestem w twoim towarzystwie... - mruknąłem, ale bez pretensji. To było raczej... szczerze wyznanie.
Kocham cię nie wiedzcie jak ani kiedy, ani czemu,
kocham cię po prostu,
bez zawiłości i bez pychy: tak cię kocham,
bo nie umiem kochać cię inaczej.
Offline
Otworzyłam oczy i podniosłam soe nieco do góry, aby na niego spojrzeć.
- Ty zawsze jesteś szczęśliwy, duży - mruknęłam, cały czas rozbawiona. - Za bardzo się na tym skupiasz - stwierdziłam, marszcząc nos. - To co, rezygnujemy z filmu? Jest wcześnie ale możemy iść spać, to pobuszuje trochę po akademii w nocy!
A głębia jej spojrzenia oznaczała,
że przeżyła więcej, niż miała ochotę.
•••
Zdjęcie przed kimś majtek to nic, zdejmij przed kimś
swoje najgorsze lęki to porozmawiamy o bliskości.
Offline
- Zawsze jestem szczęśliwy, ale z tobą inaczej... - mruknąłem, czując, że dziewczyna i tak nie zrozumie. Westchnęłam sennie, trochę głośniej.
- Chooodźmy spać. Męczący dzień był i tak dalej...
Kocham cię nie wiedzcie jak ani kiedy, ani czemu,
kocham cię po prostu,
bez zawiłości i bez pychy: tak cię kocham,
bo nie umiem kochać cię inaczej.
Offline
- Potwornie męczący. Miałam dziś 3 godziny angielskiego! Nie wierzę, że to powiem ale chyba zaczynam tęsknić za szarą panią Willson, która utknęła w średniowieczu - bąknęłam, zasłaniając ramionami twarz.
A głębia jej spojrzenia oznaczała,
że przeżyła więcej, niż miała ochotę.
•••
Zdjęcie przed kimś majtek to nic, zdejmij przed kimś
swoje najgorsze lęki to porozmawiamy o bliskości.
Offline
Zaśmiałem się cicho na oburzenie Tary.
- Ciocia Ren Cię męczy? Przecież to taka pocieszna kobietka...
Kocham cię nie wiedzcie jak ani kiedy, ani czemu,
kocham cię po prostu,
bez zawiłości i bez pychy: tak cię kocham,
bo nie umiem kochać cię inaczej.
Offline
- Pff, nie przepadałam za angielskim. Teraz go po prostu nie lubię, no masakra jakaś totalna...
Naciągnęłam na głowę skrawek kołdry.
- Ona mnie męczy, robi to celowo, bosz, gdybyś to zobaczył to byś mi uwierzył! - powiedziałam na swoją obronę.
A głębia jej spojrzenia oznaczała,
że przeżyła więcej, niż miała ochotę.
•••
Zdjęcie przed kimś majtek to nic, zdejmij przed kimś
swoje najgorsze lęki to porozmawiamy o bliskości.
Offline
- Co Ci robi? Może poproś Honesta, by ją przytemperował...? - zaproponowałem siląc się ze śmiechem.
Kocham cię nie wiedzcie jak ani kiedy, ani czemu,
kocham cię po prostu,
bez zawiłości i bez pychy: tak cię kocham,
bo nie umiem kochać cię inaczej.
Offline
Popchnąłem go dłonią w ramię.
- Znęca się nade mną, ciągle dopytuje o jakieś pierdoły bez znaczenia, i prawie każdą pracę muszę pisać po dwa razy! - mówiłam oburzona. - Jeśli mają się migdalić to gdzieś daleko i najlepiej na miesiąc,albo trzy - stwierdziłem, wywracając oczami, jednak po chwili się uśmiechnęłam. - Coś za bardzo cie rozbawiło to przytęperowanie, panie niewinny i grzeczny - potwierdziłam rozbawiona.
A głębia jej spojrzenia oznaczała,
że przeżyła więcej, niż miała ochotę.
•••
Zdjęcie przed kimś majtek to nic, zdejmij przed kimś
swoje najgorsze lęki to porozmawiamy o bliskości.
Offline
Wzruszyłem ramionami.
- Serce rośnie, jak widzi się dwoje ludzi tak w sobie zakochanych... - odparłem. - Poza tym pamiętam, że Ren była mi matką, której nigdy nie miałem, więc ciszę się jej szczęściem.
Kocham cię nie wiedzcie jak ani kiedy, ani czemu,
kocham cię po prostu,
bez zawiłości i bez pychy: tak cię kocham,
bo nie umiem kochać cię inaczej.
Offline
- I to, że próbuje mnie wykończyć psychicznie, kazać pisać pieprzoną interpretacje jakiegoś tam obrazu, to już cię nie obchodzi? - spytałam z nutą pretensji, jednak na mojej twarzy wciąż tkwił szeroki uśmiech.
A głębia jej spojrzenia oznaczała,
że przeżyła więcej, niż miała ochotę.
•••
Zdjęcie przed kimś majtek to nic, zdejmij przed kimś
swoje najgorsze lęki to porozmawiamy o bliskości.
Offline
- Poraaadzisz sobie. Ren chce Cię tylko nauczyć okazywać emocje. Na papierze i w życiu - wzruszyłem ramionami. - Dla niej emocje są ważne więc wiesz, myśli, że Ci pomaga...
Kocham cię nie wiedzcie jak ani kiedy, ani czemu,
kocham cię po prostu,
bez zawiłości i bez pychy: tak cię kocham,
bo nie umiem kochać cię inaczej.
Offline
- Nie no, kumam, są ważne, też tak sądzę, ale ja nie mam z nimi problemu, Boże. Czy wy się zmowiliscie? - spytałam zmieniając ton z lekkiego na pretensjonalny. Podciągnelam się do pozycji siedzącej i wyprostowałam plecy, unosząc wyprostowała ramiona ponad głowę. - Może spanie to zły pomysł - mruknęłam.
A głębia jej spojrzenia oznaczała,
że przeżyła więcej, niż miała ochotę.
•••
Zdjęcie przed kimś majtek to nic, zdejmij przed kimś
swoje najgorsze lęki to porozmawiamy o bliskości.
Offline
- Ja z ciocią nie mam żadnej zmowy... Tak po prostu wyszło, że ją rozumiem - westchnąłem. - Ja umiem manipulować ludźmi, a ona czuje kto co czuje - mruknąłem pocierając swój kamień na szyi.
Kocham cię nie wiedzcie jak ani kiedy, ani czemu,
kocham cię po prostu,
bez zawiłości i bez pychy: tak cię kocham,
bo nie umiem kochać cię inaczej.
Offline
- Ale to musi być męczące. Pewnie tak jak kamień Agnes, blah. Ty nad swoim panujesz, ale ogólnie nasze kamienie nie dotykają... - Zrobiłam dłońmi koło w powietrzu. - Tej sfery emocjonalnej. A one co chwila dostają jakiś zastrzyk adrenalinki - skomentowałam, zwieszając ramiona.
A głębia jej spojrzenia oznaczała,
że przeżyła więcej, niż miała ochotę.
•••
Zdjęcie przed kimś majtek to nic, zdejmij przed kimś
swoje najgorsze lęki to porozmawiamy o bliskości.
Offline
Przekręciłem głowę.
- Twój się z tobą bawi - zaśmiałam się cicho. - Nie opanowałaś go jeszcze Tara. Panować nad nim, ozncza być w zgodzie z jego siłą i wykorzystywać go wtedy, kiedy o to prosisz, a nie kiedy on chce Ci dokuczyć - zauważyłem, cytując coś z pamięci. - Tak mi chyba kiedyś Roger powiedział. W sensie Honest, ale tamten.
Kocham cię nie wiedzcie jak ani kiedy, ani czemu,
kocham cię po prostu,
bez zawiłości i bez pychy: tak cię kocham,
bo nie umiem kochać cię inaczej.
Offline
Skrzyżowałam oburzona ramiona.
- Wzięło ci się na mądrości - prychnęłam. Jednak jego słowa były CHYBA sensowne. Sama nie wiedziałam, nie miałam ochoty się nad tym zastanawiać. - Super - mruknęłam jedynie.
A głębia jej spojrzenia oznaczała,
że przeżyła więcej, niż miała ochotę.
•••
Zdjęcie przed kimś majtek to nic, zdejmij przed kimś
swoje najgorsze lęki to porozmawiamy o bliskości.
Offline
- Nie ważne. Zajmie się tym Reyes no nie? - zauważyłem. - W sumie... dobrze, że swój kamień ogarnąłem. Już dawno temu. Choć nie lubię go używać...
Kocham cię nie wiedzcie jak ani kiedy, ani czemu,
kocham cię po prostu,
bez zawiłości i bez pychy: tak cię kocham,
bo nie umiem kochać cię inaczej.
Offline