Nie jesteś zalogowany na forum.
Strony: Poprzednia 1 2 3 4 Następna
Westchnąłem i skręciłem powozem.
- Albo jestem twoim aniołem i ciąnie mnie dlatego, że we krwi mam miłość do Ciebie? - parsknąłem przyglądając się jej.
Kocham cię nie wiedzcie jak ani kiedy, ani czemu,
kocham cię po prostu,
bez zawiłości i bez pychy: tak cię kocham,
bo nie umiem kochać cię inaczej.
Offline
Skuliłam ramiona przytłoczona jego słowami.
- Aniołki, wróżka zębuszka, święty Mikołaj, króliczek wielkanocny... - Wywróciłam oczami. - Daj spokój. O! Patrz! Jezioro!
A głębia jej spojrzenia oznaczała,
że przeżyła więcej, niż miała ochotę.
•••
Zdjęcie przed kimś majtek to nic, zdejmij przed kimś
swoje najgorsze lęki to porozmawiamy o bliskości.
Offline
Uśmiechnąłem się.
- Wiedziałem, że jest gdzieś tutaj - stwierdziłem zadowolony i zatrzymałem wóz. - Wiesz, tutaj jest naprawdę ślicznie - westchnąłem.
Kocham cię nie wiedzcie jak ani kiedy, ani czemu,
kocham cię po prostu,
bez zawiłości i bez pychy: tak cię kocham,
bo nie umiem kochać cię inaczej.
Offline
Pośpiesznie zeszłym na ziemię.
- Skąd wiedziałeś? - Posłałam mu pytające spojrzenie.
A głębia jej spojrzenia oznaczała,
że przeżyła więcej, niż miała ochotę.
•••
Zdjęcie przed kimś majtek to nic, zdejmij przed kimś
swoje najgorsze lęki to porozmawiamy o bliskości.
Offline
Rozejrzałem się, biorąc głęboki wdech. Przyjemne powietrze.
- Tak, ja... widziałem. Chyba się tu wychowałem - powiedziałem w zamyśleniu. - Na pewno kiedyś tu byłem - dodałem już pewniej.
Kocham cię nie wiedzcie jak ani kiedy, ani czemu,
kocham cię po prostu,
bez zawiłości i bez pychy: tak cię kocham,
bo nie umiem kochać cię inaczej.
Offline
- A ja nigdy tu nie byłam... Mhm, miło tu. No i ładnie. - Uśmiechnęłam się. - Ogólnie to - zaczęłam mówić, pociągając jednocześnie sukienkę do kolan, bo mnie już wszystko od niej uwierało. Uwierała mnie sama myśl że mam na sobie kiecke. - Ogólnie to zastanawiam się czy w ogóle che mi się iść na tel bal szkolny. Święta, rodzinki, bla bla bla... - Znów wywróciłam oczy.
A głębia jej spojrzenia oznaczała,
że przeżyła więcej, niż miała ochotę.
•••
Zdjęcie przed kimś majtek to nic, zdejmij przed kimś
swoje najgorsze lęki to porozmawiamy o bliskości.
Offline
- Wiem, że masz rodzinę w poważaniu - przyznałem. - Ale rodzinkę możesz wygwizdać, a przyjść tylko na bal. Przecież moja rodzina też nie wpadnie, rodzeństwa Vogelów też miała by problem... - zauważyłem, wyciągając z wozu koc którym były wyłożone siedzenia i położyłem je na trawie.
Kocham cię nie wiedzcie jak ani kiedy, ani czemu,
kocham cię po prostu,
bez zawiłości i bez pychy: tak cię kocham,
bo nie umiem kochać cię inaczej.
Offline
Sięgnęłam po drugi koc, położyłam go na kocu i usiadłam na nim jak na poduszce.
- Nie o to chodzi, Saint. Po prostu nie mój klimat. Choć będzie Jay, mhm, to w sumie rodzinka - zaśmiałam się. Skrzyżowałam ramiona.
A głębia jej spojrzenia oznaczała,
że przeżyła więcej, niż miała ochotę.
•••
Zdjęcie przed kimś majtek to nic, zdejmij przed kimś
swoje najgorsze lęki to porozmawiamy o bliskości.
Offline
- Daj spokój. Będzie Elliott więc będziesz miała z kim świrować - przypomniałem. - A jeśli przyjedziesz to obiecuję założyć anielskie skrzydełka! - zaśmiałem się.
Kocham cię nie wiedzcie jak ani kiedy, ani czemu,
kocham cię po prostu,
bez zawiłości i bez pychy: tak cię kocham,
bo nie umiem kochać cię inaczej.
Offline
Spojrzałam na Sainta.
- A aureolkę i taką białą maskę też będziesz miał? - spytałam z nadzieją, udając, że bardzo bardzo mi na tym zależy.
A głębia jej spojrzenia oznaczała,
że przeżyła więcej, niż miała ochotę.
•••
Zdjęcie przed kimś majtek to nic, zdejmij przed kimś
swoje najgorsze lęki to porozmawiamy o bliskości.
Offline
Pokiwałem energicznie głową, aż melonik mi spadł.
- No jasne - parsknąłem. - Będę stuprocentowym aniołkiem, aż będziesz się chciała spowiadać przed Sądem Ostatecznym - zapewniłem.
Kocham cię nie wiedzcie jak ani kiedy, ani czemu,
kocham cię po prostu,
bez zawiłości i bez pychy: tak cię kocham,
bo nie umiem kochać cię inaczej.
Offline
Parsknęłam, patrząc w wodę.
- Lista jest za długa, duży. Zdecydowanie za długa. Ale może wtedy uwierzę, że aniołki istnieją. - Zachichotałam i położyłam dłonie na kolanach.
A głębia jej spojrzenia oznaczała,
że przeżyła więcej, niż miała ochotę.
•••
Zdjęcie przed kimś majtek to nic, zdejmij przed kimś
swoje najgorsze lęki to porozmawiamy o bliskości.
Offline
Zaśmiałem się cicho i położyłem się na plecach milcząc chwilę.
- Mówili na mnie "aniołek" - powiedziałem w końcu. - Tak pamiętam, a przynajmniej przypominam sobie. W akademii bardzo mnie rozpieszczali. W sumie nie wiem czemu. Ale takie mam wrażenie. Dziwne jest tak sobie wszytsko przypominać...
Kocham cię nie wiedzcie jak ani kiedy, ani czemu,
kocham cię po prostu,
bez zawiłości i bez pychy: tak cię kocham,
bo nie umiem kochać cię inaczej.
Offline
Westchnęłam.
- Znajdziemy sposób żebyś sobie przypomniał jak najwięcej - mruknęłam. - Ej, myślisz, że woda jest bardzo zimna?
A głębia jej spojrzenia oznaczała,
że przeżyła więcej, niż miała ochotę.
•••
Zdjęcie przed kimś majtek to nic, zdejmij przed kimś
swoje najgorsze lęki to porozmawiamy o bliskości.
Offline
Spojrzałem na nią krytycznie.
- Tara, nie wiem czy słuchasz czasem Honesta, ale on mądre rzeczy mówi. To jest jezioro przy stolicy Anglii. Jest to okres przemysłu hutniczego, a wszystkie ścieki i odpady trafiają tutaj. Nie wiem, czy chcesz się tu kąpać - zauważyłem. - Poza tym... nie masz na sobie kostiumu, tylko sukienkę i gorset. Jak myślisz, czy w tej sukience szybko zatoniesz?
Kocham cię nie wiedzcie jak ani kiedy, ani czemu,
kocham cię po prostu,
bez zawiłości i bez pychy: tak cię kocham,
bo nie umiem kochać cię inaczej.
Offline
- Fakt faktem, ta kiecka to jak kotwica. Ale to nie problem.
Poderwałam się na równe nogi. Wygięłam ręce do tyłu aby zacząć rozwinąć guziki. Uśmiechnęłam się szeroko.
- Nie słucham i nie mam zamiaru słuchać. No chyba, że mówi o kamieniach. A tak to jego słowa to jeden wielki i nudny bełkot albo seria warknięć.
Wywróciłam oczami.
A głębia jej spojrzenia oznaczała,
że przeżyła więcej, niż miała ochotę.
•••
Zdjęcie przed kimś majtek to nic, zdejmij przed kimś
swoje najgorsze lęki to porozmawiamy o bliskości.
Offline
- Tara, błagam - jęknąłem. - Ale niewiadomo co w tej wodzie pływa! - zauważyłem, jednak nic nie robiąc przeglądałem się jak walczy ze zdjęciem sukienki.
Kocham cię nie wiedzcie jak ani kiedy, ani czemu,
kocham cię po prostu,
bez zawiłości i bez pychy: tak cię kocham,
bo nie umiem kochać cię inaczej.
Offline
- No serio, Saint?! Aż tak się cykasz. To najwyżej zmutowana złota rybka. Tyy, może spełni więcej życzeń niż ta zwykła! - powiedziałam rozbawiona, wycinać się aby sięgnąć do ostatnich guzików.
A głębia jej spojrzenia oznaczała,
że przeżyła więcej, niż miała ochotę.
•••
Zdjęcie przed kimś majtek to nic, zdejmij przed kimś
swoje najgorsze lęki to porozmawiamy o bliskości.
Offline
- A nie obawiasz się co będzie z tobą? - zapytałem podnosząc głos. - Weź, a co będzie jak będziesz z facetem w łóżku i nagle zaczniesz świecić? - podałem przykład, który nawet mi się nie podobał. Ktoś z moją Tarą... ugh, skup się Saint.
- To naprawę nie jest zabawne.
Kocham cię nie wiedzcie jak ani kiedy, ani czemu,
kocham cię po prostu,
bez zawiłości i bez pychy: tak cię kocham,
bo nie umiem kochać cię inaczej.
Offline
W końcu udało mi się rozpiąć to cholesterstwo i zarzuciłam z siebie pierwszą warstwę. Już prawie wolna.
- To jest cholernie zabawne, duży. No ale w sumie się zgodzę, świecenie się w ciemności to nienajlepsza opcja - przyznałam mi rację. - Wyrośnie mi 3 ręką - powiedziałam głosem pełnym grozy i pociągnęłam za sznurek gorsetu.
A głębia jej spojrzenia oznaczała,
że przeżyła więcej, niż miała ochotę.
•••
Zdjęcie przed kimś majtek to nic, zdejmij przed kimś
swoje najgorsze lęki to porozmawiamy o bliskości.
Offline
Gdy tylko gorset opadał, zasłoniłem pośpiesznie oczy.
- Tara do cholery! - miauknąłem czując uderzenie gorąca. - Naprawdę nie masz za grosz wstydu!? - krzyknąłem za nią, zerkając przez palce.
Kocham cię nie wiedzcie jak ani kiedy, ani czemu,
kocham cię po prostu,
bez zawiłości i bez pychy: tak cię kocham,
bo nie umiem kochać cię inaczej.
Offline
Wywróciłam oczami i skrzyżowałam ramiona na piersiach. Bawiło mnie, że był bardziej skrępowany ode mnie.
- Nie zdejme majtek, więc może jakiś grosz jest - mruknęłam, odwracając się. - Jak nie wypłynę w ciągu 20 sekund to wbij mi krzyżyk i przenoś tulipany. Najlepiej żółte - poprosiłam rozbawiona i ruszyłam biegiem w stronę wody.
A głębia jej spojrzenia oznaczała,
że przeżyła więcej, niż miała ochotę.
•••
Zdjęcie przed kimś majtek to nic, zdejmij przed kimś
swoje najgorsze lęki to porozmawiamy o bliskości.
Offline
- Tara! - jęknąłem patrząc jak pół naga dziewczyna wbiega do Bóg wie jak zanieczyszczonej wody.
Cholera, połowa facetów wykorzystała by to na pewno w jakiś paskudny sposób. Ale ja taki nie byłem więc grzecznie czekałem na brzegu.
Słyszałem przez chwilę jej piski przez zimną wodę, ale starałem się nie patrzeć w tamtą stronę...
Boże Saint, nie jesteś dzieckiem, masz około 200 lat jakby nie patrzeć.
- Tara? - zapytałem niepewnie, wstając i podchodząc bliżej wody, rozglądając się za dziewczyną.
Kocham cię nie wiedzcie jak ani kiedy, ani czemu,
kocham cię po prostu,
bez zawiłości i bez pychy: tak cię kocham,
bo nie umiem kochać cię inaczej.
Offline
Woda była zimna. Była naprawdę lodowata. W pierwszej chili myślałam, że skóra odklei mi się od kości jednak po chwili gdy już całą się zanurzyłam było dobrze. Czułam się tak jakby całe ciało mi zdrętwiało.
Na upartego starałam utrzymać się pod wodą na najdłużej, myślałam na początku o tym aby użyć kamienia ale teraz wiedziałam, że nie byłabym w stanie się na tym skupić.
A głębia jej spojrzenia oznaczała,
że przeżyła więcej, niż miała ochotę.
•••
Zdjęcie przed kimś majtek to nic, zdejmij przed kimś
swoje najgorsze lęki to porozmawiamy o bliskości.
Offline
- Tara, nie denerwuj mnie! - poprosiłem z drżącym głosem. - Wypłyń, gdzie jesteś? Może Ci się coś stać! - zauważyłem coraz bardziej nerwowo, nie dostrzegając jej nigdzie.
Nie nawidziłem, gdy wykorzystywała mój statyczny i spokojny charakter przeciwko mnie...
Kocham cię nie wiedzcie jak ani kiedy, ani czemu,
kocham cię po prostu,
bez zawiłości i bez pychy: tak cię kocham,
bo nie umiem kochać cię inaczej.
Offline
Strony: Poprzednia 1 2 3 4 Następna